Każdemu z rodziców od 26 kwietnia 2023 r. przysługuje na wyłączność prawo do 9 tygodni z liczącego 41 lub 43 tygodnie urlopu rodzicielskiego. Jest to nieprzenoszalna część urlopu, jeśli więc ojciec z niej nie skorzysta, to matka też nie może tego zrobić. Pozostałymi tygodniami (czyli 23 albo 25) pracujący rodzice dziecka mogą się podzielić według własnego uznania.

Te zmiany zostały wprowadzone w związku z wdrożeniem do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1158, znanej jako dyrektywa work-life balance. Ich celem miało być zrównanie szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy poprzez ułatwienie kobietom godzenia życia zawodowego z rodzinnym. Ojcowie mają odciążyć matki w obowiązkach rodzicielskich, a także wesprzeć ich powrót na rynek pracy oraz kontynuowanie lub rozwijanie kariery zawodowej.

Od wprowadzenia tych regulacji nie minął jeszcze rok, więc jest zbyt wcześnie na wyciąganie ostatecznych wniosków, ale wygląda na to, że zainteresowanie pracujących ojców urlopem rodzicielskim co prawda wzrosło, ale nie aż tak bardzo, jak planowali to autorzy nowych przepisów (pisaliśmy o tym w artykule: „Ojcowie chętniej korzystają z urlopu rodzicielskiego”, DGP nr 3/2024). Dlaczego? Wydaje się, że ten stan rzeczy może mieć swoje źródło przede wszystkim w modelu polskiej rodziny.

W naszej kulturze głęboko zakorzenione jest przeświadczenie, że to głównie na kobiecie spoczywa odpowiedzialność za opiekę nad dzieckiem. To najczęściej kobiety zostają w domu, by opiekować się dziećmi, poświęcając swoje życie zawodowe. Wciąż powszechne są też poglądy, że ojciec nie jest w stanie zająć się dzieckiem równie dobrze jak matka lub że dziecko bardziej potrzebuje matki.

Pracujących ojców przed wzięciem 9-tygodniowego urlopu rodzicielskiego mogą powstrzymywać również obawy związane z ich karierą zawodową. Wielu z nich wciąż uważa, że skorzystanie zwłaszcza z urlopu rodzicielskiego, który musi wynosić co najmniej 9 tygodni, negatywnie wpłynie na ich pozycję w pracy lub perspektywy awansu czy uzyskania podwyżki. Sporo mężczyzn jest przekonanych, że gdy urlop bierze kobieta, pracodawca w pełni to rozumie i akceptuje, natomiast skorzystanie z urlopu rodzicielskiego przez ojca mogłoby zostać źle odebrane w miejscu pracy. Czasem decyzja o rezygnacji przez ojca z urlopu jest też podyktowana względami ekonomicznymi – tym, że mężczyźni mają większe możliwości zarobkowe, co od lat również jest dostrzegalnym problemem społecznym. Innym powodem niskiego zainteresowania urlopem rodzicielskim u ojców może być także brak świadomości, że 9-tygodniowa część urlopu rodzicielskiego przysługuje wyłącznie ojcu, a gdy nie zostanie wykorzystana, zwyczajnie przepadnie.

Sprawę utrudniają również liczne wątpliwości w zakresie prawa do urlopu rodzicielskiego, które przysługuje pracującemu ojcu na podstawie przepisów przejściowych. Nie są one bowiem łatwe do zrozumienia. Sytuacja jest prosta w przypadku rodziców, którym dziecko urodziło się po 26 kwietnia 2023 r. Pozostałych pracowników obejmują przepisy obowiązujące do dnia wejścia w życie nowelizacji oraz przepisy przejściowe. Zgodnie z tymi ostatnimi pracownik, który od 2 sierpnia 2022 r. do dnia wejścia w życie ustawy miał prawo do urlopu rodzicielskiego albo jego części lub korzystał z urlopu rodzicielskiego albo jego części, udzielonego na podstawie przepisów kodeksu pracy w brzmieniu dotychczasowym, ma prawo do skorzystania z urlopu rodzicielskiego w wymiarze 41 lub 43 tygodni. Będą miały do niego zastosowanie również przepisy o 9-tygodniowej nieprzenoszalnej części tego urlopu. Przykładowo, jeżeli matka dziecka nie miała prawa do zasiłku macierzyńskiego do 26 kwietnia 2023 r., wówczas pracujący ojciec nie może wziąć urlopu rodzicielskiego w wymiarze 9 tygodni. ©℗