Aż 10-krotne zaostrzenie norm dotyczących ekspozycji na tę szkodliwą grupę minerałów i dodatkowe rygory po sześciu latach. To główne punkty konsensusu osiągniętego przez unijne instytucje w pracach nad nowelizacją dyrektywy azbestowej.

W ubiegłym tygodniu Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie zaostrzenia przepisów o ochronie przed azbestem w pracy. Chodzi o aktualizację dyrektywy nr 2009/148/WE z 30 listopada 2009 r. w sprawie ochrony pracowników przed ryzykiem związanym z narażeniem na działanie azbestu w miejscu pracy (Dz Urz. UE L 330/28 z 16 grudnia 2009 r.). Choć konsensus Rady i PE nazywany jest wstępnym, to zasadniczy tekst nowelizacji nie powinien już ulec zmianom. Wymaga ona bowiem już tylko zatwierdzenia przez Coreper (czyli Komitet Stałych Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich przy UE), a następnie ponownie przez Radę, co powinno być formalnością.

Prace nad nowym prawem, jak na unijne standardy, toczyły się wyjątkowo szybko. Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej została przedstawiona pod koniec września 2022 r., a już w grudniu Rada UE wypracowała swoje stanowisko. Ostateczna wersja nowelizacji w stosunku do wstępnych założeń nie uległa zasadniczym zmianom.

Zaostrzenie norm

Nowa regulacja ma na celu zwiększenie ochrony pracowników przed narażeniem na działanie tej rakotwórczej grupy minerałów poprzez obniżenie najwyższego dopuszczalnego stężenia azbestu w miejscu pracy. Stanowi ona również kolejny krok na drodze do realizacji Europejskiego planu walki z rakiem. Proponowane przepisy będą dotyczyć każdej firmy, w której pracownicy są lub mogą mieć styczność z tym szkodliwym pyłem.

Nowelizacja przewiduje aż 10-krotne ograniczenie narażenia pracowników na działanie azbestu. Miałoby to nastąpić poprzez obniżenie najwyższego dopuszczalnego poziomu stężenia azbestu w powietrzu z 0,1 włókna na 1 cm sześc. (jako średnia ważona w przeliczeniu na 8-godzinny okres odniesienia – TWA), do 0,01 włókna na 1 cm sześc. Norma w tym zakresie nie była zmieniana od 2003 r. Jednocześnie unijni decydenci uznali, że mikroskopy kontrastowo-fazowe (PCM), stosowane dotychczas do liczenia włókien azbestu, czas już zastąpić mikroskopami elektronowymi (EM). Te ostatnie są bardziej nowoczesne i czułe – pozwalają mierzyć także cienkie włókna azbestu. Na ich wprowadzenie państwa członkowskie będą jednak miały sześć lat od wejścia w życie dyrektywy (Rada pierwotnie proponowała siedmioletni okres przejściowy). Jednocześnie jednak Parlament Europejski i Rada UE uzgodniły tu tzw. model podwójny, który umożliwia – po sześcioletnim okresie przejściowym – wybór działania:

  • jeśli mierzymy cienkie włókna azbestu, to maksymalny pułap ekspozycji wciąż będzie wynosić 0,01 włókna/cm sześc.;
  • jeśli nie mierzymy cienkich włókien, to maksymalny pułap ekspozycji zmaleje do 0,002 włókna/cm sześc.

Koszty pracodawców

Polski biznes nie jest zaskoczony nowymi regulacjami.

– Taka zmiana powinna była nastąpić już 20 lat temu. Co więcej, te normy powinny być teraz jeszcze bardziej restrykcyjne, a mianowicie dopuszczalny poziom narażenia powinien wynosić poniżej 1000 włókien w 1 m sześc., czyli 0,001 włókna na 1 cm sześc. – uważa Radosław Dec z firmy Ramid, która zajmuje się kompleksową obsługą związaną z azbestem. Zwraca on uwagę, że np. we Francji obowiązuje jeszcze ostrzejsza norma, tj. 500 włókien w 1 m sześc. Tymczasem w Polsce przepisy są liberalne, bo przewidują poziom 0,1 włókna na 1 cm sześc.

– To zmiana oczywiście korzystna dla pracowników. Ale też zaostrzenie norm może skutkować tym, że na rynku zostaną profesjonalne firmy, a te, które nie dostosują się do nowych zasad bhp, będą z niego eliminowane – wskazuje Radosław Dec.

Eksperci przyznają, że implementacja dyrektywy do polskiego prawa będzie oznaczała dla pracodawców przede wszystkim zwiększenie kosztów. – Mikroskopy elektronowe są bowiem drogie w użyciu i trudne w utrzymaniu. Taki mikroskop należy zainstalować i eksploatować w specjalnych warunkach, np. izolując go od źródeł pól elektromagnetycznych – wyjaśnia Maciej Ambroziewicz, specjalista z zakresu bhp.

– Pracodawcy zazwyczaj korzystają z usług firm badających środowisko pracy, które specjalizują się w tym zakresie. W mojej ocenie niewiele firm będzie zainteresowanych zakupem specjalistycznego sprzętu. Kupią go głównie duże firmy mające wyspecjalizowane zaplecze – uważa Paweł Kania, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP. Dodaje, że wpływ na to będą mieć głównie uwarunkowanie ekonomiczne oraz konieczność posiadania zespołu pracowników mających wąskie, specjalistyczne umiejętności w tym zakresie. – Problemem nie będzie wielkość frakcji, lecz finansowa możliwość dostosowania pracodawcy do obowiązujących przepisów związanych z całkowitym wycofaniem azbestu ze środowiska pracy. Pracodawcy, gdyby mieli w tym zakresie niezbędne środki – wolne środki – dawno już by to uczynili – podkreśla Paweł Kania.

W czasie prac nad nowelizacją dyrektywy Europejski Komitet Regionów zwracał uwagę, że konieczne jest zapewnienie funkcjonowania certyfikowanych laboratoriów wyposażonych w odpowiedni sprzęt do badania próbek. W ten sposób zmniejszy się obciążenie finansowe pracodawców, a także zostanie zapewniona rzetelność badań. ©℗

ikona lupy />
Zagrożenia dla zdrowia / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe