Wraca temat wliczania do stażu pracy okresów prowadzenia działalności gospodarczej i pracy na podstawie umów cywilnoprawnych. Nowe władze resortu pracy rozważają wdrożenie tego pomysłu. Poprzednia ekipa rządząca go odrzucała.

Rzecznik praw obywatelskich (RPO) prof. Marcin Wiącek wystąpił w sprawie zaliczania okresów prowadzenia firmy oraz wykonywania pracy na podstawy umów zlecenia do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS). Odwołał się w swoim piśmie do argumentów używanych już przez swoich poprzedników, którzy podkreślali, że celem jest nie tylko zyskanie uprawnień pracowniczych, które dzięki temu otrzymaliby zatrudnieni, np. prawa do dodatku za wysługę lat czy nagrody jubileuszowej. Chodzi też o uwzględnianie zdobytego wcześniej doświadczenia zawodowego mającego związek ze stanowiskiem obejmowanym w ramach stosunku pracy.

Jak wynika z informacji DGP, pismo trafiło do MRPiPS. Resort, który od 2010 r., czyli od momentu, gdy RPO wystąpił o to po raz pierwszy, wskazywał na brak zasadności zmian w tym kierunku, dziś nie mówi „nie”. Szczególnie że z interpelacją w sprawie wysługi lat i dodatku stażowego wystąpiła w grudniu także Anna Dąbrowska-Banaszek, posłanka na Sejm. Pomysł ma więc zwolenników bez względu na ugrupowanie. Do tego u steru resortu jest Lewica, znana z poparcia dla propracowniczych zmian.

– Obecnie przyglądamy się temu rozwiązaniu i analizujemy kwestie związane z wliczeniem do pracowniczego stażu pracy okresów prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej oraz pracy wykonywanej w formach pozapracowniczych – słyszymy w resorcie MRPiPS. Szczególnie że elastyczne formy zatrudnienia zyskują na popularności, co wiąże się z koniecznością dostosowania przepisów do potrzeb obecnej sytuacji rynkowej.

W dodatku istnieją już regulacje, które uwzględniają zatrudnienie na podstawie umów cywilnoprawnych. To przepisy dotyczące pracowników samorządowych, a także prawo o adwokaturze, które przewiduje w podobnych sytuacjach zwolnienie z obowiązku odbycia aplikacji adwokackiej oraz zdania egzaminu adwokackiego. Chodzi m.in. o osoby, które wykonywały wymagające wiedzy prawniczej czynności bezpośrednio związane ze świadczeniem pomocy prawnej przez adwokata lub radcę prawnego na podstawie umowy o pracę lub umowy cywilno prawnej.

Nie wszyscy popierają

Sprawę może jednak utrudniać to, że co do wliczania okresów prowadzenia biznesu i wykonywania umów cywilnoprawnych nie ma jednomyślności wśród samych ekspertów i przedsiębiorców.

„Za” są eksperci, którzy podkreślają, że zmiany będą urzeczywistnieniem konstytucyjnej zasady równości.

– Zlikwidują dość kuriozalną sytuację. Obecnie do stażu pracy wymaganego do nabycia świadczeń pracowniczych zalicza się np. okres pobierania zasiłku dla bezrobotnych, ale już nie okres prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej lub współpracy przy jej wykonywaniu – zauważa Iwona Smolak, radca prawny, partner w Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni. Zwraca uwagę, że długość stażu pracy wpływa również na wymiar urlopu wypoczynkowego czy też wysokość uzyskiwanych świadczeń ubezpieczeniowych.

– Taka ingerencja ustawodawcy niosłaby więc za sobą określone skutki finansowe dla pracodawców, co powinno być przedmiotem oceny skutków takiej regulacji – przyznaje Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.

To właśnie budzi największe obawy właścicieli firm, które, jak zaznaczają, w tym roku dwa razy będą musiały zwiększyć pensje pracownikom pobierającym wynagrodzenie minimalne. Poza tym, jak zaznacza Robert Lisicki, propozycje obejmowałyby szerszy krąg aktywności niż tylko prowadzenie działalności gospodarczej czy współpracy w ramach umowy zlecenia.

– Postulaty dotyczą też np. okresu posiadania statusu wspólnika spółki osobowej uprawnionego do prowadzenia spraw i reprezentacji tej spółki czy okresu współpracy na podstawie umowy agencyjnej – uzupełnia.

Mecenas Piotr Bocianowski, ekspert prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, zauważa również, że celem powinno być upowszechnianie zatrudnienia na podstawie stosunku pracy, które daje większą stabilizację i ochronę przed zwolnieniem. Nie zaś zatrudnienia na podstawie umów cywilnoprawnych, których stosowanie w obecnym stanie prawnym w warunkach prawa pracy jest wykroczeniem.

– Wprowadzenie zmian polegających na częściowym zrównywaniu uprawnień pracowników i osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych może prowadzić do akceptacji faktu nadużywania umów cywilnoprawnych jako formy zatrudnienia – wyjaśnia. Choć przyznaje, że jednocześnie konieczne jest zabezpieczenie osób, które obecnie są zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych i nie mają takich samych uprawnień jak pracownicy. W szczególności dotyczy to przypadków, gdy od stażu pracy zależy nabycie konkretnych kwalifikacji.

Robert Lisicki zwraca natomiast uwagę, że w zakresie nieuregulowanym powszechnymi przepisami prawa pracy kwestia warunków nabywania określonych uprawnień, w tym określania stażu pracy, jest dziś przedmiotem ustaleń wewnątrzzakładowych mających odzwierciedlenie w regulaminach pracy, wynagradzania lub układach zbiorowych. Wskazuje też, że na potrzeby realizacji uprawnień ze stosunku pracy nie zawsze można zrównać zadania przedsiębiorcy z wykonywaniem pracy w ramach stosunku pracy, na określonym stanowisku.

Nie powinno się zatem stawiać automatycznie znaku równości pomiędzy współpracą w ramach umowy o pracę a aktywnością zawodową wykonywaną na podstawie umów prawa cywilnego. Odgórne narzucenie zasady wliczania do stażu pracy określonych okresów wykonywania zadań w ramach stosunków cywilnoprawnych czy działalności gospodarczej mogłoby zostać uznane za nieuzasadnioną ingerencję ustawodawcy – podkreśla Robert Lisicki.

Nie każda działalność wliczana

Dlatego według Izabeli Zawackiej, radcy prawnego z kancelarii Prawo Przedsiębiorstw i HR, należy się skupić na przygotowaniu właściwej definicji okresów zaliczanych do pracowniczego stażu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze. A także na ustaleniu samych uprawnień ze stosunku pracy, których dotyczyłaby ta zmiana. Jak podkreśla, nie każde prowadzenie działalności gospodarczej czy wykonywanie umów cywilnoprawnych będzie miało cechy typowego zatrudnienia, np. umowa o dzieło czy prowadzenie działalności, która ogranicza się np. tylko do zatrudniania podwykonawców.

– Powinny być to zatem tylko takie okresy, które mają cechy pracy zarobkowej. Definicję takiej pracy znaleźć można choćby w ustawie o związkach zawodowych – zauważa.

Jeżeli chodzi natomiast o rodzaje uprawnień uzależnionych od tak rozumianego stażu pracy, to należałoby, jej zdaniem, rozważyć ograniczenie zaliczania do niego tylko do wybranych uprawnień ustawowych i to takich, które obecnie przyznają określone uprawnienia lub ustalają ich wysokość na podstawie tzw. ogólnego stażu pracowniczego pracownika, np. wymiaru urlopów.

– Tam natomiast, gdzie prawo pracy rangi ustawowej ogranicza uprawnienie tylko do zakładowego stażu pracy u danego pracodawcy (np. okres wypowiedzenia, wysokość odprawy pieniężnej z tytułu likwidacji stanowiska pracy), w dalszym ciągu powinien być brany pod uwagę sam okres zatrudnienia u tego konkretnego pracodawcy. Są to bowiem takie uprawnienia, które mają premiować właśnie zakładowy staż pracy, a więc to, jak długo pracownik był związany zatrudnieniem u danego pracodawcy, tj. jak długo był zaangażowany w świadczenie na jego rzecz pracy, a przez to przyczyniał się do rozwoju przedsiębiorstwa – wyjaśnia Izabela Zawacka.

Wydatki poniosą pracodawcy

Kto zatem odczułby zmiany? Koszty z nimi związane spadłyby na pracodawców, czyli nie generowałyby wydatków dla budżetu. Choć, jak zauważa mec. Piotr Bocianowski, według RPO zatrudnienie na podstawie umów cywilnoprawnych uwzględniano by wyłącznie do oceny wymaganego stażu pracy, do zdobycia określonych kwalifikacji zawodowych lub też zatrudnienia na danym stanowisku. Przy takim założeniu zmiany nie powodowałyby negatywnych reakcji po stronie pracodawców. Zyskaliby natomiast pracownicy branż, w których stosowanie umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę jest powszechne i zdobycie określonych kwalifikacji lub uprawnień zależy od stażu pracy – zauważa mec. Piotr Bocianowski.

Przede wszystkim chodzi o branżę IT, usług, ale również branżę medialną i audiowizualną.

– Zmiany byłyby szczególnie istotne dla pracowników sektora publicznego i osób zainteresowanych pracą w tym sektorze. Wliczanie do stażu pracy okresów prowadzenia działalności gospodarczej i pracy na podstawie umów cywilnoprawnych oznaczałoby zrównanie możliwości zajmowania niektórych stanowisk urzędniczych, zwłaszcza kierowniczych, przez pracowników z określonym stażem pracy i osoby świadczące przez taki sam okres pracę na innej podstawie – uzupełnia dr Magdalena Zwolińska, partner w NGL Wiater. Dodaje, że zmiana wpłynęłaby szczególnie na pracowników jednostek budżetowych, w których dodatki za wieloletnią pracę wypłacane są obowiązkowo na podstawie ustaw (np. art. 90 i 91 ustawy o służbie cywilnej, art. 38 ust. 1 i 2 ustawy o pracownikach samorządowych).

– W sektorze prywatnym świadczenia takie jak dodatek stażowy czy nagroda jubileuszowa mogą być wypłacane fakultatywnie na podstawie regulacji zakładowych lub umów o pracę. Pracodawca, który decyduje się na przyznanie określonych świadczeń swoim pracownikom, ustala zasady ich nabywania. Może np. uzależnić przyznanie określonego świadczenia nie od ogólnego, ale od zakładowego stażu pracy. Pracodawcy z sektora prywatnego niemal nigdy nie oczekują od kandydatów określonego stażu pracy, a jedynie doświadczenia na podobnym stanowisku (niezależnie od formy zatrudnienia). Wliczenie do stażu także niepracowniczych form zatrudnienia pozostanie bez wpływu na możliwość podjęcia pracy na stanowiskach innych niż urzędnicze – przyznaje. ©℗

ikona lupy />
Samozatrudnieni w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe