ZUS zakończył wysyłanie listów z informacją o stanie konta, na którym wylicza hipotetyczną emeryturę. Adresat powinien jak najszybciej sprawdzić, czy podane informacje zgadzają się z dokumentacją pracowniczą.
W piśmie, które dostajemy z ZUS, jest zapisana historia naszego ubezpieczenia. Jeśli coś nas w niej zaniepokoi, powinniśmy to od razu sprawdzić. Znajdują się tam dane, na podstawie których będzie wyliczana przyszła emerytura, dlatego w razie jakichkolwiek wątpliwości nie należy zwlekać z ich zweryfikowaniem. Jeśli pismo jest niezrozumiałe, można udać się do placówki ZUS, gdzie urzędnicy wyjaśnią wątpliwości. Podane są w nim informacje o zwaloryzowanym kapitale początkowym, składkach na ubezpieczenie emerytalne w podziale na miesiące, środkach, które trafiły do OFE (u osób, które oszczędzają w II filarze), i odprowadzonych na subkonto. Na podstawie danych zakład wylicza hipotetyczną emeryturę w trzech wariantach. Jeden z nich zakłada, że dana osoba nie będzie już pracować, a więc na konto w ZUS nie będą wpływały żadne składki, a świadczenie wyliczane jest ze środków zgromadzonych na koniec roku (nie uwzględnia się II filaru). W drugim emerytura zostaje obliczona przy założeniu, że dana osoba będzie pracować do ustalonego dla niej wieku emerytalnego, a odprowadzane składki będą w średniej wysokości. Trzeci – to hipotetyczna emerytura obliczona wedle łącznego stanu konta i subkonta ZUS.
W liście znajdują się też informacje o składkach, które powinien odprowadzać ich płatnik, czyli pracodawca, za okresy, w których dana osoba podlegała ubezpieczeniom. Jest w nich dokładnie podane, jakie składki wpływały do ZUS w kolejnych miesiącach. Dlatego jeśli pracownik ma wątpliwości, przede wszystkim powinna sprawdzić, czy były one odprowadzane we wszystkich miesiącach, w których była zatrudniona. Warto też zestawić informację przesłaną przez zakład z drukiem RMUA, który pracodawca ma obowiązek przekazać pracownikowi co najmniej raz w roku. Dobrze jest porównać zgromadzone w nich dane i sprawdzić, czy to, co ZUS deklaruje, ma odzwierciedlenie w odprowadzanych składkach. Nasza czytelniczka twierdzi, że jej zdaniem składki są zbyt niskie. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest zwrócić się bezpośrednio do pracodawcy o sprostowanie stanu konta i poprawne ich obliczenie. Nie ma tu żadnej określonej drogi formalnej, wystarczy zwykły pisemny wniosek. Odpowiedź powinna uzyskać w ciągu 60 dni – tyle czasu ma pracodawca na ustosunkowanie się do niego. Jeśli go uwzględni, powinien skorygować błędny lub uzupełnić brakujący dokument związany z ubezpieczeniami społecznymi w ciągu 30 dni od dnia przekazania ubezpieczonemu informacji. Jeśli jednak wspomniany czas minął, a nie ma żadnej informacji z firmy, lub pracodawca nie uwzględnił wniosku, można zgłosić się do ZUS.
Pozostało
71%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama