Posłowie nieoczekiwanie zmienili przepisy o opłatach sądowych w sprawach pracowniczych. Nowe zasady nie tylko odblokują pracownikom drogę do sądów, ale wręcz zachęcą ich do walki o astronomiczne kwoty.

W myśl nowej treści art. 35 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pracownicy nie zapłacą ani grosza od pozwów składanych do sądów pracy, nawet gdy wartość ich roszczeń przekroczy 50 tys. zł. Opłatę stosunkową w wysokości 5 proc. zapłacą wyłącznie od apelacji, ale tylko od kwoty przekraczającej 50 tys. zł.

Jak ustalił DGP, poselska poprawka ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pojawiła się 5 czerwca na posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa cywilnego. W pakiecie kilkudziesięciu innych poprawek do dużej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, prawa o ustroju sądów powszechnych, kodeksu postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 3216). Nowela została uchwalona przez Sejm 7 lipca, a 28 lipca Senat przegłosował jej odrzucenie. Sejm zdecyduje o losach nowych przepisów na dodatkowym posiedzeniu zaplanowanym na 16 i 17 sierpnia.

Progi do zmiany

Zmiana, która miała być odpowiedzią na postulaty związkowców od lat zabiegających o dostosowanie wysokości opłat w sprawach pracowniczych do obecnej sytuacji gospodarczej, nie do końca jednak ich zadowala.

– To nie jest dobry kierunek i jest to połowiczne rozwiązanie – komentuje Piotr Ostrowski, przewodniczący OPZZ. – Wyobraźmy sobie, że zwolniona osoba otrzymuje przeciętne wynagrodzenie w wysokości 7,5 tys. zł, co w przypadku pozwu o przywrócenie do pracy daje wartość przedmiotu sporu w wysokości równowartości jej rocznego wynagrodzenia, czyli 90 tys. zł. W myśl propozycji posłów taki pracownik w trakcie procesu będzie musiał jednak wnieść opłatę od nadwyżki ponad 50 tys. zł, czyli 5 proc. liczone od 40 tys. zł, co daje 2 tys. zł opłaty. Proponowane przez nas rozwiązanie było dużo prostsze i korzystniejsze dla zatrudnionych, bo zakładało zwykłe podniesienie progu wartości przedmiotu sporu, poniżej której pracownik nic nie płaci.

– Utrzymanie w przepisach kwoty 50 tys. zł jako punktu odniesienia do wyliczania opłat sądowych po zmianach nie jest dobrym rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę intensywne ostatnio procesy inflacyjne, ten przepis będzie wymagał kolejnej nowelizacji w niedalekiej przyszłości. Lepiej byłoby więc, gdyby w tej nowelizacji został zrealizowany zgłaszany od lat postulat NSZZ „Solidarność” podniesienia wartości przedmiotu sporu w sprawach pracowniczych zwolnionych z opłat przez uzależnienie tego limitu od np. wielokrotności minimalnego wynagrodzenia – komentuje Barbara Surdykowska, ekspertka Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. – Równocześnie należy podkreślić, że negatywnie oceniamy korzystanie z drogi poprawek poselskich zgłaszanych w trakcie prac legislacyjnych jako formy zmiany tak ważnych przepisów. Powoduje to, że takie zmiany nie podlegają opiniowaniu przez partnerów społecznych – zaznacza Surdykowska.

Prawnicy zaskoczeni

Eksperci zwracają uwagę na aspekt praktyczny tak gruntownej zmiany w wyliczaniu opłat sądowych w sprawach pracowniczych.

– Jestem zaskoczony zaproponowanym przez posłów sformułowaniem noweli art. 35 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Wprowadzi to spore zamieszanie w zasadach liczenia opłat sądowych w sprawach pracowniczych. Pozytywne dla pracowników jest to, że będą całkowicie zwolnieni od opłaty od pozwu, a także od zażaleń czy skargi kasacyjnej, nawet w sytuacji, gdy ich roszczenie będzie opiewało na kwotę znacznie przekraczającą 50 tys. zł. Co więcej, pracownicy nie będą musieli ponosić żadnych opłat poza opłaceniem w pewnych przypadkach apelacji. I tu zaczyna się problem. Nie jestem pewien, czy o to dokładnie chodziło parlamentarzystom, ale z nowego przepisu wynika wprost, że opłata od apelacji nie będzie liczona od kwoty zaskarżenia, ale od pierwotnej wartości przedmiotu sporu. Gdyby tak miało być, pracownik, który przykładowo wystąpi do sądu o 250 tys. zł odszkodowania za mobbing, nie zapłaci ani grosza za pozew. Załóżmy, że w I instancji sąd przyzna mu 240 tys. zł rekompensaty. Gdy pracownik będzie chciał dochodzić brakujących 10 tys. zł, wraz z apelacją będzie musiał wnieść opłatę liczoną od wartości przedmiotu sporu (z uwzględnieniem progu 50 tys. zł), czyli od 200 tys. zł, które przecież już wygrał, a nie 10 tys. zł, których będzie dochodził w apelacji. Podsumowując, aby wyegzekwować brakujące 10 tys. zł, będzie musiał wnieść 10 tys. zł opłaty od apelacji.

Niebotyczne kwoty

Zniesienie opłat sądowych od pozwów składanych przez pracowników może się skończyć lawiną pozwów o ogromne kwoty.

– Skoro pracownik nie będzie musiał płacić ani grosza od pozwu, to co go powstrzyma przed wywindowaniem swoich roszczeń do astronomicznych kwot, nawet gdyby przed sądem udało się uzyskać tylko niewielką część? Ta zmiana to zaproszenie do większej liczby postępowań o bardzo duże kwoty, niekoniecznie uzasadnionych. Możemy się spodziewać „amerykańskich” kwot w pozwach od polskich pracowników – komentuje Janusz Zagrobelny, radca prawny, partner w kancelarii A. Sobczyk & Współpracownicy. – Biorąc pod uwagę, że pracodawca, który przegra w I instancji, będzie zmuszony wnieść opłatę od apelacji, liczoną od wartości przedmiotu sporu, będzie musiał się poważnie zastanowić, czy mu się to opłaca. Przykładowo w sprawie o milion złotych, gdy pracownik w I instancji otrzyma tylko 100 tys. zł, opłata sądowa od apelacji wyniesie 47,5 tys. zł. Tak wysokie opłaty skutecznie powstrzymają pracodawców od składania apelacji, skutkując realnie jednoinstancyjnym procesem – dodaje koordynator warszawskiego oddziału kancelarii A. Sobczyk & Współpracownicy.

– Potrzeba nowelizacji wynikła ze wzrostu wynagrodzenia minimalnego i konieczności dokonania zmian w liczeniu opłat od pozwów pracowników o przywrócenie do pracy. Jednak nowy przepis będzie dotyczył wszystkich spraw, także z pozwu pracodawcy. Pracodawcy zapłacą też mniej od apelacji przeciwko pracownikom – zauważa Grzegorz Ruszczyk, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Zawirska Ruszczyk. ©℗

ikona lupy />
Zmiany w opłatach w związku ze sprawami w sądzie pracy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe