1431,48 zł – tyle wyniosą składki dla indywidualnych przedsiębiorców od lutego 2020 r., jeżeli nie korzystają oni z preferencji, takich jak ulga na start lub mały ZUS plus.
Poznaliśmy już ostatnią niewiadomą w całej układance, czyli wysokość tegorocznej składki zdrowotnej. Wczoraj GUS opublikował bowiem obwieszczenie w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (włącznie z wypłatami z zysku), w IV kwartale 2019 r., które wyniosło 5368,01 zł. Na podstawie tej wartości określana jest podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne przedsiębiorców i w konsekwencji jej wysokość. Ostatecznie więc składka zdrowotna wyniesie 362,34 zł (9 proc. podstawy wymiaru równej 4026,01 zł), czyli o 20,02 zł (5,8 proc.) więcej niż w ubiegłym roku.
Wcześniej poznaliśmy też wysokość pozostałych składowych. I tak składka na ubezpieczenie emerytalne wyniesie 612,19 zł, na ubezpieczenia rentowe – 250,90 zł, na ubezpieczenie chorobowe (dobrowolne) – 76,84 zł, na ubezpieczenie wypadkowe (do 31 marca 2020 r.) – 52,37 zł, na Fundusz Pracy – 76,84 zł.
– Kwota składek opłacanych na zasadach ogólnych – łącznie ze składką na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe – wyniesie 1431,48 zł miesięcznie. Oznacza to wzrost o 114,51 zł (8,7 proc.) w porównaniu z poprzednim rokiem – wskazuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Ekspert wylicza jednocześnie, że preferencyjne składki (gdzie podstawę wymiaru stanowi 30 proc. minimalnego wynagrodzenia) wyniosą 609,14 zł, co oznacza wzrost o 53,25 zł (9,6 proc.) w stosunku do 2019 r.
– Generalnie kwota składek wciąż nie jest szczególnie wysoka. Problem jednak w tym, że system traktuje każdego w jednolity sposób. W konsekwencji składki są kosztem stałym, niezależnym od wyników finansowych wypracowanych w danym okresie w ramach prowadzonej działalności gospodarczej – wskazuje ekspert.
Jego zdaniem system wyliczania składek nie przystaje do obecnych warunków. Skutecznie sprawdzał się przed 20 laty, dzięki temu, że jest bardzo prosty – każdy przedsiębiorca w całym kraju ma ustalaną dokładnie taką samą minimalną podstawę wymiaru składek. Odbywa się to jednak kosztem elastyczności. – Obecnie najwłaściwsze wydaje się powiązanie wysokości płaconych składek z określoną częścią dochodu z działalności gospodarczej. Dzięki temu kwota składek zostałaby zindywidualizowana i odpowiadałaby sytuacji konkretnego przedsiębiorcy. Takie rozwiązanie powinno być generalną zasadą, a nie – jak obecnie – jednym z możliwych wyjątków od ogólnych reguł – zaznacza Kozłowski.
Wskazuje, że problemem jest również to, iż najwyższy od blisko dekady wzrost składek zbiega się z coraz wyraźniejszym ochłodzeniem koniunktury gospodarczej. – Nowe rozwiązania, takie jak mały ZUS plus, niestety mają na tyle ograniczony zakres działania, że nie zmieniają one znacząco tego stanu rzeczy – zaznacza.