Siła nabywcza emerytur może zostać skorygowana nie tylko w marcu, lecz także we wrześniu. Gdy inflacja w pierwszym półroczu wzrośnie powyżej 5 proc., zostanie przeprowadzona dodatkowa waloryzacja. Tak wynika z informacji zamieszczonych w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

Rząd planuje znowelizować ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Chce, by waloryzacja świadczeń odbywała się tak jak dotychczas – raz w roku, gdy inflacja w pierwszym półroczu nie przekroczy 5 proc. Gdy jednak wzrost cen będzie wyższy, przeprowadzona zostanie zarówno waloryzacja roczna, jak i dodatkowa. Renty i emerytury będą wówczas podwyższane i w marcu, i we wrześniu.

– To nic innego jak przyspieszenie waloryzacji, czyli dodanie dodatkowego terminu. Nie oznacza to dwukrotnego wzrostu świadczeń emerytalno-rentowych. Waloryzacja marcowa będzie uwzględniała wcześniejszą waloryzację. To nic nowego. W latach 90., kiedy inflacja była wysoka, przez pewien czas również funkcjonowała dwukrotna waloryzacja – wyjaśnia prof. Marcin Zieleniecki z Katedry Prawa Pracy Uniwersytetu Gdańskiego.

Waloryzacja to nie podwyżka

Sam rząd podkreśla, że waloryzacja to nie dodatkowa podwyżka. Po prostu od września do marca siła nabywcza świadczeń zostanie skorygowana. Jak zaznaczono w planie prac legislacyjnych, dodatkowa waloryzacja w roku jest tylko przyspieszoną wypłatą części podwyżki, która wynika ze wskaźnika waloryzacji z marca następnego roku, opartego na rocznym wskaźniku inflacji z roku poprzedniego ze względu na wyższą niż 5 proc. inflację w I półroczu danego roku. Stąd też skutek finansowy dodatkowej waloryzacji będzie odczuwalny jedynie w okresie wrzesień danego roku – luty następnego roku (przez sześć miesięcy).

Biorąc pod uwagę obecny wskaźnik inflacji, nie trzeba będzie sięgać po nowy mechanizm waloryzacji

Analogicznie jak ma to miejsce w przypadku waloryzacji rocznej, ta dodatkowa będzie polegała na pomnożeniu kwoty świadczenia i podstawy jego wymiaru, w wysokości przysługującej 31 sierpnia, przez wskaźnik dodatkowej waloryzacji. Obejmie ona emerytury i renty przyznane przed 1 września. Rząd proponuje, aby obliczając nową wysokość świadczeń, stosować wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w pierwszym półroczu danego roku (pod warunkiem jego przekroczenia ponad 105 proc.) zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w pierwszym półroczu danego roku.

Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie dojdzie do dwukrotnej waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych.

– Biorąc pod uwagę obecny wskaźnik inflacji, nie trzeba będzie sięgać po nowy mechanizm. Planuje się jednak podwyższenie VAT na żywności, co może spowodować wzrost inflacji – komentuje prof. Marcin Zieleniecki.

Nowe obowiązki

Wprowadzenie dodatkowej waloryzacji będzie wymagało zobligowania prezesa Głównego Urzędu Statystycznego do ogłaszania – w terminie do 15 lipca – komunikatów za pierwsze półrocze danego roku w sprawie: wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem, wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych dla emerytów i rencistów oraz realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Przybędzie także obowiązków prezesowi ZUS. W roku, w którym taka waloryzacja będzie przeprowadzana, będzie ogłaszał komunikaty w sprawie: kwot najniższej emerytury i renty, dodatku pielęgnacyjnego i dodatku dla sierot zupełnych, kwoty maksymalnych zmniejszeń oraz kwoty emerytur i rent wolnych od potrąceń i egzekucji.

Rząd ma przyjąć projekt ustawy w II kw. 2024 r. To realizacja zapowiedzi z grudniowego exposé premiera Donalda Tuska. Poprzednia ekipa rządząca także ratowała emerytów i rencistów przed skutkami inflacji. Rozwiązaniem miały być trzynasta i czternasta emerytura. ©℗