Posłowie kończą prace nad największą od lat nowelizacją kodeksu pracy. Zmiany w pracy zdalnej i nowe zasady sprawdzania trzeźwości zatrudnionych zostaną uchwalone jeszcze w tym tygodniu.

Opozycji nie udało się jednak wydłużyć do trzech miesięcy terminu na wejście w życie nowych przepisów o pracy zdalnej. Ważą się losy poprawki zwiększającej pulę dni okazjonalnej pracy zdalnej, udzielanej na wniosek pracownika. Opozycja wnioskowała nawet o 36 takich dni w roku. Wszystko wskazuje jednak, że w projekcie zostaną zaproponowane przez rząd 24 dni.
Poprawki w tym zakresie złożyła Izabela Katarzyna Mrzygłocka (KO). – Wnioskuję o wydłużenie terminu wejścia w życie ustawy do trzech miesięcy, w zakresie pracy zdalnej, ze względu na szeregi obowiązków bhp i ochrony danych osobowych, które ustawa narzuca na pracodawcę przy zawieraniu porozumienia o wykonywaniu pracy zdalnej – mówiła w trakcie środowej debaty w Sejmie. – Projekt ustawy określa także nowy rodzaj pracy: okazjonalną pracę zdalną, która ma ułatwić godzenie życia zawodowego z życiem prywatnym. Jej szczególny charakter opiera się na incydentalności jej wykonywania i to wyłącznie na wniosek pracownika. Odpowiadając na postulaty pracowników oraz pracodawców, KO idzie, ponownie, o krok dalej: proponujemy wydłużenie jej wymiaru do 30 dni w roku kalendarzowym – dodała.
– To, co z zasady jest elastyczne, nie za dobrze znosi sztywne gorsety. Na incydentalną pracę zdalną przewidziano 24 dni w roku, a to bardzo mało – wtórował Michał Gramatyka (Polska 2050). – Przed pandemią standardem home office był jeden dzień w tygodniu, czyli 52 dni rocznie. Tego typu ograniczenia mogą spowodować, że z założenia słuszne zmiany zadziałają w sposób ograniczony – przekonywał.
– W kwestii okazjonalnej pracy zdalnej przyjęliśmy rozwiązanie kompromisowe – odpowiedział Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej. – Związki zawodowe chciały 12 dni, a pracodawcy 36. My przyjęliśmy 24, czyli wypracowaliśmy kompromis. Nie było zgody związków zawodowych na dalsze wydłużanie tego okresu, ale nie jest to też konieczne. Chodzi o to, by zasady pracy zdalnej były ustalane w porozumieniu określającym warunki takiej pracy. To może być przecież praca hybrydowa – podkreślał.
Wiceminister zwrócił także uwagę na procedurę dotyczącą okazjonalnej pracy zdalnej, która jest udzielana na wniosek pracownika, ale nadal jest potrzebna do tego zgoda pracodawcy.
– Praca okazjonalna jest skierowana do pracownika i ma na celu realizację jego potrzeb – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan. – W szeregu sektorów, takich jak: produkcja, przemysł, transport, budownictwo, niewielu pracowników będzie miało możliwość skorzystania z trybu zdalnego ze względu na rodzaj wykonywanej pracy. Tym samym dla ich pracodawców praca zdalna nie będzie miała dużego znaczenia. Tymczasem praca okazjonalna wpisuje się w promowany przez rząd aspekt godzenia życia zawodowego z rodzinnym, szczególnie w przypadku pracowników, których miejsce zamieszkania jest oddalone od miejsca pracy – wskazuje.
Po tym, jak do projektu zostały zgłoszone poprawki, nowela trafiła ponownie pod obrady komisji nadzwyczajnej do spraw nowelizacji w kodyfikacjach. Ta błyskawicznie odrzuciła propozycje opozycji dotyczące wydłużenia vacatio legis, ale zarekomendowała poprawkę wydłużającą do 30 dni pulę okazjonalnej pracy zdalnej. Prawdopodobnie podczas głosowania na sali plenarnej zostanie ona jednak odrzucona. Otwiera to drogę do trzeciego czytania w Sejmie, które ma być przeprowadzone jeszcze na tym posiedzeniu. Wszystko wskazuje więc na to, że do końca tego tygodnia ustawa zostanie uchwalona i będzie mogła trafić do Senatu, który będzie miał 30 dni na pracę nad zmianami w kodeksie. Jeśli izba wyższa uchwali poprawki, Sejm będzie mógł się nimi zająć na posiedzeniu w połowie stycznia. Oznacza to, że zmiany dotyczące badania trzeźwości pracowników mogłyby wejść w życie już na przełomie stycznia i lutego, a regulacje dotyczące pracy zdalnej w marcu.
Etap legislacyjny
Projekt przed III czytaniem w Sejmie