UE wymusi wprowadzenie do naszych przepisów domniemania zatrudnienia na etacie. W rezultacie 1 mln zleceniobiorców i 1,5 mln prowadzących działalność mogą się stać pracownikami.

Wymóg domniemania zatrudnienia na etacie wynika z projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. W teorii chodzi tylko o nie. I o ich pracowników – takich jak kurierzy, kierowcy czy dostawcy jedzenia.

Problem, z którym przyjdzie się zmierzyć polskiemu rządowi, polega jednak na tym, że takiego domniemania nie sposób ograniczyć wyłącznie do zatrudnionych za pośrednictwem internetowych platform. Jak zapewniają eksperci, będzie ono miało zastosowanie do wszystkich zatrudnionych w polskiej gospodarce, zarówno w firmach prywatnych, jak i w sferze publicznej.

Istnieje presja na przyjęcie tych przepisów do końca bieżącego roku

To w przypadku tych osób rząd PiS rozważał w 2019 r. wprowadzenie tzw. testu przedsiębiorcy, który miał oddzielić osoby faktycznie wykonujące na własny rachunek działalność na rzecz wielu kontrahentów od tych stale współpracujących tylko z jednym przedsiębiorcą. A więc w rzeczywistości wykonujące zadania analogicznie do etatowych pracowników.

Takie regulacje mogą zostać wdrożone przy okazji implementacji dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Inicjatywa legislacyjna Komisji Europejskiej przewiduje uregulowanie zatrudnienia za pośrednictwem platform internetowych, takich jak Uber, Wolt czy Glovo, a także setek innych mniej znanych platform, za pośrednictwem których obywatele Unii, w tym także Polacy, zamawiają różnego rodzaju usługi, od dostawy jedzenia czy przewozów pasażerskich po błyskawiczne interwencje informatyków, tłumaczenia czy usługi prawne. Obecnie projekt zmian jest już na ostatniej prostej przed ustaleniem ostatecznego kształtu przepisów, które będą musiały zostać wdrożone w poszczególnych państwach UE. Z propozycji przedstawionych przez Radę UE i konkurencyjnych poprawek Parlamentu Europejskiego wynika, że w dyrektywie znajdzie się domniemanie zatrudnienia na etacie pracowników platform.

Nowy test przedsiębiorcy

Jak ustalił DGP, problem, z którym przyjdzie się zmierzyć polskiemu rządowi, polega na tym, że takiego domniemania nie sposób ograniczyć tylko do zatrudnienia za pośrednictwem platform. Będzie on więc miał powszechne zastosowanie do wszystkich zatrudnionych w polskiej gospodarce, zarówno w firmach prywatnych, jak i sferze publicznej. Domniemanie zatrudnienia na etacie będzie więc dotyczyło zarówno 1 mln osób wykonujących w Polsce zlecenia, jak i ok. 1,5 mln prowadzących działalność gospodarczą, którzy nie zatrudniają pracowników.

– Rząd Hiszpanii, który z początkiem lipca objął prezydencję w Radzie UE, będzie mocno zabiegał o zakończenie prac nad dyrektywą o pracownikach platform cyfrowych. Wtedy nowe regulacje trzeba by było wdrożyć w Polsce już w 2025 r. po upływie dwuletniego okresu na implementację tych przepisów. A wszystko wskazuje, że będzie to prawdziwa rewolucja dla polskiej gospodarki i rynku pracy – tłumaczy Tomasz Duraj, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. – Przewidziane w dyrektywie domniemanie istnienia stosunku pracy wykonawców platformowych będzie musiało zostać rozciągnięte na wszystkie sektory gospodarki, inaczej doprowadzi to do nierównego traktowania przedsiębiorców prowadzących podobną działalność w zależności od tego, czy zostaną uznani za platformę cyfrową, czy też nie – zaznacza prof. Duraj. Trzeba jednak zwrócić uwagę, podkreśla ekspert, że jak na razie propozycja unijnych przepisów, przygotowana przez Radę UE, przewiduje bardzo specyficzną formułę domniemania istnienia stosunku pracy, gdy zostaną spełnione trzy z siedmiu przesłanek przewidzianych w dyrektywie. – Moje wątpliwości budzą takie przesłanki jak to, że cyfrowa platforma pracy określa górne limity poziomu wynagrodzenia albo wymaga od podwykonawców określonego ubioru, standardu obsługi odbiorców jej usług czy sposobu świadczenia tych usług – wskazuje prof. Duraj. Dodaje, że te wymogi mogą być przecież elementem kontraktu cywilnoprawnego i stanowić zwykły nadzór zamawiającego nad wykonawcą zlecenia dopuszczalny na gruncie przepisów kodeksu cywilnego. – W żadnym razie nie wskazują one na istnienie stosunku pracy w rozumieniu polskiego prawa pracy – konkluduje.

Wątpliwości budzi także sposób stosowania nowego domniemania w projekcie dyrektywy platformowej. Propozycja unijna zakłada bowiem wyposażenie odpowiedniego krajowego organu, w naszym wypadku będzie to Państwowa Inspekcja Pracy, w prawo do swobodnej decyzji co do zastosowania domniemania w konkretnym przypadku.

– Inspektor pracy będzie mógł według swego uznania wyłączyć domniemanie, jeżeli stwierdzi w danej sytuacji, często arbitralnie, „że oczywiste jest, że osoba wykonująca pracę za pośrednictwem platform internetowych nie jest pracownikiem platformy internetowej” – mówi prof. Duraj. – Taka regulacja doprowadziłaby do pełnej uznaniowości w wydawaniu tych kosztownych dla przedsiębiorców decyzji i różnego ich traktowania, w zależności od swobodnej oceny inspektora.

Pracodawca się odwoła

Propozycja dyrektywy unijnej przewiduje także możliwość wzruszenia domniemania zatrudnienia na etacie. Wówczas to przedsiębiorca (w projekcie dyrektywy cyfrowa platforma pracy) będzie musiał udowodnić przed sądem, że nie było tu stosunku pracy zgodnie z prawem i praktyką krajową oraz z uwzględnieniem orzecznictwa TSUE. Jednak odwołanie się od decyzji inspektora PIP nie wstrzymywałoby zamiany kontraktu na etat. Biorąc pod uwagę zawodność kryteriów odróżniających stosunek pracy od umów cywilnoprawnych, w szczególności różne interpretacje kryterium kierownictwa pracodawcy, w praktyce przedsiębiorca w Polsce będzie miał daleko idące problemy ze wzruszalnością domniemania istnienia stosunku pracy.

– Dlatego warto zastanowić się nad doprecyzowaniem istniejącej w polskim kodeksie pracy definicji stosunku pracy, tak by rozróżnić przypadki legalnego wykonywania kontraktów cywilnoprawnych czy współpracy z osobami prowadzącymi działalność gospodarczą od zatrudnienia na etacie – zaznacza prof. Duraj.

– Z rozmów w Brukseli wynika, że istnieje presja na przyjęcie tych przepisów do końca bieżącego roku. W naszej ocenie może to niestety odbić się negatywnie na treści wypracowanego kompromisu. Wciąż jako Lewiatan zabiegamy o przyjęcie rozwiązań precyzyjnych i przejrzystych dla biznesu, uwzględniających też rolę ustawodawcy krajowego. Kluczowa jest kwestia definicji platformy cyfrowej i warunki stosowania domniemania – potwierdza Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan. – Przyjęcie propozycji Parlamentu Europejskiego zakładającej, że praktycznie zawsze stosujemy domniemanie, czy Rady UE, przewidującej wymóg spełnienia tylko trzech z siedmiu przesłanek przesądzających o domniemaniu istnienia stosunku pracy, stanowiłoby zasadniczą zmianę obowiązujących dotychczas w Polsce rozwiązań – precyzuje. I dodaje, że zgodnie z dotychczasowym dorobkiem sądów, oceniając podstawy współpracy, badają one, czy cechy charakterystyczne dla stosunku pracy przeważają w danej umowie, co wymaga oceny wszelkich okoliczności danej sprawy.

Związkowcy chcą zmian

Tymczasem jak najszybszego wdrożenia nowych przepisów domagają się związki zawodowe. Działająca w ramach OPZZ Konfederacja Pracy wystosowała w ostatnich tygodniach apel do polskiego rządu o poparcie propracowniczych zmian w dyrektywie o pracownikach platform internetowych.

„Widzimy, że pracownicy i pracownice w branżach platformowych pozbawieni są większości praw, które powinny im przysługiwać w zgodzie z polskim kodeksem pracy. Przy bierności instytucji naszego państwa rozwija się system nieuregulowanej eksploatacji pracowników, inspirowany praktykami międzynarodowych korporacji” – napisali w manifeście pracownicy platformowi zrzeszeni w OPZZ „Konfederacja Pracy”. „Dalszą degradację warunków zatrudnienia obserwujemy już na przykładzie aplikacji Tikrow, specjalizującej się w zarządzaniu pracownikami «na jeden dzień». Widzimy jak «uberyzacja» zaczyna pojawiać się w handlu i gastronomii, a niedługo może objąć także inne sektory. Model platformowy oznacza brak prawa do uzwiązkowienia, płatnego urlopu, stałej stawki godzinowej, stałej liczby godzin pracy czy przewidywalności wynagrodzenia, a także niższą emeryturę w przyszłości, brak prawa do urlopu macierzyńskiego i chorobowego”.©℗

ikona lupy />
Jak mogą wyglądać nowe przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe