Pracodawcy z branży budowlanej zamierzają kolejny raz podjąć walkę z krzywdzącym, ich zdaniem, podejściem organów podatkowych do wypłacania diet budowlańcom. Fiskus uważa, że diety im się nie należą.

Zdaniem skarbówki pracownicy budowlani przemieszczający się z budowy na budowę nie są w podróży służbowej, więc świadczenia wypłacane im jako diety powinny stanowić ich przychód ze stosunku pracy. Pracodawca, zgodnie z art. 31 ustawy o PIT, jest obowiązany od nich obliczyć i pobrać zaliczki na podatek dochodowy. Przedsiębiorcy budowlani nie zgadzają się z takim podejściem, do sądów wciąż trafiają sprawy, w których walczą o prawo pracowników do nieopodatkowanych i nieoskładkowanych diet. Planują też w najbliższym czasie wystąpić do rządu z postulatem zmiany przepisów.

– Zbieramy grupę przedstawicieli marginalizowanej, ale czołowej branży w Polsce i wsparci przez organizacje biznesowe spróbujemy rozwiązać ten problem. Pracujemy nad projektem zmian przepisów i chcemy przedstawić go rządowi – mówi Rafał Bareła, biegły rewident i dyrektor finansowy spółki elektroenergetycznej, która projektuje i buduje instalacje OZE.

Raz udało się już zyskać akceptację rządzących w tej sprawie. W 2008 r. Konfederacja Lewiatan w porozumieniu z przedstawicielami branży budowlanej opracowała zmiany do kodeksu pracy, które przedstawiono departamentowi prawa pracy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

– Ministerstwo ówczesnego rządu Donalda Tuska w rozmowie z przedstawicielami branży dało do zrozumienia, że się nim zajmie – wspomina Rafał Bareła. – Niestety, przyszła zmiana władzy, sprawa pozostała nierozwiązana.

Dziennik Gazeta Prawna zwrócił się do departamentu prawa pracy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z pytaniem, czy planowane są w tej kwestii zmiany. Z wypowiedzi, którą otrzymaliśmy, wynika, że resort nie widzi takiej potrzeby.

– Trudno mi się zgodzić z tym, że pracowników branży budowlanej pozbawia się prawa do diet i innych świadczeń związanych z wykonywaniem swoich obowiązków poza stałym miejscem zamieszkania oraz poza siedzibą pracodawcy – mówi Tomasz Feil, prezes spółki zatrudniającej pracowników budowlanych. – Apelujemy do ustawodawcy, żeby jednak dostrzegł i rozwiązał ten problem pracowników i pracodawców.

(Nie)stałe miejsce pracy

Podejście organów podatkowych wynika z uchwały Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów z 19 listopada 2008 r. (sygn. akt: II PZP 11/08). Sąd uznał, że o podróży służbowej możemy mówić tylko wówczas, gdy wyjazdy są wyjątkiem w stosunku do świadczenia pracy w miejscu pracy. Wyrok ten pozbawił świadczeń z tytułu podróży służbowych grupy zawodowe pracowników, których praca wiąże się z częstymi wyjazdami.

– A przecież dieta co do zasady nie ma charakteru rzeczywistego przysporzenia majątkowego, lecz jest zwrotem wydatków poniesionych przez pracownika z uwagi na podwyższone koszty utrzymania w czasie wykonywania swoich obowiązków poza stałym miejscem pracy – mówi Katarzyna Skwarek, radca prawny i manager PricewaterhouseCoopers Polska.

Organy podatkowe, w ślad za orzeczeniem SN, stoją na stanowisku, że dla osób z branży budowlanej stałe miejsce pracy to za każdym razem plac danej budowy, nawet w sytuacji, kiedy pracownik przebywa na jej terenie bardzo krótko.

Płacą, bo muszą

Takie podejście urzędów skarbowych powoduje, że pracodawcy mają dwa wyjścia. Albo nie wypłacają pracownikom z branży budowlanej diet (które mają za zadanie pokrycie zwiększonych kosztów wyżywienia w miejscu wykonywania pracy poza miejscem zamieszkania), albo je płacą, ale muszą te świadczenia opodatkować i oskładkować. Z krajowej diety w wysokości 45 zł za dobę pracownik otrzymuje 30,34 zł netto, a pracodawca dodatkowo ponosi koszt składek społecznych w kwocie 8,06 zł. W efekcie pracodawca płaci 53,06 zł, a budżet państwa wzbogaca się o 22,72 zł. Jeżeli doliczy się dodatkowo do przychodu pracownika koszty zakwaterowania i dojazdu, które pracodawca ponosi, aby realizować budowy na terenie kraju, może dojść do sytuacji, że pracownik bardzo szybko przekroczy próg podatkowy i zacznie od wynagrodzeń z tytułu umowy o pracę płacić podatek w wysokości 32 proc., a więc jego pobory znacząco się zmniejszą.

– W podobnej sytuacji są kierowcy zawodowi, którzy też wykonują stale pracę w różnych miejscach. W odniesieniu do nich ustawodawca doprecyzował przepisy. Wskazał, że przez podróż służbową kierowcy rozumie się każde zadanie służbowe wykonywane w ramach krajowych przewozów drogowych, polegające na wykonywaniu, na polecenie pracodawcy, przewozu drogowego lub wyjazdu w celu wykonania przewozu drogowego poza miejscowość, gdzie pracodawca ma siedzibę bądź prowadzi działalność. W związku z tym sytuacja kierowców jest zdecydowanie lepsza niż pracowników budowlanych – podkreśla Rafał Bareła.

Przedsiębiorcy uważają, że problem branży budowlanej jest marginalizowany.

– Ilekroć zapytamy pracodawców zatrudniających pracowników budowlanych lub inne osoby wykonujące pracę polegającą na częstych wyjazdach poza miejsce zamieszkania oraz siedzibę pracodawcy, uważają oni, że pracownikom tym diety powinny się należeć – mówi Rafał Bareła.

Z ankiety DGP przeprowadzonej wśród przedsiębiorców oraz biur rachunkowych wynika, że problem jest duży. Zarówno przedsiębiorcy, jak i księgowi zazwyczaj rozliczają koszty podróży pracowników budowlanych jako diety służbowe. Co oznacza, że w przypadku kontroli organów podatkowych będą mieli duże kłopoty.

Rafał Bareła tłumaczy, że nie ma innego wyjścia.

– Który pracodawca znajdzie pracownika gotowego na pracę poza miejscem zamieszkania i poza siedzibą pracodawcy, jeśli nie pokryje mu się zwiększonych kosztów wyżywienia, nie zagwarantuje zakwaterowania ani dojazdów? Albo kto zechce pracować u pracodawcy, który pokryje te wszystkie koszty, ale potem doliczy te kwoty do przychodu pracownika? A z drugiej strony – który pracodawca przetrwa na rynku, jeśli po kontroli dowie się, że musi opodatkować wypłacone w ciągu ostatnich pięciu lat świadczenia? – dopytuje. ©℗