Zamiast 24 grudnia sklepy będą otwarte 10 grudnia, ale tylko do godz. 14 – taką zmianę przedstawiło Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Mimo że propozycja jest trudna do wdrożenia, spowodowała spore zamieszanie na rynku.

Zgodnie z obecnymi przepisami tuż przed świętami są zaplanowane dwie niedziele handlowe 17 i 24 grudnia (w Wigilię sklepy mają być czynne jedynie do godz. 14). Resort rodziny chce tę drugą niedzielę przesunąć na 10 grudnia.

– Proponujemy wprowadzenie zmiany w przepisach, zgodnie z którą niedziela, 24 grudnia 2023 r., będzie dniem objętym zakazem handlu. Jest to uzasadnione szczególnym czasem, jakim jest wigilia Bożego Narodzenia, czasem przygotowań i spotkań rodzinnych. Jednocześnie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom konsumentów i handlu, proponujemy ustanowienie niedzieli handlowej 10 grudnia 2023 r., co pozwoli na zakupy – w tym przypadku jest planowane jednak ograniczenie handlu do godz. 14 – wyjaśnia Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS).

Zmiana ma się znaleźć w projekcie nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.

Niepotrzebne zamieszanie

Eksperci są zaskoczeni tą propozycją, zwłaszcza że pojawiła się tak późno.

– Trudno traktować ją poważnie, bo całkowicie destabilizuje ona w krytycznym okresie działalność gospodarczą – komentuje Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert Business Centre Club ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. – Można było wprowadzić tę zmianę na początku roku, a nie teraz. Szczególnie że niedziela handlowa, 24 grudnia, była dyskusyjną datą wedle polityki obecnego rządu – przypomina.

Wskazuje, że przedsiębiorcy, których propozycja dotyczy, to głównie duże sieci sklepów, galerie handlowe.

– Nie chodzi tylko o zorganizowanie samego handlu tego dnia, ale działalność reklamową, umowy z podwykonawcami itp. Wyznaczenie nowej daty oznacza również zmiany w dostawach czy produkcji, których nie planuje się z dnia na dzień. Natomiast jeżeli chodzi o zmiany kadrowe, z uwagi na trudności z personelem muszą być dokonywane wcześniej, w dużych firmach grafiki na grudzień są już dawno zaplanowane, a w niektórych przypadkach są już wręczone, bo pracodawcy często robią to wcześniej, niż wynika z przepisów – wyjaśnia.

Pracodawca co prawda ma możliwość modyfikacji grafiku w określonych przypadkach, ale zwykle są to sytuacje nieprzewidziane, wymienione w przepisach wewnątrzzakładowych.

– Zatem ewentualna zmiana daty będzie generowała nie tylko trudności organizacyjne, lecz także prawne. Wejście w życie tej propozycji wydaje się nierealne. Przecież nie ma nawet projektu tej ustawy, a co z przyjęciem przez rząd, uchwaleniem, podpisaniem, opublikowaniem? Takie działanie MRiPS powoduje jedynie niepotrzebne zamieszanie. To destabilizacja nie tylko działalności gospodarczej, lecz także zamęt dla pracowników i obywateli, którzy nie wiedzą, czy zmiana będzie, czy nie – podkreśla ekspertka.

Sklepy otwarte do późna

Z kolei Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, wskazuje, że przedsiębiorcy sami zabiegali o zmianę dnia handlowego, ale nie w formie proponowanej przez resort rodziny.

– Branża wyszła z inicjatywą, aby handel w Wigilię zastąpił inną niedzielą w grudniu. Apelowaliśmy do rządu o taką zmianę, aby niedziele handlowe były 10 i 17 grudnia. Tego oczekują konsumenci – aż 70 proc. Jest to szczególnie istotne w okresie przedświątecznym, kiedy wszyscy robimy wzmożone zakupy. 24 grudnia byłby dniem wolnym dla pracowników handlu. Ale skrócenie pracy w niedzielę, 10 grudnia, do godz. 14 z uwagi na to, że pierwotnie tak planowano 24 grudnia, to nieporozumienie – uważa. Podkreśla, że Wigilia jest dniem szczególnym ze względu na przygotowania do świąt, stąd godziny pracy sklepów są skracane, a w przypadku wyznaczenia innego dnia nie ma to znaczenia.

– Klienci oczekują dwóch niedziel handlowych w grudniu, w których sklepy mogą być otwarte w normalnych godzinach. Ustawa to gwarantuje – zaznacza. – Jest już niewiele czasu na przyjęcie tych przepisów i trudno powiedzieć, co dalej stanie się z tą propozycją. Nie wiadomo też, czy nowy rząd będzie kontynuował nad nią pracę. A to wprowadza niepewność na rynku – dodaje Renata Juszkiewicz.

Natomiast związkowcy liczą, że uda się jeszcze uchwalić zmianę dat.

– Taka propozycja była z nami uzgadniana. Były konsultacje w tej sprawie w MRiPS – przyznaje Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. – Przyjęcie nowelizacji na tym etapie jest trudne, ale nie można tracić nadziei. Dla nas istotne jest, że sklepy w niedzielę, 10 grudnia, byłyby otwarte tylko do godz. 14. Nie zgodzimy się na to, aby tego dnia placówki handlowe były czynne przez cały dzień. To miała być zamiana 24 na 10 grudnia i nic więcej. Żadna inna propozycja nie uzyska naszego poparcia, a już zwłaszcza wydłużenie godzin pracy tego dnia – podkreśla Alfred Bujara.©℗

ikona lupy />
Placówki nieobjęte zakazem handlu w niedziele i święta / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe