Minimalna pensja powinna w przyszłym roku wzrosnąć łącznie o 740 zł (o 490 zł od stycznia i o 250 zł od lipca). Wynagrodzenia pracowników budżetówki należy podnieść o co najmniej 20 proc. Taką wspólną propozycję przedstawiły trzy ogólnopolskie centrale związkowe – NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych.

Przypomnijmy, że w związku z wysoką inflacją (powyżej 5 proc.) w przyszłym roku konieczne są dwie podwyżki minimalnego wynagrodzenia, przy czym przepisy gwarantują w przyszłym roku jego wzrost co najmniej o 406,30 zł (13,5 proc.). Propozycja centrali jest oczywiście korzystniejsza dla zatrudnionych (wzrost od stycznia wyniósłby 16,28 proc., a od lipca – o dodatkowe 7,15 proc.). Związkowcy oczekują niezwłocznego rozpoczęcia dyskusji na ten temat w Radzie Dialogu Społecznego (w szczególności w zakresie negocjacji drugiej – lipcowej – podwyżki). Proponują też, by emerytury i renty w przyszłym roku zostały zwaloryzowane o wskaźnik inflacji zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2022 r. We wspólnym stanowisku zwrócono też uwagę na konieczność pilnego rozpoczęcia prac nad zmianą modelu kształtowania wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.
– Oczekujemy kontynuacji rozmów prowadzonych w tej sprawie przy okazji prac nad umową społeczną. Trzeba dokonać przeglądu wynagrodzeń w sektorze finansów publicznych. Są one rozwarstwione, bo przez wiele lat rząd preferował wzrost płac poprzez wzrost funduszu wynagrodzeń. Doprowadziło to do znaczącego zróżnicowania pensji poszczególnych pracowników. Te różnice trzeba niwelować – wskazuje Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ. ©℗