Wszystkie ugrupowania parlamentarne chcą kontynuować prace nad rządowym projektem zmiany ustawy o związkach zawodowych, która umożliwi zrzeszanie się zarobkującym na innej podstawie niż umowa o pracę. Po pierwszym czytaniu w Sejmie nowelizacja trafiła do komisji polityki społecznej i rodziny.
– Partnerzy społeczni nie porozumieli się w sprawie jej przyjęcia, ale staraliśmy się uwzględniać ich opinie. W trakcie dalszych prac będziemy rozmawiać o sygnalizowanych wątpliwościach – zadeklarował Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Tych ostatnich nie brakuje. Posłowie zgodzili się co do kierunku zmian (które realizują wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r., sygn. K 1/13), ale wskazali wiele zastrzeżeń do propozycji przepisów. Najczęstszy zarzut dotyczył nieostrej definicji osoby wykonującej pracę zarobkową i warunków, jakie musi spełnić, aby mogła współtworzyć związek zawodowy lub przystępować do już istniejącego.
– Jednym z wymogów ma być nieponoszenie ryzyka gospodarczego w związku z wykonywaniem pracy. Oznacza to, że nie tylko samozatrudnieni, ale też np. zleceniobiorcy będą mieli ograniczoną możliwość zrzeszania się w związkach. Wystarczy jedno postanowienie umowne przewidujące ponoszenie ryzyka przez takiego zatrudnionego – tłumaczyła Małgorzata Pępek, posłanka PO.
– Przepisy nie wskazują, kto ma weryfikować to, czy dana osoba spełnia warunki uprawniające do zrzeszania się. A to będzie trudne tak dla pracodawców, jak związków zawodowych i może być źródłem konfliktów – dodała Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej.
Na ten problem uwagę zwrócili także posłowie PiS. – W wielu przypadkach samozatrudnienie jest wymuszane przez pracodawców. Czy na podstawie tych przepisów osoby wykonujące w ten sposób obowiązki będą mogły się zrzeszać? – pytała Ewa Tomaszewska.
Inne zastrzeżenie dotyczyło braku wystarczającego powiązania ekonomicznego zatrudnionego z firmą, w której ma on współtworzyć związek. W trakcie konsultacji zrezygnowano z rozwiązania, zgodnie z którym organizację zakładową mogłoby utworzyć co najmniej 10 osób wykonujących pracę zarobkową, o ile odpowiednią część dochodu uzyskują one w przedsiębiorstwie, w którym chcą się zrzeszać. – Prawo współtworzenia organizacji zakładowej powinno przysługiwać osobom długotrwale związanym z zatrudniającym, a nie jedynie luźno z nim powiązanym – zauważył Krystian Jarubas, poseł PSL.
Z kolei zdaniem klubu Kukiz’15 w projekcie zabrakło kilku innych ważnych propozycji.
– Nie umożliwia on np. odliczania składek związkowych od PIT. Liczyliśmy na tego typu rozwiązania – wyjaśnił Jarosław Porwich, poseł Kukiz’15.
Strona rządowa wyjaśniała założenia projektu ustawy, również te wzbudzające najwięcej wątpliwości.
– Warunek nieponoszenia ryzyka gospodarczego nie zostanie spełniony, gdy np. osoba wykonująca pracę zarobkową podejmie inwestycje w zakup narzędzi lub materiałów do wykonywania zadań albo jest odpowiedzialna za opłacanie rachunków i dokonywanie wypłat dla personelu pomocniczego. Podobnym przypadkiem będzie sytuacja, gdy kontrakt łączący zatrudnionego z firmą będzie przewidywał kary umowne np. za opóźnienia w świadczeniu usług – wyjaśniał wiceminister Szwed.
Podkreślił, że w razie sporów dotyczących prawa do zrzeszania się wątpliwości rozstrzygną sądy.
– O szczegółowych rozwiązaniach przewidzianych w projekcie możemy dyskutować w komisji polityki społecznej i rodziny – podsumował wiceminister.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy skierowany do komisji sejmowej