Sąd I instancji będzie z automatu przywracał do pracy zwolnionego, jeszcze przed prawomocnym zakończeniem procesu. Chronieni przed zwolnieniem na każdym etapie procesu będą mieli prawo do złożenia wiążącego dla sądu wniosku o nakazanie ich dalszego zatrudnienia.

Na rozpoczynającym się dziś czterodniowym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się także projektem nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych, który stanowi realizację porozumienia zawartego przez NSZZ „Solidarność” z rządem. W noweli jest także zawarta obszerna zmiana w kodeksie postępowania cywilnego, która przewiduje wzmocnienie ochrony zwalnianych pracowników. Okazuje się jednak, że w projekcie znalazły się rozwiązania znacznie dalej idące niż zapowiadane przez przedstawicieli NSZZ „Solidarność” czy rządu.

Wiążący wniosek

W myśl zmiany w art. 4772 par. 2 sąd I instancji, orzekając o uznaniu wypowiedzenia za bezskuteczne czy przywracając pracownika do pracy, będzie też na wniosek zainteresowanego nakładał na pracodawcę obowiązek jego dalszego zatrudnienia, jeszcze przed prawomocnym zakończeniem tego procesu. Dotychczasowe przepisy dawały sądom pracy więcej swobody, bo mówiły, że mogą uwzględnić wniosek zwolnionego. Po zmianach, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2024 r., złożenie takiego wniosku będzie dla sądu wiążące i zostanie on automatycznie uwzględniony. Oznacza to, że każdy zwolniony pracownik będzie mógł skutecznie domagać się przed sądem realizacji nowego uprawnienia.

Podobnie ma być w przypadku chronionych pracowników. W myśl dodawanego do kodeksu postępowania cywilnego art. 7555 każdy zatrudniony chroniony przed zwolnieniem z pracy będzie mógł złożyć wniosek o nakazanie pracodawcy dalszego zatrudnienia do czasu prawomocnego zakończenia procesu. Wychodzi więc na to, że nie tylko związkowcy skorzystają z tej ochrony, lecz także każdy przedstawiciel prawie 40 grup zawodowych i społecznych korzystający z ochrony przed zwolnieniem. Poczynając od pracownic w ciąży czy osób w wieku przedemerytalnym, kończąc na żonach żołnierzy zawodowych czy radnych samorządowych, korzystających z takiej ochrony (patrz: ramka).

– Krytycznie podchodzimy do sposobu procedowania i treści tak ważnej dla wszystkich pracodawców zmiany przepisów, która będzie miała zasadnicze skutki prawne, a została skonsultowana tylko z jedną organizacją reprezentowaną w Radzie Dialogu Społecznego – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan. – Tym bardziej że ta zmiana ma być odpowiedzią na problem wynikający z długich terminów rozpatrywania przez sądy powszechne spraw z zakresu prawa pracy. W sytuacji, kiedy sprawy o wypowiedzenie umowy o pracę byłyby rozpatrywane w okresie kilku tygodni, taka zmiana nie miałaby uzasadnienia. Orzeczenia o bezskuteczności wypowiedzenia, czyli zapadające jeszcze w trakcie trwającego zatrudnienia, nie występują w praktyce – wyjaśnia.

Lisicki zwraca uwagę, że w jego ocenie już obecnie sąd mógłby rozważyć zabezpieczenie roszczeń pracownika przez nakazanie jego dalszego zatrudnieniu na czas trwania procesu. Z nowego art. 7555 k.p.c. wynika jednak, że sąd będzie mocno związany wnioskiem chronionego pracownika. – Zgodnie z projektem sąd może odmówić udzielenia zabezpieczenia wyłącznie w sytuacji, gdy roszczenie jest oczywiście bezzasadne – podkreśla Lisicki.

Firmy zapłacą

Z kolei Grzegorz Ruszczyk, radca prawny, partner, kieruje praktyką procesową Kancelarii Zawirska Ruszczyk, zauważa, że zmiany przewidujące automatyczne przywrócenie zwolnionego do pracy przez sąd I instancji, jeszcze przed zakończeniem postępowania prawomocnym wyrokiem sądu II instancji, czy związanie sądu wnioskiem chronionego pracownika w zakresie nakazania pracodawcy dalszego zatrudnienia chronionego pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania oznaczają całkowite przerzucenie na pracodawców kosztów zatrudnienia wynikających de facto z długotrwałości procesów sądowych.

– Parasol ochronny został rozciągnięty nad pracownikami do maksimum, bo ta ochrona będzie działała zawsze, także wtedy, gdy na koniec procesu zapadnie prawomocne orzeczenie uznające ostatecznie, że zwolnienie było prawidłowe – komentuje Grzegorz Ruszczyk. – To nie jest wina pracodawców, że w dużych miastach jak Warszawa trzeba czekać nawet przez cztery lata na rozstrzygnięcie sporu z pracownikiem. Także w małych miejscowościach takie procesy nie toczą się ekspresowo – wskazuje.

Zwraca również uwagę, że po zmianach zaproponowanych w projekcie może się okazać, że zabezpieczenie sądu nakazujące zatrudnienie pracownika do końca trwania procesu będzie sprzeczne z wolą samego zainteresowanego, która może się zmienić w trakcie procesu. – W myśl noweli takie zabezpieczenie sąd będzie mógł uchylić wyłącznie w przypadku zaistnienia przesłanek do zwolnienia dyscyplinarnego chronionego pracownika. Co jeśli w przypadku zastosowania procedury zwolnień grupowych taka osoba z własnej woli odmówi przyjęcia nowych warunków pracy i jej umowa rozwiąże się z mocy prawa, a zabezpieczenia nie będzie można uchylić? Mam nadzieję, że ten projekt zostanie jeszcze dopracowany – podkreśla. ©℗

ikona lupy />
Ochrona przed zwolnieniem / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe