Mniej pracy, więcej wypoczynku. Europa coraz śmielej i zdecydowanej mówi o czterodniowym tygodniu pracy i wskazuję na potrzebę równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Jednak to, co jest korzystne dla pracowników niekoniecznie cieszy pracodawców. Czy czterodniowy tydzień pracy ma szansę wejść do kodeksu pracy? Czy w 2024 r. będzie pracować krócej?

Czterodniowy dzień pracy: To europejski trend

Europa coraz śmielej i zdecydowanej mówi o czterodniowym tygodniu pracy i wskazuję na potrzebę równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Coraz więcej europejskich państw testuje nowe możliwości w zakresie uelastycznienia pracy. Od lutego 2023 r. aż 33. niemieckie firmy dołączyły do półrocznego pilotażu skracającego tydzień pracy do czterech dni. Zapowiedzi dotyczące wprowadzania tego typu rozwiązań pojawiły się także w innych państwach Starego Kontynentu.

Już teraz w wielu europejskich krajach tygodniowa norma czasu pracy jest krótsza niż obowiązujące w Polsce 40. godzin, dużą popularność zyskał też pomysł skracania tygodnia pracy do czterech dni – zauważa dr Patryk Kuzior, adiunkt w Akademii WSB.

Czy w 2024 r. będziemy więcej wypoczywać?

Polski pracownik jest zapracowany i przepracowany. W 2022 r. średni tygodniowy czas pracy Europejczyka wynosił 37,5 godz. Tymczasem Polak przeciętnie spędzał w pracy prawie trzy godziny dłużej, a dokładnie 40,5 godz. Wyniki analizy przygotowanej przez Preply na podstawie danych Eurostatu wskazują jednoznacznie na potrzebę zmian w prawie w tym zakresie.

Niedawna nowelizacja Kodeksu pracy była wprowadzana także pod hasłem zwiększenia dni wolnych dla pracownika, ale dodatkowe zwolnienia, jakie wówczas zyskali pracownicy, a więc dwa dni wolnego z powodu siły wyższej płatne tylko w połowie czy pięć dni bezpłatnego urlopu opiekuńczego, nie są odbierane za specjalnie korzystne. Nic więc dziwnego, że pracownicy wyczekują na zwiększenie wymiaru płatnego urlopu wypoczynkowego do 35. dni– zauważa dr Patryk Kuzior.

Ekspert: To, co jest korzystne dla pracowników niekoniecznie cieszy pracodawców

Zdaniem eksperta takie zmiany w kodeksie pracy z pewnością są korzystne dla pracowników, ale z punktu widzenia pracodawców sprawa już nie jest taka oczywista.

Gdy wybory parlamentarne przynoszą zmiany w układzie sił rządzących zawsze pojawiają się pytania o to, jakich zmian w prawie możemy się spodziewać, jakie kierunki nadane zostaną poszczególnym politykom naszego państwa. Jeśli chodzi o sferę prawa pracy to trzeba pamiętać, że mamy tu regulacje stosunków prawnych dwóch stron o niekoniecznie zbieżnych oczekiwaniach. To, co jest bowiem korzystne dla pracowników niekoniecznie ucieszy pracodawców, w szczególności, gdy będzie wiązało się z kosztami pracy. Patrząc na programy, z którymi startowały w wyborach ugrupowania spodziewanej koalicji rządowej, trzeba zauważyć, że jeśli będą one miały być realizowane, to konieczne będzie wypośrodkowanie między interesami pracowników, którym obiecywano dłuższe urlopy czy niższą tygodniową normę czasu pracy, a interesami dających pracę przedsiębiorców, którym z kolei obiecywano wsparcie w postaci obniżenia kosztów działalności. Jednocześnie też nie możemy zapominać, że na prawo pracy w Polsce wpływ mają też globalne tendencje oraz instrumenty służące harmonizacji prawa w ramach całej Unii Europejskiej. Uwzględniając te wszystkie czynniki w najbliższym czasie możemy spodziewać się projektów, które będą zmierzały do skrócenia czasu pracy oraz zwiększenia wymiaru wypoczynku– mówi dr Patryk Kuzior.

Czy polski rynek pracy jest gotowy na zmiany w 2024 r.?

Czy skrócenie czasu pracy i zwiększenie wymiaru płatnego urlopu wypoczynkowego zostaną wprowadzone do polskiego ustawodawstwa? Już do Sejmu poprzedniej kadencji trafił projekt proponujący takie rozwiązanie i zakładających tydzień pracy skrócony do 35. godzin. Nie doczekał się on rozpoczęcia procedury legislacyjnej, ale wskazuje kierunek zmian w prawie.

Jeśli zmiany te rzeczywiście wejdę w życie, to w praktyce pracodawcy będą płacili te same wynagrodzenia, ale za mniejszy czasowy wymiar pracy. Tam, gdzie w określonych godzinach pracy potrzebna będzie ta sama obsada kadrowa, koszty osobowe wzrosną. Można się natomiast spodziewać również tego, że pracodawcy będę oczekiwać od pracowników zwiększenia wydajności – zwraca uwagę dr Kuzior.