Zasady udzielania pomocy osobom pozostającym bez pracy są nieprzejrzyste. Nadal nie mogą też wszędzie liczyć na to, że urząd pracy dostosuje swoją ofertę do ich indywidualnych potrzeb.
ikona lupy />
Pomoc dla bezrobotnych / Dziennik Gazeta Prawna
ikona lupy />
prof. Jacek Męcina były wiceminister pracy i polityki społecznej / Dziennik Gazeta Prawna
Profilowanie bezrobotnych nie służy celowi, dla którego zostało wprowadzone. Tak wynika z raportu Fundacji Panoptykon, która sprawdzała, jak w praktyce wygląda stosowanie obowiązującego od maja 2014 r. nowego narzędzia współpracy między powiatowymi urzędami pracy a osobami szukającymi zatrudnienia. Raport opiera się na analizie przepisów regulujących jego stosowanie, danych pochodzących z ponad 100 pośredniaków, a także rozmów z ich pracownikami i samymi bezrobotnymi.
System decyduje
Co do zasady procedura profilowania zakłada, że doradca klienta przeprowadza z osobą bezrobotną wywiad oraz analizuje jej sytuację pod kątem oddalenia od rynku pracy oraz gotowości do podjęcia zatrudnienia. Na tej podstawie jest ona kwalifikowana do jednego z trzech profili wsparcia. Im z kolei przyporządkowane są określone instrumenty i usługi, które przewiduje ustawa z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 149 ze zm.). Tyle że jak zauważa Panoptykon, systemowi brakuje przejrzystości, a główną rolę w ustalaniu profilu odgrywa specjalny algorytm, który na podstawie uzyskanych danych przydziela bezrobotnego do jednej z trzech grup.
– System informatyczny miał tylko pomagać, a nie automatycznie ustalać profil. Z naszych danych wynika jednak, że pracownicy urzędów rzadko decydowali się na zmianę tego wygenerowanego przez komputer – wskazuje Jędrzej Niklas z Fundacji Panoptykon.
Dodaje, że zarówno ubiegłoroczna reforma pośredniaków, jak i profilowanie miały przyczynić się do tego, że pomoc udzielana bezrobotnym będzie miała zindywidualizowany charakter. Tymczasem sama procedura opiera się na standaryzacji i przypisywaniu osób do konkretnych kategorii, które nie uwzględniają ich różnych sytuacji życiowych.
Panoptykon zwraca też uwagę, że przypisanie do profili poszczególnych usług powoduje, że trzeci z nich jest uważany za zdecydowanie gorszy, zwłaszcza od drugiego. Bezrobotnym z trójki oferowany jest głównie udział w Programie Aktywizacja i Integracja (PAI) lub programach specjalnych, a nie staże czy dotacje na własną firmę, należące do najpopularniejszych form aktywizacji. Co więcej, nie wszędzie są one organizowane, bo tego typu specjalnych programów nie miało 38 proc. z przebadanych przez Fundację Panoptykon urzędów pracy.
– Dodatkowym problemem jest sposób premiowania urzędów pracy, bo bardziej opłacalne jest dla nich udzielanie pomocy tym osobom, które mają największe szanse na szybkie znalezienie pracy – zauważa Jędrzej Niklas.
W związku z tym oprócz podziału bezrobotnych ze względu na profil dochodzi też dodatkowa kategoryzacja – spowodowana przepisami dotyczącymi finansowania urzędów pracy. Mniej chętniej zajmują się one osobami długotrwale pozostającymi bez pracy, zakwalifikowanymi do trzeciej grupy, w której o aktywizację jest najtrudniej.
Elastyczne podejście
Zdaniem Rolanda Budnika, dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Gdańsku, nie wszystkie zastrzeżenia dotyczące profilowania są zasadne.
– Z naszych ponad półtorarocznych doświadczeń wynika, że jest ono pomocne w aktywizacji osób bezrobotnych i efektywniejszym wydatkowaniu środków z funduszu pracy – dodaje.
Podkreśla jednak, że ważne jest podejście pracowników co do tego, czy nadrzędnym celem jest przywrócenie osoby bezrobotnej do zatrudnienia, czy sztywne trzymanie się przepisów w zakresie przydzielenia do danego profilu.
– Staramy się zachować elastyczność i zmieniać profil, gdy widzimy taką potrzebę – informuje Roland Budnik.
Również Małgorzata Pliszka, dyrektor PUP w Nysie, przekonuje, że kwestionariusz wywiadu jest w jej urzędzie tylko narzędziem pomocniczym. Podkreśla, że wiele zależy od doradców klienta, a zwłaszcza ich kompetencji i doświadczenia, aby na skutek dokonanej analizy osoba bezrobotna trafiła do odpowiedniego dla niej profilu wsparcia.
– Zakwalifikowanie do jednej z grup jest początkiem, bo dopiero potem następuje indywidualizacja pomocy, czyli dopasowanie jej do potrzeb danej osoby – stwierdza.
Dodaje, że znalezienie się w trzecim profilu nie powinno być traktowane jako przejaw dyskryminacji, ponieważ w przypadku niektórych długotrwale bezrobotnych konieczne jest najpierw zlikwidowanie barier utrudniających podjęcie zatrudnienia, po czym będzie możliwe objęcie ich drugim profilem.
– Trzeba też pamiętać, że PAI są realizowane we współpracy z ośrodkami pomocy społecznej, a nie zawsze są one zainteresowane jej podejmowaniem – przekonuje Małgorzata Stafijanowska, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Algorytm nie jest wyrocznią
Uwagi Fundacji Panoptykon do wdrożonej koncepcji profilowania pomocy nie do końca są zgodne z rzeczywistymi regułami stosowania tego narzędzia. Przy czym resort wielokrotnie zwracał uwagę na to, że ma ono pomagać doradcom klienta we wstępnej diagnozie sytuacji bezrobotnego na rynku pracy i ocenie jego szans na możliwie szybką aktywizację. W tym procesie program informatyczny wspiera doradcę, ale ostateczna decyzja o profilu pomocy należy do niego. To on wreszcie niezwłocznie po jego ustaleniu podejmuje z bezrobotnym pracę nad określeniem indywidualnego planu działania.
Warto także dodać, że elementy profilowania były stosowane w Polsce jeszcze przed reformą urzędów pracy, tyle że proces ten polegał na intuicyjnej ocenie bezrobotnego przez pracownika PUP. Proponując uporządkowanie tego procesu, poprzedziliśmy go badaniami i szkoleniami. Natomiast negatywne opinie o III profilu pomocy wśród bezrobotnych biorą się z tego, że ogranicza on czasem dostęp do niektórych instrumentów. Przy czym np. subsydiowanie zatrudnienia dla osób najbardziej oddalonych od rynku pracy jest możliwe tylko w formule zatrudnienia socjalnego bądź programu specjalnego.
Dziś po prawie 18 miesiącach stosowania profilowania urzędy wiedzą o nim więcej i lepiej nim się posługują, traktując go jako wsparcie w procesie aktywizacji, a nie wyrocznię, w której algorytm decyduje o kierunku aktywizacji. M.in. korzystając z uwag fundacji, popularyzujemy i informujemy bezrobotnych w urzędach pracy, czemu służy i na czym polega profilowanie. Wreszcie to narzędzie będzie i powinno, moim zdaniem, ewoluować w kierunku metody szybkiego reagowania na zagrożenie bezrobociem długotrwałym.