Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pod rządami Prawa i Sprawiedliwości wydało 107,5 miliona złotych na realizację swojej głównej obietnicy dotyczącej reaktywacji posterunków policji. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli większość nowo otwartych posterunków nie spełniała podstawowych funkcji i była pozbawiona niezbędnego wyposażenia takiego jak telefony czy monitoring, a nawet odpowiedniej liczby personelu.

Posterunki często pozostawały zamknięte, a zamiast doświadczonych funkcjonariuszy, na etatach zatrudniano kadetów ze szkół policyjnych, co dodatkowo obniżało jakość usług świadczonych przez policję. Brak odpowiedniego przygotowania i doświadczenia wśród personelu wpływał negatywnie na efektywność działania tych jednostek, co manifestowało się m.in. w niższej wykrywalności przestępstw i opóźnieniach w reagowaniu na zgłoszenia.

NIK o policji: Zwiększona liczba posterunków, ale bez poprawy bezpieczeństwa

W sprawdzonych posterunkach ujawniono nieprawidłowości związane z niskim standardem obsługi, pomieszczenia nie zapewniały odpowiednich warunków ofiarom przestępstw, a w niektórych miejscach posterunki bywały zamknięte i niedostępne dla obywateli.

Reaktywacja posterunków miała na celu odwrócenie trendu centralizacji, który miał miejsce w latach 2008-2015, jednak NIK zwraca uwagę, że decyzje o lokalizacji nowych posterunków były często podejmowane na podstawie subiektywnych oczekiwań, bez wsparcia rzetelnych analiz bezpieczeństwa. Wyniki kontroli wykazały, że pomimo zwiększenia liczby posterunków, nie przyczyniło się to znacząco do poprawy bezpieczeństwa obywateli.

MSWiA obiecuje poprawę

"Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendant Główny Policji nierzetelnie nadzorowali reaktywację posterunków. Prowadzony przez nich monitoring koncentrował się na danych dotyczących liczby nowo utworzonych posterunków oraz terminach ich otwarcia. Nie obejmował natomiast informacji pozwalających ocenić skuteczność działania Policji w zmienionej strukturze organizacyjnej oraz wpływu, jaki otwarcie posterunków miało na stan bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie działania komend powiatowych (miejskich) Policji, w których je utworzono." - piszą kontrolerzy NIK

W odpowiedzi na te problemy, obecne kierownictwo MSWiA i Komendy Głównej Policji zapowiedziało przegląd i restrukturyzację procesu reaktywacji, mając na celu uporządkowanie i zwiększenie efektywności funkcjonowania policji w terenie. Kontynuacja działań ma być monitorowana, aby zapewnić, że inwestycje przynoszą oczekiwane rezultaty i rzeczywiście służą poprawie bezpieczeństwa publicznego.

"Chyba nikt w kraju nie ma tak źle jak my"

Policjanci skarżą się na warunki pracy od lat. Słynne stały się już opowieści o zakazie przynoszenia własnych czajników elektrycznych. Policjanci, by napić się herbaty po patrolu muszą korzystać ze swojej przywiezionej z domu. Inwestowane pieniądze nie spowodowały żadnych zmian w tym temacie.

-Chyba nikt w kraju nie ma tak źle jak my. Mówię tu o warunkach pracy w państwówce. Długopisy, materiały biurowe - wszystko z czego korzystamy jest nasze prywatne. Nie słyszałem, żeby ktoś nie miał dosłownie nic. Ja w swój służbowy samochód zainwestowałem już 2 tysiące złotych. - mówi Wojciech, od 12 lat w policji. - najgorsze jest, że jak chcesz dostać to co ci się należy to często patrzą na ciebie jak na złodzieja, że chcesz wynosić mienie, które jest rodzajem nagrody. Tak było z zeszytami, bo przecież dostaliśmy kalendarze, to już nie potrzebujemy brudnopisu do notatek. Zeszytami za 5 złotych. - dodaje.