Lokalne władze nie mogą się zdecydować. Jeszcze niedawno część z nich chciała ujednolicenia terminów składania wniosków o świadczenia rodzinne, wychowawcze i z funduszu alimentacyjnego. Teraz pojawił się wniosek o ich rozdzielenie. Jeszcze inne plany ma resort rodziny.
Świadczenie wychowawcze / Dziennik Gazeta Prawna



W tym roku wnioski o uzyskanie któregoś z wyżej wymienionego rodzaju wsparcia można było składać od 1 sierpnia. Rok wcześniej takiej możliwości nie było (obowiązywały różne terminy). – Powstają kolejki oczekujących, pojawiają się sytuacje konfliktowe – alarmują samorządy z woj. pomorskiego w stanowisku przesłanym do rządu.
Opinię tę podzielają samorządowcy z woj. lubuskiego. Z ich relacji wynika, że urzędnicy nieraz zmuszeni są do pracy po godzinach lub w soboty.
– Obsługujący realizację świadczeń mają rodziny, niejednokrotnie dzieci w wieku szkolnym i też chcieliby mieć możliwość spędzenia z nimi urlopu w miesiącach wakacyjnych – przekonuje Błażej Konkol, prezes zarządu Związku Gmin Pomorskich.
Dlatego najnowsza propozycja lokalnych władz zakłada, by nabory wniosków na świadczenia wychowawcze przeprowadzać w okresie luty–marzec, z funduszu alimentacyjnego (FA) w maju–czerwcu, a na świadczenia rodzinne – od października do listopada.
Różne oczekiwania
Tyle że jeszcze niedawno (podczas przeglądu działania programu „Rodzina 500 plus” dokonanego przez resort pracy) część samorządów domagała się... wprowadzenia jednego terminu na składanie wniosków o pomoc na dzieci. Ich zdaniem to uprościłoby procedury. Inaczej w tym roku urzędy musiałyby, praktycznie rzecz biorąc, wykonać dwa razy tę samą pracę. Najpierw sprawdzając, czy ktoś kwalifikuje się do 500 zł na pierwsze dziecko, a potem czy ma prawo do zasiłku rodzinnego. A przecież jeśli ktoś spełnia kryteria do uzyskania zasiłku rodzinnego (próg jego otrzymania to dochód 674 zł na osobę w rodzinie), to 500 plus na pierwsze dziecko i tak mu się należy, bo w tym przypadku kryterium jest wyższe i wynosi 800 zł na osobę.
Z tych względów urzędnicy na co dzień zajmujący się rozpatrywaniem wniosków o świadczenia na dzieci najnowszą propozycję samorządowców z województwa pomorskiego oceniają z mieszanymi uczuciami. Wskazują, że zrównanie terminów ubiegania się o pomoc finansową na małoletnich, które nastąpiło od sierpnia br., ma swoje wady i zalety. Podobnie jak ich rozdzielenie w sposób proponowany przez część samorządowców.
– Argumentem przemawiającym za tym rozwiązaniem jest kwestia związana z organizacją pracy. Trzy oddzielne terminy składania wniosków spowodowałyby równomierne obłożenie obowiązkami stanowisk pracy w ciągu roku, bo obecnie w krótkim okresie czasu są one mocno przeciążone – mówi Eliza Dygas, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Płocku. Dodaje, że gdyby rodzina wnioskująca, zarówno o zasiłek, jak i 500 zł na pierwsze dziecko, składała dokumenty w dwóch różnych terminach, łatwiej byłoby wychwycić przypadki zmian w sytuacji dochodowej. Jest to o tyle istotne, że pomimo obowiązku informowania o takich okolicznościach opiekunowie tego nie robią, co potem skutkuje koniecznością dochodzenia zwrotu nienależnie pobranych świadczeń.
Problematyczny dochód
Rozdzielenie terminów ma też jednak wadę. Wynika z tego, jak ustalana jest wysokość dochodu na osobę w rodzinie (jest to niezbędne do sprawdzenia, czy spełnione jest kryterium do uzyskania wsparcia). Przepisy przewidują, że co do zasady są nimi dochody z roku kalendarzowego poprzedzającego okres zasiłkowy, na jaki opiekunowie ubiegają się o świadczenie na dziecko (obecnie są to dochody z 2016 r.)
– Kwota dochodu jest znana dopiero po rozliczeniu się rodzica z urzędem skarbowym, a swój PIT może złożyć do końca kwietnia danego roku. To też oznacza, że gdyby wnioski o 500 zł miały być składane w lutym i marcu, a z funduszu alimentacyjnego w maju i czerwcu, to jego dochód za poprzedni rok nie byłby jeszcze znany – wyjaśnia Marzena Szuleta, kierownik działu świadczeń rodzinnych Urzędu Miasta w Kaliszu.
W konsekwencji do ustalenia dochodu konieczne byłoby sięganie wstecz o dwa lata. Podobny problem dotyczyłby rolników. Do obliczania ich dochodu przepisy każą uwzględniać kwotę podawaną przez GUS w obwieszczeniu, przy czym jest ono publikowane zawsze po 20 września każdego roku.
Pomocna e-administracja
Ponadto nowe, oddzielne terminy składania wniosków o poszczególne świadczenia spowodowałyby zamieszanie wśród rodziców. Mogliby oni mieć problem ze składaniem dokumentów w odpowiednim czasie, bo są przyzwyczajeni, że od wielu lat robią to w drugiej połowie roku.
– W odniesieniu do świadczeń uzależnionych od dochodu zrównanie terminów nie jest wcale złym rozwiązaniem, bo pozwala w tym samym czasie załatwić sprawę jednej rodziny. Natomiast w rozładowaniu kolejek mogłoby pomóc wprowadzenie zasady, że wnioski o 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, gdzie dochód w ogóle nie ma znaczenia, byłyby składane w każdym momencie roku. Dzięki temu z czasem ich rozpatrywanie mogłoby się rozłożyć na cały rok – uważa Natalia Siekierka, zastępca kierownika działu świadczeń MOPS we Wrocławiu.
Wreszcie, jej zdaniem, warto poczekać na przygotowaną przez resort rodziny zmianę, która nastąpi w 2018 r. Polegać ma na tym, że wnioski o 500 zł na dziecko, zasiłek rodzinny i FA będzie można składać od 1 lipca, o ile będą miały formę elektroniczną.
– To rozwiązanie da urzędnikom więcej czasu na rozpatrzenie wniosku, w praktyce będą mieli na to cztery miesiące – słyszymy w resorcie. Biorąc pod uwagę, że ten sposób ubiegania się o świadczenia cieszy się coraz większą popularnością, pozwoli to zmniejszyć kumulację pracy, która ma miejsce we wrześniu i październiku.