100 tys. zł za stan wegetatywny, 40 tys. zł za uszkodzenie serca, 30 tys. zł za niepełnosprawność – to proponowane przez resort zdrowia rekompensaty dla osób, które poddały się nowej terapii, w wyniku której doznały uszczerbku na zdrowiu. Zdaniem ekspertów są one za niskie.

Zakończyły się konsultacje projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie sposobu ustalania wysokości świadczenia kompensacyjnego z tytułu szkody związanej z udziałem w badaniu klinicznym. Określa on wysokości rekompensat z tytułu uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia uczestnika takiego badania, które mają być wypłacane z Funduszu Kompensacyjnego Badań Klinicznych (patrz: infografika). Przy ocenie należnego świadczenia będą brane pod uwagę: rodzaj uszczerbku, uciążliwość leczenia i pogorszenie jakości życia.

Niewielkie rekompensaty

Eksperci mają wątpliwości co do kwot proponowanych w projekcie.

– Niektóre z elementów wpływających na ustalenie wysokości świadczenia kompensacyjnego zostały wycenione na poziomie rażąco niskim – mówi Mateusz Zreda, radca prawny, partner w Kancelarii Destrier, koordynujący praktyki life science oraz M&A w kancelarii. Podaje przykłady: 100 tys. zł w odniesieniu do uszczerbku polegającego na wystąpieniu tzw. stanu wegetatywnego (stan minimalnej świadomości) czy świadczenie w wysokości 40 tys. zł dla osoby, która musi się poddać przeszczepowi tak kluczowych organów jak: serce, płuca, wątroba, trzustka czy nerki.

Wtóruje mu adwokat Katarzyna Czyżewska, wspólnik w kancelarii Czyżewscy, specjalizująca się w zagadnieniach z zakresu prawa farmaceutycznego i medycznego.

– Tabela przewiduje świadczenia w wysokości od 2 tys. zł (z tytułu utraty zęba) do 100 tys. zł (w przypadku np. stanu wegetatywnego). Stworzenie kompletnej listy wszelkich możliwych uszczerbków na zdrowiu byłoby niezmiernie trudne, dlatego słusznie ustawodawca proponuje również otwarte kategorie „innego stałego uszczerbku na zdrowiu” oraz „innego długotrwałego uszczerbku na zdrowiu”. Te rodzaje uszczerbku zostały jednak wycenione bardzo nisko, odpowiednio na kwoty: 6 tys. zł oraz 3 tys. zł. To bardzo blisko dolnej granicy kwot, które są przewidziane w całej tabeli. Wydaje się, że akurat te kategorie powinny zostać wyżej wycenione – zauważa Katarzyna Czyżewska. Ma również zastrzeżenia do kompensaty za pogorszenie jakości życia.

– Najwyższa kwota świadczenia miałaby przysługiwać w przypadku niezdolności do samodzielnej egzystencji. Nie jest ona imponująca – ma wynosić 40 tys. zł. Niepełnosprawność w stopniu znacznym ustawodawca wycenia na kwotę 30 tys. zł. Wydaje się, że te kwoty są zbyt niskie jak na stopień pogorszenia jakości życia, o którym mówimy w przypadku tak poważnych powikłań – dodaje.

Prawnicy zwracają również uwagę na to, że w kilku przypadkach stawki zostały powiązane z wiekiem poszkodowanego. Mają wątpliwości, czy jest to etyczne.

– Zasadnicze wątpliwości budzi sposób określenia stawek świadczenia kompensacyjnego dla bliskich osoby zmarłej w wyniku udziału w badaniu klinicznym. Ich wysokość jest uzależniona od wieku zmarłego – wyjaśnia Mateusz Zreda.

– Niezdolność do posiadania dzieci wyceniono na 25 tys. zł (u młodszych osób) lub 8 tys. zł (w przypadku osób pomiędzy 40. a 50. rokiem życia) – wskazuje Katarzyna Czyżewska.

Czy fundusz zastąpi sądy?

Działanie funduszu ma w założeniu pomóc pacjentom w szybkim i tanim dochodzeniu roszczeń. Ma również odciążyć sądy od długoletnich sporów w sprawach medycznych.

Jednak eksperci są zdania, że korzystanie z funduszu nie zastąpi dotychczasowych sposobów dochodzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia, ponieważ stawki świadczenia kompensacyjnego w odniesieniu do niektórych przypadków są zbyt niskie. Ponadto mogą też zniechęcać ograniczenia kwotowe w wysokości dochodzonych świadczeń.

– Można natomiast przypuszczać, że w odniesieniu do drobnych powikłań mniej kosztowna, szybsza i prostsza ścieżka dochodzenia świadczeń z funduszu może się okazać bardziej popularna niż postępowanie cywilne – mówi Mateusz Zreda.

Podobnego zdania jest Katarzyna Czyżewska.

– W niektórych przypadkach zaproponowane wysokości świadczeń mogą skłonić poszkodowanych do korzystania z funduszu, zwłaszcza gdy długofalowe konsekwencje nie będą bardzo drastyczne – uważa. Wyjaśnia, że wycena świadczeń w przypadku np. utraty kończyny, oparzenia czy nawet zawału serca, jeżeli uda się po nim przywrócić pacjentowi sprawność i zdrowie w znacznym stopniu, może być przez część pacjentów oceniana jako satysfakcjonująca. W związku z tym skłoni ich do skorzystania z funduszu zamiast wstępowania na długą i niełatwą drogę procesu sądowego. – Trudno sobie jednak wyobrazić, że zaproponowane kwoty będą satysfakcjonujące w przypadkach, w których będzie konieczne zapewnienie pacjentowi stałej i kosztownej opieki. Na przykład gdy na skutek udziału w badaniu klinicznym dana osoba utraci zdolność do samodzielnej egzystencji lub zostanie dotknięta niepełnosprawnością w stopniu znacznym – stwierdza prawniczka.

Zbyt niskie wynagrodzenia

Z kolei projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie Zespołu ds. Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Badań Klinicznych określa zasady pracy i wynagradzania ekspertów. W ocenie Katarzyny Czyżewskiej termin na przygotowanie przez zespół projektu opinii na temat uszczerbku na zdrowiu, za który poszkodowany domaga się rekompensaty, ustalony na trzy tygodnie, jest niewystarczający. Zbadanie poszczególnych zgłoszeń do funduszu może wymagać szczegółowej analizy dokumentacji medycznej, a niekiedy również konsultacji z innym członkiem zespołu.

– Ambitnie założono również, że uwagi do projektu opinii będą zgłaszane przez członków zespołu wyznaczonego do jej przyjęcia w terminie tygodnia. To, zwłaszcza w okresach urlopów lub świąt, może być trudne do osiągnięcia – sygnalizuje ekspertka.

Praca pod presją czasu wcale nie oznacza wysokiego wynagrodzenia.

– Zaproponowano wynagrodzenie w wysokości maksymalnie 120 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (jeśli wziąć pod uwagę wynagrodzenie za marzec 2023 r., dałoby to ok. 9 tys. zł brutto – red.) za zaangażowanie odpowiadające całemu etatowi. Taka stawka może się okazać zbyt niska. Szczególnie jeśli intencją ustawodawcy jest stworzenie zespołu składającego się z osób z wysokimi kompetencjami oraz dużym doświadczeniem – dodaje Mateusz Zreda.

Ekspert wskazuje jednak, że ze szczegółową oceną funkcjonowania funduszu należy poczekać co najmniej do czasu rozpoczęcia jego działania. ©℗

ikona lupy />
Jak wygląda system pozasądowego dochodzenia odszkodowań w ochronie zdrowia? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe