Mamy kolejne duże zmiany w zakresie możliwości uzyskania polskiej wizy przez cudzoziemców. Program Poland.Business Harbour (PBH), który miał zachęcić talenty z sektora IT i new tech do relokacji do Polski, częściowo przestał działać już pod koniec poprzedniego roku.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wstrzymało autoryzację wniosków o udzielenie rekomendacji wizowych przesyłanych poprzez Polską Agencję Inwestycji i Handlu (PAIH), będącą operatorem programu. Teraz MSZ wydało komunikat o zaniechaniu wydawania wiz PBH również dla osób wnioskujących indywidualnie.

Udział MSZ w programie Poland.Business Harbour będzie zawieszony do czasu przyjęcia rozwiązań gwarantujących właściwą weryfikację firm i cudzoziemców będących jego beneficjentami. Ministerstwo powiadomiło, że ma zastrzeżenia dotyczące wykorzystania wiz PBH do celów niezgodnych z jego założeniami.

Ta decyzja, ogłoszona bez uprzedzenia, istotnie komplikuje realizację strategii spółek IT operujących w Polsce. Podmioty z branży informatycznej swoją politykę zatrudnienia silnie opierały na pozyskiwaniu cudzoziemców. Aby branża mogła się rozwijać, potrzebne są nowe talenty, a głównym źródłem pracowników jest Europa Wschodnia.

Szybka ścieżka

Program Poland.Business Harbour został utworzony w 2020 r. Jego głównym celem było przyciągnięcie do Polski firm oraz specjalistów z sektora IT. Program oferował pakiet usług wsparcia ułatwiających relokację i podjęcie działalności w branży informatycznej. Ze względu na przewlekłość procedur wizowych i legalizacji pobytu najbardziej pożądanym elementem wsparcia był dostęp do przyspieszonej ścieżki wizowej.

Otrzymywana wiza pozwalała na podjęcie pracy bez uzyskiwania dodatkowego zezwolenia na pracę, które zwykle stanowi podstawę uzyskania wizy. Co więcej, wiza PBH umożliwiała zmianę pracodawcy, jako że nie była powiązana z konkretną firmą – gwarantowała dostęp do rynku pracy przez cały okres ważności wizy. To była zupełna nowość, ponieważ zwykła wiza pracownicza nie daje takiej swobody – każda zmiana pracodawcy wymaga uzyskiwania nowego zezwolenia na pracę. Istotnym benefitem dla posiadacza była też możliwość otworzenia działalności gospodarczej.

Wizę PBH otrzymywali także członkowie rodziny, którzy deklarowali gotowość relokacji wraz z pracownikiem. Co istotne – wizy wydane członkom rodziny również umożliwiały podjęcie pracy bez dodatkowego zezwolenia na pracę. To niespotykane ułatwienia w stosunku do wiz wydawanych w regularnej procedurze.

Wymogi do spełnienia

Pracodawcy mogli sprowadzić pracownika do Polski na dwa sposoby. Pierwsza ścieżka, bezpośrednia, polegała na tym, że to przebywający za granicą kandydat samodzielnie zaaplikuje o wizę. Lista dokumentów używanych w takim postępowaniu była ograniczona do minimum. Cudzoziemiec musiał wykazać, że ma ubezpieczenie, jest specjalistą IT oraz że spółka biorąca udział w programie PBH chce go zatrudnić. Aby takie potwierdzenie mogło zostać wydane, spółka musiała uprzednio trafić na listę prowadzoną przez PAIH.

Druga ścieżka, biznesowa, była przeznaczona dla firm przenoszących swoją działalność do Polski. Procedura rozpoczynała się od przesłania do PAIH listy pracowników podlegających relokacji. PAIH przekazywała listę do MSZ, skąd trafiała ona do właściwego konsulatu. W kolejnym kroku konsulat lub upoważnione centrum wizowe VFS kontaktowały się ze spółką w celu umówienia terminu na złożenie wniosków wizowych przez cudzoziemców. W ramach tej procedury w przypadku cudzoziemców, którzy aplikowali z PBH po raz pierwszy, lista dokumentów była jeszcze bardziej okrojona – oprócz wniosku wizowego, paszportu i zdjęć trzeba było przedłożyć tylko ubezpieczenie. Nie było nawet potrzeby potwierdzenia wykształcenia oraz doświadczenia.

Przez lata zasady były kilka razy zmieniane. Zmiany dotyczyły możliwości powtórnego wnioskowania o wizę. Zasadniczo uzyskanie wizy było możliwe tylko raz. Choć w praktyce cudzoziemcy woleli wrócić za granicę i uzyskać kolejną wizę PBH, ponieważ proces był sprawniejszy i łatwiejszy niż uzyskanie zezwolenia na pobyt w Polsce. Z czasem ograniczono więc taką możliwość. W przypadku powtórnego ubiegania się o wizę wnioskujący musiał wykazać, że podjął pracę lub działalność na podstawie poprzedniej wizy, tj. wiza została wykorzystana w sposób zgodny z pierwotnym celem. W przypadku ścieżki biznesowej wprowadzono również wymóg minimalnej liczby cudzoziemców zgłoszonych do relokacji.

Zmiany znalazły odzwierciedlenie w liczbie wydawanych wiz. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez MSZ w I połowie ubiegłego roku wydano 15,1 tys. wiz. W II połowie roku już tylko 6,5 tys. Łącznie przez wszystkie lata wydano ponad 90 tys. wiz z oznaczeniem PBH. Liczba byłaby znacznie większa, gdyby nie wojna w Ukrainie. Wszyscy obywatele Ukrainy uzyskali nieograniczony dostęp do rynku pracy bez względu na to, czy mają status wynikający z ochrony czasowej, czy też przebywali w Polsce przed wojną i nie są objęci tym statusem. Ponadto wprowadzone regulacje pozwoliły obywatelom Ukrainy tymczasowo na swobodny pobyt bez uzyskiwania dodatkowych dokumentów. Znaczącemu ograniczeniu uległa też dostępność programu dla obywateli Rosji, którym po wybuchu wojny zwykle odmawiano jakichkolwiek wiz.

Zarzuty w stosunku do programu

Pojawiały się opinie, że program przyczynił się do sprowadzenia do Polski fali migrantów spoza sektora IT. Owszem, część wiz wydano członkom rodzin, niemniej dostęp do rynku pracy dla całej relokowanej rodziny był częścią oferty zachęcającej do relokacji do Polski. Niezadowolenie mogło również wywołać specjalne potraktowanie branży IT wobec innych branż, które również mierzą się z niedoborem pracowników. Choć nikt nie deprecjonuje ich roli, zdecydowała pragmatyka. Zawody informatyczne są obecnie najlepiej opłacanymi, więc każde nowe miejsce pracy to istotny zastrzyk finansowy w zakresie zapłaconych tutaj podatków i składek na ubezpieczenie. Beneficjentem jest gospodarka. Przy jednoczesnym całkowitym otwarciu rynku pracy dla obywateli Ukrainy i szerokich uprawnieniach wynikających z objęcia ich czasową ochroną przesunięcie punktu ciężkości na branżę informatyczną wydawało się rozsądnym posunięciem.

Nietrafiony wydaje się również argument o tym, że część posiadaczy wiz PBH w ogóle nie wjechała do Polski, co wynika z danych udostępnionych przez Straż Graniczną. Ten zarzut też nie jest do końca precyzyjny. Wiza PBH to po prostu wiza krajowa D z oznaczeniem PBH, a jej posiadacz może wjechać do Polski przez inny kraj Schengen. Dlatego dane udostępnione przez Straż Graniczną nie są dokładne. Co więcej – wizy są ważne przez rok, co oznacza, że część z nich jeszcze długo umożliwi wjazd do Polski. A to, czy cudzoziemiec ostatecznie skorzysta z tej możliwości, to już wypadkowa innych czynników, m.in. sytuacji politycznej w regionie.

Potrzebne szybkie rozwiązanie

Program PBH nie był idealny. Zawsze znajdzie się aspekt, który można poprawić. Być może program powinien lepiej określać, jaki podmiot może stać się jego beneficjentem. Być może skierowanie oferty wyłącznie do największych podmiotów z branży byłoby lepszym rozwiązaniem, a dokładniejsza weryfikacja cudzoziemców w zakresie uprawnień do otrzymania wizy pozwoliłaby na ograniczenie ich liczby, a tym samym – przyspieszenie procedur. Bo o szybkość procesu chodzi najbardziej.

Powrót do sytuacji sprzed utworzenia programu PBH nie jest dobrym wyjściem. Rozpędzona branża IT potrzebuje kompleksowych rozwiązań w zakresie pozyskiwania pracowników. Przejście pełnej ścieżki imigracyjnej to zwykle proces wielomiesięczny. Potrzeby zmian zasad programu nikt nie kwestionuje. Jednak nowy program jest potrzebny szybko, a nie za kilka miesięcy czy w przyszłym roku. Będzie to z korzyścią dla całej gospodarki. ©℗