Zobowiązanie sądu do nakazania pracodawcy, aby zatrudniał zwolnionego pracownika do końca procesu, ogranicza swobodę sądu – twierdzi Biuro Legislacyjne Sejmu

Podczas prac nad nowelizacją ustawy o emeryturach pomostowych pojawiły się wątpliwości co do zmiany, która ma być dokonana w kodeksie postępowania cywilnego. Daje ona możliwość zwolnionemu pracownikowi, który jest chroniony przed zwolnieniem, złożenia wniosku o zabezpieczenie jego powództwa przez nakazanie pracodawcy dopuszczenia go do pracy do końca trwania procesu.

– Nie jest do końca jasne, kogo rozumiemy pod określeniem: „pracownik podlegający szczególnej ochronie przed rozwiązaniem stosunku pracy”. Przyjmuje się, że szczególna ochrona przysługuje kobietom w okresie ciąży czy urlopów związanych z rodzicielstwem, osobom w wieku przedemerytalnym czy niektórym działaczom związkowym, członkom rad pracowników, społecznym inspektorom pracy. Pytanie, czy objęcie wszystkich tych osób ochroną przed zwolnieniem do końca procesu było intencją wnioskodawców – dopytywał przedstawiciel Biura Analiz Sejmowych (BAS) w czasie posiedzenia komisji obradującej nad tym projektem.

Druga wątpliwość zgłoszona przez BAS dotyczy tego, że nowy art. 7555 k.p.c. wprowadza automatyzm w wydawaniu orzeczeń przez sądy powszechne. Może to naruszać konstytucyjną zasadę swobody oceny materiału dowodowego oraz interesy pracodawców. Osoba przywrócona na stanowisko na mocy zabezpieczenia będzie przez lata procesu pracować.

– Przepis ma objąć wszystkich chronionych pracowników – potwierdził Marcin Stanecki, dyrektor departamentu pracy w resorcie rodziny. – Ta szczególna ochrona dotyczy nie tylko działaczy związkowych, ale także kobiet w ciąży i korzystających z urlopów macierzyńskich, rodzicielskich, ojcowskich, objętych ochroną w wieku przedemerytalnym. Jako ustawodawca nie chcieliśmy ograniczyć swobody sędziowskiej, bo to fundamentalna zasada prawa cywilnego, ale chcieliśmy zabezpieczyć osoby szczególnie chronione przed pewnego rodzaju uznaniowością. Na takie postanowienie przysługuje zażalenie, więc będzie to weryfikowane – powiedział Stanecki.

– Jesteśmy zaskoczeni sposobem procedowania tej zmiany, bo dostaliśmy 24 godziny na zapoznanie się z projektem – podkreślił Robert Lisicki, dyrektor departamentu prawa pracy w Konfederacji Lewiatan. – Ustawodawca zakłada, że w każdym przypadku pracodawca naruszył przepisy o rozwiązywaniu umów z pracownikami szczególnie chronionymi, co nie jest prawdą. Jest sporo wyroków sądów powszechnych, z orzeczeniami Sądu Najwyższego, z których wynika, że pracownicy chronieni przed zwolnieniem nie zawsze mają prawo do tej ochrony. Dlatego apeluję o skierowanie tego projektu do Rady Dialogu Społecznego i wypracowanie rozwiązania, które będzie zadowalało obie strony – mówił Lisicki.

– To nie jest nowy projekt. Po raz pierwszy, jako wniosek legislacyjny, został przesłany do ministra sprawiedliwości w 2018 r. Jego kształt został nadany w projekcie ustawy o czynach zabronionych podmiotów zbiorowych. Ten projekt przeszedł całą ścieżkę legislacyjną, nie został uchwalony przed końcem poprzedniej kadencji Sejmu – powiedział Henryk Nakonieczny z prezydium NSZZ „Solidarność”. – Projekt realizuje obowiązki zapisane w ratyfikowanej przez Polskę 135. Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, która przewiduje obowiązek skutecznej ochrony osób podlegającej szczególnej ochronie przed zwolnieniem z pracy.

Posłowie nie wprowadzili poprawek. Nowela jest na dobrej drodze do uchwalenia jej przez Sejm w najbliższy piątek. ©℗