Przepis zobowiązujący sąd, by przywrócił pracownika szczególnie chronionego do pracy już w trakcie procesu sądowego, nie zawsze działa automatycznie. Jak się dowiedział DGP, zdarzają się odmowy.

Od 22 września ub.r. obowiązuje przepis kodeksu postępowania cywilnego, który nakłada na sąd obowiązek przywrócenia do pracy osoby szczególnie chronionej, która zawnioskuje o to w sprawie dotyczącej zwolnienia. W odpowiedzi na jej wniosek sąd powinien udzielić zabezpieczenia: nakazać pracodawcy dalsze zatrudnienie do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Regulacja ta jest owocem przedwyborczego porozumienia rządu PiS z NSZZ „Solidarność” z czerwca ub.r.

Jeszcze przed jej wejściem w życie prawnicy alarmowali, że będzie ona działać automatycznie – kto złoży wniosek, zostanie przywrócony do pracy. Jednak, jak się okazuje, tak nie jest.

Informacje od związków

Jak dotąd z nowego zabezpieczenia korzystają w zasadzie tylko członkowie związków zawodowych. – Mamy już kilkanaście sygnałów o tym, że wniosek o zabezpieczenie odniósł skutek i związkowcy byli przywracani do pracy – informuje Paweł Śmigielski, ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. – Pozytywnie oceniamy przy tym tempo działania sądów. W niektórych przypadkach rozstrzygnięcie o przywróceniu następowało w czasie poniżej jednego miesiąca. Być może dlatego, że sprawy te rozstrzygały mniejsze ośrodki, a nie np. Warszawa – wskazuje.

Z danych zbieranych przez Centralę NSZZ „Solidarność” wynika jednak, że nie wszystkie wnioski zwolnionych pracowników są uwzględniane. – Część związkowców uzyskała pozytywne rozstrzygnięcie sądu i została dopuszczona do pracy, od części postanowień pracodawca się odwołał, część jeszcze nie zapadła, np. w związku z wyłączeniem sędziego. Są też sprawy, w których odmówiono uwzględnienia wniosku o zabezpieczenie. Czekamy na uzasadnienia tych odmów – informuje Ewa Kędzior, ekspert Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

Sąd może odmówić udzielenia zabezpieczenia wyłącznie w sytuacji, gdy roszczenie w danej sprawie jest oczywiście bezzasadne

Dotychczas centrala Solidarności odnotowała dziewięć spraw o takie zabezpieczenie: jedna nadal jest w toku, w pięciu udzielono zabezpieczenia, natomiast w dwóch były odmowy, a w jednym z postępowań zabezpieczenie zostało uchylone w związku z zażaleniem pracodawcy. W jednej ze spraw zabezpieczenie zostało udzielone, ale pracodawca nie dopuścił pracownika do pracy.

Jak podkreślają związkowcy, posiadane dane obejmują te wnioski, które zostały oficjalnie zgłoszone w ramach struktur organizacji (a nie wszyscy przekazują takie informacje). Skala zastosowania nowej regulacji zatem może być większa.

Ich zdaniem zmiana prawa przynosi oczekiwany skutek.

– Chodziło o to, by wyrównać pozycję prawną związkowców i pracodawcy. W jednej ze spraw zastosowanie zabezpieczenia i powrót przewodniczącego związku do pracy sprawiły, że pracodawca rozpoczął współpracę ze związkami zawodowymi. Gdyby nie ta zmiana prawa, ten efekt nie zostałby osiągnięty – zauważa Ewa Kędzior. Podkreśla przy tym, że choć wprowadzeniu tego rozwiązania towarzyszyły negatywne opinie prawników, to ma nadzieję, że sądy zauważą, że ten przepis był konieczny, aby nie dochodziło do niszczenia ruchu związkowego.

Działanie regulacji

Brak uzasadnień postanowień o odmowie udzielenia zabezpieczenia sprawia, że nie znamy na razie powodów, dla których w tych konkretnych postępowaniach sądy odmówiły przywrócenia do pracy.

Z przepisu wyraźnie wynika jednak, że sąd może odmówić udzielenia zabezpieczenia wyłącznie w sytuacji, gdy roszczenie w danej sprawie jest oczywiście bezzasadne. To, jak wskazują prawnicy, może być pierwszy powód negatywnego rozpatrzenia wniosku pracownika. Ale niejedyny. Jednocześnie bowiem według tej regulacji podstawą udzielenia zabezpieczenia jest samo uprawdopodobnienie istnienia roszczenia. W tym celu pracownik de facto musi wskazać, że kwestionuje podstawy zwolnienia, i przedstawić odpowiednie uzasadnienie.

W spełnieniu tego warunku eksperci upatrują kolejną możliwość odmowy dla wniosku pracownika. Jak wskazuje Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner zarządzający kancelarią Raczkowski, takie uprawdo podobnienie roszczenia wcale nie musi być bowiem oczywiste (patrz: opinia).

Podstawą do odmowy może być też kwestia szczególnej ochrony. – Zdarza się, że związki zawodowe mylnie ją interpretują, w rezultacie zgłaszają zbyt dużo osób chronionych. Sąd ocenia, czy taka ochrona przysługuje, i jeśli uzna, że dana osoba nie jest nią objęta, to odmówi udzielenia zabezpieczenia – wskazuje Katarzyna Sarek-Sadurska, radca prawny kierujący działem prawa HR w Deloitte Legal.©℗

OPINIA

Sąd nie przyznaje zabezpieczenia automatycznie

ikona lupy />
Łukasz Kuczkowski radca prawny, partner zarządzający kancelarią Raczkowski / nieznane

Sąd może odmówić pracownikowi uznania wniosku o przyznanie zabezpieczenia, gdy roszczenie jest oczywiście bezzasadne, tzn. bezzasadne już na pierwszy rzut oka, bez konieczności przeprowadzenia analizy stanu faktycznego i prawnego. Poza takim przypadkiem, w mojej ocenie, jedyną okolicznością, w której dopuszczalne byłoby nieprzyznanie zabezpieczenia, jest brak uprawdopodobnienia roszczenia przez pracownika. Przepis należy bowiem czytać w taki sposób: zabezpieczenie zostanie przyznane, gdy powód uprawdopodobni swoje roszczenie. Jeżeli uprawdopodobni, to można odmówić zabezpieczenia tylko, jeżeli roszczenie jest oczywiście bezzasadne.

W przypadku gdy wniosek zostanie złożony przed wszczęciem postępowania lub w jego początkowym stadium, sąd będzie się opierał na materiale przedstawionym przez pracownika. Może się okazać, że w ocenie sądu na pierwszy rzut oka roszczenie nie przysługuje, gdyż albo okoliczności budzą wątpliwości, albo zgłoszone dowody ich nie potwierdzają, albo ich na tym etapie jeszcze nie ma, gdyż znajdują się w gestii pracodawcy. To może pozwolić sądowi uznać, że roszczenie nie zostało jednak uprawdopodobnione, co oznacza nieuwzględnienie wniosku.

Jeżeli natomiast wniosek zostanie złożony na dalszym etapie postępowania, to sąd jest zobowiązany uwzględnić także twierdzenia i dowody przedłożone przez pracodawcę. W obu przypadkach sąd nie dokonuje co prawda szczegółowej analizy okoliczności faktycznych i dowodów, ale jednak jest to analiza, która wyłącza automatyzm na zasadzie: jest wniosek – jest zabezpieczenie.