Choć do pracodawcy błyskawicznie trafia informacja o e-zwolnieniu lekarskim pracownika, nadal obowiązują przepisy nakazujące informowanie przełożonego o przyczynie nieobecności w pracy.

Chodzi o rozporządzenie z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1632), które nadal przewiduje, że pracownik jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później jednak niż w drugim dniu nieobecności w pracy. Ministerstwo Rodziny nie zdecydowało się zmienić tych obowiązujących od ponad 27 lat przepisów, choć w międzyczasie został uruchomiony system e-zwolnień lekarskich, które za pośrednictwem ZUS błyskawicznie trafiają do pracodawców.

Pracownicy nie powinni się jednak czuć zwolnieni z obowiązku informowania przełożonego o przyczynie nieobecności, bo nawet niewielkie spóźnienie może zakończyć się dyscyplinarką. Wskazuje na to jeden z wyroków, jaki zapadł ostatnio w Sądzie Najwyższym. Sprawa dotyczyła komendanta straży miejskiej, przebywającego na kolejnych zwolnieniach lekarskich w związku z długotrwałym leczeniem.

Komendant został zwolniony dyscyplinarnie pod koniec 2016 r. za to, że naruszył w sposób ciężki podstawowe obowiązki pracownicze przez niezawiadomienie pracodawcy, przy kolejnym z serii zwolnieniu lekarskim, o przyczynie nieobecności w pracy i przewidywanym czasie jej trwania. Z ustaleń sądów powszechnych, które zajmowały się sprawą, wynika, że zwolniony konsekwentnie nie informował pracodawcy (tu: burmistrza) o kolejnych L-4, tylko w ciągu sześciu–siedmiu dni od ich wystawienia składał taki dokument u pracodawcy. Pod koniec drugiego roku takich nieobecności burmistrz zdecydował się na zwolnienie dyscyplinarne komendanta pod zarzutem niedochowania obowiązku poinformowania o przyczynie nieobecności w pracy. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 marca 2023 r. (sygn. akt III PSKP 14/22) doszedł do wniosku, że zwolnienie było uzasadnione i zgodne z prawem.

– Skarżący, z uwagi na powszechnie obowiązujący charakter, w szczególności przepisów rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r., a nadto wymaganą od niego jako pracownika znajomość przepisów obowiązującego u pozwanego regulaminu pracy, musiał mieć pełną świadomość tego, że nie respektuje regulacji zawartych w tych aktach prawnych, co świadczy o zawinionym przez niego nieprzestrzeganiu terminów, w których powinien powiadomić pracodawcę o przyczynie, kolejnej przecież, nieobecności w pracy i przewidywanym okresie jej trwania. Uprawnione jest w tej sytuacji stanowisko, zgodnie z którym zawinienie skarżącego miało postać co najmniej rażącego niedbalstwa – stwierdził Maciej Pacuda, sędzia SN, w uzasadnieniu.

– Z uwagi na ramy czasowe powyższy wyrok nie odnosi się do portalu ZUS PUE, za pośrednictwem którego pracodawcy otrzymują informacje o zwolnieniach lekarskich wystawianych pracownikom – komentuje dr Michał Szypniewski, head of global mobility w kancelarii BKB. – Ale formalnie rzecz biorąc, pracownik nie jest zwolniony z obowiązku zawiadomienia pracodawcy o przyczynie nieobecności w pracy i przewidywanym jej okresie w przypadku, gdy zaświadczenie lekarskie jest udostępniane przez PUE ZUS. Innymi słowy pracownik nadal powinien zawiadomić pracodawcę o przyczynie nieobecności w pracy i przewidywanym okresie jej trwania – dodaje dr Michał Szypniewski. ©℗