Polskie akty prawne rzadko zawierają preambułę. Nie umieszcza się też w nich, w przeciwieństwie do aktów unijnych, motywów ich przyjęcia. Aby poznać przyczyny wprowadzenia nowej regulacji, trzeba raczej sięgnąć po oddzielne dokumenty (np. uzasadnienie projektu z okresu prac sejmowych). Jednak w niektórych wypadkach już nazwa danego aktu prawnego wskazuje na intencje, jakie stały za jego przyjęciem. Tak jest w przypadku planowanej nowej ustawy o zatrudnieniu cudzoziemców. Nowa ustawa zastąpi obecną ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy – w części dotyczącej zatrudnienia cudzoziemców. Natomiast kwestie dotyczące np. aktywizacji bezrobotnych zostaną objęte oddzielnym aktem – ustawą o aktywności zawodowej. Autor jest prawnikiem w PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Kanclerz | Littler.

Jest to symboliczna, lecz znacząca zmiana. Po pierwsze, zatrudnienie cudzoziemców (tj. np. uzyskiwanie zezwoleń na pracę) doczeka się oddzielnej ustawy, co podnosi rangę tematyki imigracyjnej. Po drugie, przez przyjęcie oddzielnej ustawy niejako przyznamy, że zatrudnienie cudzoziemców przestało być już dawno tylko ubocznym zjawiskiem na rynku pracy, pobocznym do np. walki z bezrobociem. Warto zaznaczyć, że poprzedniczka obecnej ustawy obowiązywała latach 1995–2004 i nosiła miano ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Rynek pracy w 2022 r. jest jednak diametralnie inny od tego z pierwszych lat XXI w., a tym bardziej w porównaniu z rynkiem pracy z 1995 r. Zatrudnienie cudzoziemców nie jest tematyką, którą rząd obecnie musi się zajmować równolegle do walki z dwucyfrowym bezrobociem, jakie istniało w Polsce jeszcze wcale nie tak dawno. Przy niskim poziomie bezrobocia w wielu branżach brakuje rąk do pracy. Cudzoziemcy znajdują zatrudnienie zarówno przy pracach fizycznych, jak i na stanowiskach związanych z nowymi technologiami – tam gdzie pracodawcy nie są w stanie znaleźć kandydatów wśród obywateli polskich.
Odzwierciedleniem zmian, które sygnalizuje już zmiana nazwy aktu prawnego, jest rezygnacja z tzw. testu rynku pracy. Uzyskiwanie przez pracodawcę dokumentu informacji starosty przed ubieganiem się o zezwolenie na pracę dla cudzoziemca miało przeciwdziałać wypychaniu z rynku pracy obywateli polskich przez imigrancką siłę roboczą. W praktyce, w znakomitej większości przypadków, dokumenty wydawane przez urząd pracy potwierdzały to, co pracodawca wiedział, podejmując decyzję o angażu cudzoziemca – na lokalnym rynku zwyczajnie nie ma odpowiednich osób, które mogłyby podjąć pracę na oferowanym stanowisku. Likwidacja testu rynku pracy niejako potwierdza mocą ustawy to, co dziej się już od lat.
Zatrudnianie cudzoziemców nie będzie jednak zupełnie dowolne. Pracodawcy wciąż będą musieli przestrzegać szczegółowych reguł. Obowiązki dotyczące powiadamiania urzędu o zmianach dotyczących warunków zatrudnienia cudzoziemca nie tylko nie ulegną ograniczeniu, ale w niektórych przypadkach wręcz wzrosną. Przykładowo, obecnie zastąpienie umowy cywilnoprawnej z cudzoziemcem umową o pracę lub też zwiększenie wymiaru czasu pracy przy jednoczesnym proporcjonalnym zwiększeniu wynagrodzenia nie wymagają wydania nowego zezwolenia na pracę. W żadnej z tych sytuacji pracodawca nie ma obecnie także obowiązku zawiadomienia urzędu. Zgodnie zaś z projektem nowej ustawy pracodawca będzie musiał powiadomić również o tego rodzaju zmianach w ciągu siedmiu dni. Mimo że sama praca na nowych warunkach będzie w dalszym ciągu legalna bez uzyskania nowego zezwolenia (tak jak teraz), to brak powiadomienia sam w sobie będzie stanowić wykroczenie zagrożone grzywną. Na tym wycinkowym przykładzie widać, że projektodawca chce zachować kontrolę nad warunkami wykonywania pracy przez cudzoziemców.
Warto też zwrócić uwagę, że już na etapie wydawania zezwolenia na pracę proponowane wynagrodzenie najpierw będzie domyślnie porównywane najpierw przez algorytm z wynagrodzeniami podanymi w ofertach zamieszczonych w bazie ofert pracy. Ostateczna decyzja będzie należała do człowieka, ale już na etapie wysyłania wniosku pracodawca otrzyma sygnał, że stosuje zaniżone stawki wynagrodzenia względem innych pracowników.
Nie są to jedyne rozwiązania, które mają chronić polski rynek pracy. Oprócz możliwości wprowadzenia limitu wydawanych zezwoleń na pracę w Polsce (możliwego również pod obecnymi przepisami) rząd ma mieć również możliwość wprowadzenia limitu procentowego udziału cudzoziemców wśród ogółu zatrudnionych u danego pracodawcy. Ten drugi pomysł wydaje się jednak zbyt daleko idący i potencjalnie trudny w realizacji. Chociaż wprowadzenie „kwot” zatrudnienia cudzoziemców nie będzie obowiązkowe (będzie to tylko narzędzie, jakie rząd będzie mógł wprowadzić oddzielnym rozporządzeniem), wydaje się, że inne rozwiązania zawarte w projekcie są wystarczające dla ochrony rynku pracy oraz samych cudzoziemców.
Czego natomiast brakuje w projekcie? Za mało odnosi się on do sytuacji, w których nastąpiła zmiana warunków pracy cudzoziemca z tego powodu, że on lub jego pracodawca skorzystali z uprawnień wynikających z przepisów prawa pracy. Tylko niektóre takie przypadki (związane ogólnie z trudnościami ekonomicznymi pracodawcy) uregulowano w projekcie nowej ustawy. Pominięto np. kwestię wykonywania pracy zdalnej przez cudzoziemców. Jest to o tyle zastanawiające, że obecne przepisy odnoszą się do pracy zdalnej jako do jednej z sytuacji, gdy nowe zezwolenie na pracę nie jest wymagane mimo zmiany warunków pracy.
Ustawodawca nie powinien zapominać, że cudzoziemiec jest swoistym „pracownikiem+”. Chociaż obowiązują go (i jego pracodawcę) dodatkowo przepisy imigracyjne, to jednak w pierwszej kolejności jest po prostu pracownikiem, który także może np. korzystać z urlopu macierzyńskiego lub być objęty awansami w firmie. Przepisy o zatrudnieniu cudzoziemców powinny w możliwie bezkolizyjny sposób umożliwić cudzoziemcowi korzystanie z jego uprawnień pracowniczych, a ograniczenia wprowadzać tylko tam, gdy jest ku temu ważny powód.
W ogólnym rozrachunku projekt nowej ustawy o zatrudnieniu cudzoziemców jest uczciwym wyważaniem ułatwień dla pracodawców z nakładanymi nowymi obowiązkami. Chociaż niektóre elementy powinny zostać jeszcze poprawione lub dodane na etapie dalszych prac, to nowy akt prawny odzwierciedla czasy, w jakich jest opracowywany. Praca cudzoziemców w Polsce nie będzie już oparta na zasadzie komplementarności zatrudnienia cudzoziemców w stosunku do obywateli polskich – projekt symbolicznie rezygnuje z tego dość zawiłego określenia. Można się pokusić o stwierdzenie (niewyrażone wprost przez autorów projektu), że nowa ustawa jest raczej przejawem uznania integralności zatrudnienia cudzoziemców, co już od lat można stwierdzić gołym okiem.
Projekt ustawy o zatrudnieniu cudzoziemców został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji