Skuszeni atrakcyjną ofertą pracy kandydaci podają wiele informacji, które mają przekonać do wyboru właśnie ich zgłoszenia. Praca marzeń może się jednak okazać pułapką, jeżeli ktoś podszywający się pod rekrutera wykorzysta nielegalnie dane.

W postępowaniach rekrutacyjnych na kandydatów czekają nieraz rozbudowane zadania rekrutacyjne, wieloetapowe rozmowy czy prośba o przesłanie filmiku o sobie. Nie ma przeszkód, by wykorzystać różne środki do najlepszego zaprezentowania swojej osoby, jednak część działań powinna wzbudzić czujność, o czym Gi Group Holding wraz z partnerami przypomina w kampanii informacyjnej „Na rekrutera”.

Obowiązek pobrania aplikacji, żeby przesłać CV, a także wymóg założenia konta na portalu mogą prowadzić do zainstalowania szkodliwego oprogramowania czy nieuprawnionego przekazania danych. Osoby podszywające się pod rekruterów mogą prosić o pokrycie różnych kosztów (testów egzaminów, szkoleń), a niekiedy o założenie nowego konta w banku na potrzeby rekrutacji. Bardzo często formularze mają ograniczenia czasowe – presja na szybkie uzupełnienie pól usypia czujność i niczego nieświadomi kandydaci są skłonni podać w rozbudowanym dokumencie takie dane jak np.: numer PESEL, dane do logowania w serwisie bankowym, numer karty i kodu CVC (znajdujący się na odwrocie karty) czy nazwisko panieńskie matki.

Mając takie dane, łatwo można ukraść pieniądze z karty kredytowej, posłużyć się danymi do zaciągnięcia pożyczek, otwarcia kont bankowych lub nielegalnych działań np. dotyczących transferu pieniędzy. Po czasie oszukani kandydaci mogą nawet nie pamiętać, że wszystko to efekt nieudanej rekrutacji.

Kodeks pracy jasno wskazuje, że od osoby ubiegającej się o zatrudnienie można żądać podania imienia (imion) i nazwiska, daty urodzenia, danych kontaktowych wskazanych przez kandydata, a jeżeli to niezbędne – również informacji o wykształceniu, kwalifikacjach zawodowych czy przebiegu dotychczasowego zatrudnienia. Twórcy kampanii przypominają, że takich danych jak np. numer PESEL czy dokładny adres zamieszkania pracodawca może żądać dopiero po zatrudnieniu. ©℗