Wywiad z Maciejem Wrońskim prezesem Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”.
O taką regulację Związek Pracodawców TLP zabiegał już na etapie prac legislacyjnych nad ostatnią nowelizacją kodeksu pracy. Nasze argumenty nie zostały wówczas uwzględnione. Udało nam się jednak przekonać resorty rodziny oraz infrastruktury, że są one zasadne. W przypadku naszej branży możliwość zakazania przez pracodawcę dodatkowego zatrudnienia jest niezbędna do zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego. W przypadku kierowców mamy rygorystycznie określone normy czasu pracy, odpoczynków i przerw. Jeśli kierowca podejmie dodatkowe zatrudnienie, to trudno uznać, że będzie dostatecznie wypoczęty i zregenerowany, by kierować pojazdem. A to stwarza ryzyko nawet katastrofy w ruchu drogowym, gdzie liczba ofiar może być ogromna. W naszej ocenie przyjęty zapis jest wystarczający i nie ma ryzyka, że z możliwości zakazania dodatkowego zatrudnienia nie mogliby skorzystać przewoźnicy angażujący kierowców na podstawie umów cywilno prawnych. W ramach umów cywilnoprawnych nie ma żadnych przeszkód, aby zakazywać dodatkowego zatrudnienia. W ich przypadku takie kwestie można kształtować w umowie dowolnie.
To oczekiwana przez nas zmiana. W transporcie na wymiar czasu pracy może mieć wpływ wiele czynników, np. wypadek czy korek na drodze. Utrzymanie tej zasady prowadziłoby do permanentnej fikcji w transporcie drogowym. Dzięki zmianie pracodawca transportowy będzie podawał, tak jak przed nowelizacją kodeksu pracy, wyłącznie zasady i normy czasu pracy – dzienne, tygodniowe, miesięczne.
Pozytywnie. Warto przy tym zwrócić uwagę, że kary u nas dla zagranicznych przewoźników, którzy naruszają przepisy, nawet po tym podwyższeniu, są nadal niewspółmiernie niskie w stosunku do tych, które grożą polskim firmom transportowym za granicą. Przykładowo we Francji za nieprzestrzeganie przepisów o delegowaniu zarówno przez przedsiębiorstwo transportowe, jak i przez jego zleceniodawców może to być nawet do 0,5 mln euro. To, co nadal pozostaje u nas do zmiany, to potrzeba zaostrzenia odpowiedzialności kontrahentów zlecających przewozy w sytuacji, gdy wiedzą lub mogli wiedzieć, że zlecone usługi wiązać się będą z naruszeniem prawa. Dzisiejsze kary rzędu 10 tys. zł są niewystarczające, a często w ogóle nieegzekwowane.
Z kolei możliwość zawieszenia wykonywania transportu drogowego to kwestia ważna dla mikroprzedsiębiorców, w sytuacji problemów z płynnością finansową. Dobrze, że państwo daje takim firmom szansę na utrzymanie się na rynku. Potencjalnie pozwoli to na wzrost konkurencyjności. ©℗