Sądy II instancji nie powinny orzekać w składzie jednoosobowym na podstawie ustawy antycovidowej, bo to nie gwarantuje sprawiedliwego i rzetelnego procesu, a jeśli tak będą procedować od jutra, to ich orzeczenia będą nieważne – orzekł SN.

Takie rozstrzygnięcie zapadło w sprawie, której początkiem był proces pracownika spółki partnerskiej o wynagrodzenie. Po uzyskaniu korzystnego orzeczenia mężczyzna wystąpił do sądu o ustanowienie klauzuli natychmiastowej wykonalności przeciwko wspólnikom spółki pracodawcy (jako że jest to spółka osobowa). Sąd tę klauzulę nadał, ale jeden ze wspólników złożył zażalenie. Wówczas powstał poważny problem prawny. Otóż zgodnie z nadal obowiązującym art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy antycovidowej z 2020 r. co do zasady sądy zarówno I, jak i II instancji mają orzekać w składzie jednoosobowym – jednego sędziego. To wzbudziło poważne wątpliwości rozpoznającego sprawę sądu z Katowic, który postanowił zapytać Sąd Najwyższy, czy taki skład orzekający w ogóle można uznać za sąd w rozumieniu przepisów Europejskiej konwencji praw człowieka i tym samym czy można w ten sposób procedować w sprawach cywilnych.

Sprawą zajął się SN początkowo w składzie trzech sędziów, ale ten skład uznał, że problem jest zbyt poważny i postanowił o przekazaniu go do rozstrzygnięcia w większym gronie. Obradując zatem w składzie siedmioosobowym, ostatecznie wydał uchwałę, która zakwestionowała zastosowanie wspomnianego przepisu antycovidowego. SN stwierdził bowiem, że rozpoznanie sprawy przez sąd II instancji w składzie ukształtowanym na podstawie art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy antycovidowej ogranicza prawo do sprawiedliwego rozpoznania sprawy zgodnie z art. 45 ust. 1 konstytucji, ponieważ nie jest konieczne dla zapewnienia ochrony zdrowia publicznego i prowadzi do nieważności postępowania na podstawie z art. 379 pkt 4 k.p.c.

Mimo że uchwała zapadła przy trzech zdaniach odrębnych, SN postanowił jednak o nadaniu jej mocy zasady prawnej (co oznacza, że wiąże ona wszystkie składy orzekające SN) i stwierdził, że obowiązuje ona od dnia jej podjęcia – czyli od 26 kwietnia br.

– Wprawdzie zasada kolegialności w orzekaniu przez sądy nie ma waloru konstytucyjnego, to jednak składa się ona na naczelną zasadę każdego postępowania sądowego, zapisaną w konstytucji, którą jest prawo do rzetelnego i sprawiedliwego procesu. Zakłada się bowiem, że nad sprawą pochyli się kilku sędziów, z różnymi poglądami i doświadczeniem. Jest to ważne zwłaszcza w sądzie II instancji, w którym zapadają orzeczenia prawomocne, co do których przysługują z reguły nadzwyczajne środki zaskarżenia, a i to nie zawsze. Tymczasem faktyczne zniesienie zasady kolegialności w orzekaniu nie dość, że nastąpiło w ustawie epizodycznej, to jeszcze zostało dokonane wybiórczo. Wszak w postępowaniu karnym czy sądowo-administracyjnym nie zredukowano w ten sposób składu orzekającego. To zaś podważa sens i motywy wprowadzenia takiego rozwiązania jako koniecznego ze względu na walkę z pandemią COVID-19. Tak więc w ocenie SN ten przepis ustawy antycovidowej prowadzi do ograniczenia prawa strony do rzetelnego i sprawiedliwego rozpoznania jej sprawy, a ponadto to ograniczenie nie może być obecnie uzasadniane ochroną zdrowia, zwłaszcza dziś i na przyszłość, gdy już nie mamy do czynienia z takimi obostrzeniami jak przed dwoma–trzema laty – powiedział sędzia Dawid Miąsik. ©℗