Agencje pracy tymczasowej prowadzą działalność np. w prywatnych mieszkaniach lub wyłącznie w formule elektronicznej. W ten sposób utrudniają nadzór nad przestrzeganiem przepisów. Zwróciła na to uwagę Państwowa Inspekcja Pracy podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.

– Chcielibyśmy, aby wymagania, które powinien spełniać lokal agencji, były zdefiniowane w przepisach – podkreślił Dariusz Górski, dyrektor departamentu legalności zatrudnienia Głównego Inspektoratu Pracy.
Przypomnijmy, że omawianą kwestię reguluje art. 13 ust. 2a ustawy z 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1563). Zgodnie z nim agencja przekazuje pracownikowi tymczasowemu informacje umożliwiające mu bezpośredni kontakt z przedstawicielami agencji, czyli adres miejsca kontaktu, numer telefonu oraz adres poczty elektronicznej, a także dni i przedział godzinowy, w których taki kontakt jest możliwy. Informację tę należy przekazywać nie później niż w ciągu siedmiu dni od zawarcia umowy o pracę. Przepis ten obowiązuje od 1 czerwca 2017 r., gdy w życie weszła duża nowelizacja ustawy, które miała ograniczyć nadużycia na rynku tymczasowego zatrudnienia. Jedna z nieprawidłowości polegała na funkcjonowaniu pośredników jedynie w formule wirtualnej. Kandydaci do pracy lub zatrudnieni mogli porozumieć się z nimi jedynie za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Taką działalność można bardzo szybko zamknąć i zerwać kontakt z zatrudnionymi, np. gdy agencja zalega z wypłatą wynagrodzenia. Utrudniona była też kontrola np. ze strony PIP. Tym bardziej że już sam charakter pracy tymczasowej jej nie ułatwia, skoro miejsce świadczenia pracy jest inne niż siedziba formalnego pracodawcy, czyli agencji (a do tego miejsce przechowywania dokumentacji pracowniczej może być jeszcze inne).
Wspomniana regulacja miała wyeliminować takie problemy, ale okazało się, że nie spełnia zamierzonego celu.
– Przepis wskazuje, że agencja powinna posiadać lokal, ale intencją ustawodawcy było to, aby ta działalność była w tym lokalu faktycznie świadczona. Z informacji zwrotnych, które otrzymujemy od inspektorów pracy, wynika, że podmioty, które świadczą np. usługi pracy tymczasowej, często korzystają z wirtualnych biur. Robią to tylko po to, aby uniemożliwić przeprowadzenie czynności kontrolnych przez inspektora pracy albo w sposób znaczący je utrudnić – podkreślił Dariusz Górski.
Pośrednicy starają się też unikać nadzoru np. przez rejestrowanie działalności w prywatnych mieszkaniach, do których inspektorzy w praktyce nie mają dostępu. Bożena Borys-Szopa, wiceprzewodnicząca komisji i była główna inspektor pracy, przypomniała, że PIP może korzystać z zagwarantowanych jej uprawnień, czyli np. wzywać przedstawicieli takich podmiotów do urzędu.
– Czy takie wezwania są stosowane i jaka jest reakcja tych podmiotów? – pytała w trakcie posiedzenia.
Inspekcja podkreśliła, że osoby, które podejrzewa się o naruszenie lub obchodzenie przepisów, często nie stawiają się w urzędzie i ignorują żądania inspektora. Przedstawiciele PIP podkreślali, że problemem w takim przypadku jest brak możliwości udowodnienia, że skutecznie doręczono wezwanie. Z tego powodu prokuratura odmawia wszczęcia postępowania w razie zawiadomienia o podejrzeniu utrudniania lub uniemożliwiania czynności kontrolnych.
Dlatego PIP chce, aby przepisy doprecyzowały wymogi, jakie musi spełniać lokal agencji. Postuluje też, aby brak lokalu lub możliwości przeprowadzenia kontroli powodował wykreślenie agencji z rejestru prowadzonego przez marszałka województwa, co uniemożliwiłoby legalne działanie takiego podmiotu. ©℗