Jak informuje Ministerstwo Kultury, pisowski projekt ustawy o artystach zawodowych będzie nadal procedowany. Resort chce jednak cofnąć go z etapu sejmowego do prac rządowych i poddać ponownym konsultacjom.

Osoby wykonujące pracę twórczą od lat czekają na ustawę regulującą ich status zawodowy. PiS tuż przed oddaniem władzy puścił do nich oko, wrzucając do Sejmu projekt ustawy o artystach zawodowych, procedowany od połowy 2021 r. (pierwotnie jako projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego). W związku ze zmianą władzy przewidywano, że nie zostanie uchwalony. Teraz jednak dla ludzi kultury pojawia się światełko w tunelu. Jak bowiem wynika z deklaracji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN), droga do szybkiego uchwalenia ustawy nie jest zamknięta. Dodatkowo zmianę prawa może wymusić na nas także Unia Europejska. W Brukseli ważą się bowiem losy unijnej inicjatywy prawodawczej, która ma dotyczyć polepszenia warunków pracy branży kreatywnej i pracowników kultury.

Deklaracja resortu

DGP skierował do MKiDN pytanie, czy w toku prac parlamentarnych obecny resort będzie popierać projekt ustawy o artystach zawodowych, przyjęty przez drugi rząd Mateusza Morawieckiego, skierowany do Sejmu w końcówce listopada 2023 r.

– Ustawa o artystach zawodowych, regulująca m.in. kwestie włączenia artystów i artystek w system ubezpieczeń społecznych, jest jednym z priorytetów obecnego rządu i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mamy świadomość, że środowiska artystyczne prowadzą usilne starania o rozwiązanie tego problemu od ponad 10 lat, przez kilka ostatnich lat współpracując przy tworzeniu projektu ustawy. Dlatego planujemy zastany przez nas projekt ustawy, który w ostatnich miesiącach ulegał jeszcze zmianom, poddać finalnym konsultacjom, wysłuchać głosów środowisk co do jego ostatecznej wersji, aby jak najszybciej wprowadzić go pod głosowanie – przekazało nam Centrum Informacyjne MKiDN.

To dobra wiadomość dla środowisk artystycznych w Polsce, które w zdecydowanej większości popierają projekt. Jego celem jest m.in. ułatwienie twórcom korzystania z ubezpieczeń społecznych i zdrowotnego. Dziś bowiem znaczna liczba artystów pozostaje poza systemem zabezpieczenia społecznego. Z badań wynika, że aż jedna trzecia z nich pozostaje poniżej granicy ubóstwa (ma przychody poniżej płacy minimalnej – patrz: infografika).

– Systemy ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych nie są dostosowane do naszego sposobu pracy. To podstawowy problem branży – zaznacza Ryszard Wojciul, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Muzyków RP. Jak wskazuje, muzycy to głównie freelancerzy, których nie stać na prowadzenie własnej działalności gospodarczej ze względu na obowiązek regularnego odprowadzania składki na ZUS. A specyfika branży wiąże się z brakiem regularności przychodów. – Z roku na rok pogarsza się także sytuacja materialna polskich muzyków – podkreśla.

Zmienić ją na lepsze mogłoby pobieranie opłaty reprograficznej od smartfonów i tabletów. – To jednak od lat w Polsce jest skutecznie blokowane przez potężne lobby importerów i producentów elektroniki – wskazuje Wojciul. Wbrew intencjom artystów regulacje dotyczące tej opłaty wypadły z projektu, który poprzedni rząd wniósł do Sejmu (pisaliśmy o tym: „Rząd pozbył się problemu z opłatą reprograficzną”, DGP nr 227/2023).

Dopłaty do ZUS

Projekt przewiduje włączenie artystów do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych i zapewnia im wsparcie przy opłacaniu składek. Zgodnie z nim artysta, który nie ma tytułu z innego źródła, np. działalności gospodarczej czy stosunku pracy, będzie opłacał składki liczone od podstawy ich wymiaru nie wyższej niż płaca minimalna. Dla najmniej zarabiających przewidziano dopłaty do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych, finansowane z budżetu państwa (poprzedni projekt zakładał ich współfinansowanie z opłaty reprograficznej). Taka dopłata ma wynosić od 20 proc. do 80 proc. obowiązkowych składek na ZUS i NFZ, liczonych od podstawy wymiaru nie wyższej niż minimalne wynagrodzenie. Na wsparcie będą mogli liczyć ci, którzy mają aktualne uprawnienia artysty zawodowego i opłacają składki społeczne i zdrowotną, o ile ich przeciętny miesięczny przychód (ze wszystkich źródeł, nie tylko działalności artystycznej) w poprzednim roku kalendarzowym był niższy niż 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

– Uważamy jednak, że proponowane zapisy nie rozwiązują skomplikowanej problematyki ubezpieczeń społecznych artystów. Dopłaty do składek dla twórców najmniej zarabiających to stanowczo za mało. W projekcie w ogóle nie ma mowy o podstawowych prawach pracowniczych, jak np. urlopy macierzyńskie – wskazuje Ryszard Wojciul.

Izba zadecyduje

Według projektu ustawy z dopłat do ZUS i NFZ, a także innych uprawnień w niej przewidzianych, będą mogli skorzystać ci twórcy, którzy uzyskają potwierdzenie uprawnień artysty zawodowego. Tym zaś m.in. ma zająć się nowo powołana Polska Izba Artystów. To specyficzne gremium o charakterze quango (od ang. quasi-governmental albo quasi-autonomous non-governmental organisation) formalnie ma być państwową osobą prawną, ale w jej radzie aż dwie trzecie składu ma reprezentować środowiska artystyczne.

– Powołanie takiego nowego organu państwowego budzi jednak nasze istotne obawy. Taki bowiem model instytucji państwowej np. w Wielkiej Brytanii się nie sprawdził – zauważa Maciej Pacuła, sekretarz generalny wykonawczy Zarządu Głównego Związku Zawodowego Polskich Artystów Muzyków Orkiestrowych.

Co szykuje Unia

Z kolei w UE waży się właśnie, czy Bruksela przygotuje dyrektywę w sprawie godnych warunków pracy i definicji profesjonalistów w sektorze kultury i sektorze kreatywnym. Od 21 listopada Komisja Europejska ma trzy miesiące, by podjąć decyzję, czy wystąpi z projektem w tej sprawie i uruchomi proces legislacyjny (wniosek w tej sprawie do KE skierował Parlament Europejski). Czego można spodziewać się po ewentualnej regulacji? W Unii mówi się o wprowadzeniu ogólnoeuropejskich standardów godnej pracy, wynagrodzenia i ochrony socjalnej dla sektorów kultury i kreatywnego. PE wzywa do ustanowienia europejskiego statusu artysty i stworzenia równego dostępu do ubezpieczenia społecznego.

– To jest niezwykle ważna inicjatywa – uważa Ryszard Wojciul. Polska pozostaje bowiem jednym z ostatnich krajów UE, w których status artystów nie jest uregulowany. – W wielu państwach Unii działający tam artyści mogą korzystać nie tylko z oferty ubezpieczenia dostosowanej do specyfiki ich pracy, lecz także – jak wszyscy pracujący obywatele – z podstawowych praw pracowniczych takich jak: zasiłki dla bezrobotnych, płatne urlopy, zasiłki chorobowe, urlopy macierzyńskie i inne. Uchwalenie stosownej dyrektywy pozwoliłoby naszemu środowisku skuteczniej dochodzić naszych praw, choć z praktyki wiemy, że implementacja unijnych dyrektyw, szczególnie odnoszących się do sfery kultury, idzie w Polsce niezwykle opornie – stwierdza wiceprzewodniczący ZZM RP. ©℗

ikona lupy />
Twórca na rynku pracy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe