Do tej pory prawie 1,8 tys. osób zaciągnęło kredyt na studia medyczne. Zostanie on umorzony po 10 latach pracy w polskiej ochronie zdrowia. Zasady anulowania długu niosą jednak za sobą duże ryzyko.

Wymarzony zawód albo po prostu pewność dobrze płatnej pracy – niezależnie od motywacji do podjęcia studiów na kierunku lekarskim chętnych nie brakuje. Miejsc na kierunku lekarskim jest coraz więcej, a remedium na ceny kształcenia ma być specjalny kredyt, na którego udzielanie zdecydował się tylko jeden bank.

– Od ubiegłego roku akademickiego 2022/2023, kiedy rozpoczęliśmy udzielanie kredytu na studia medyczne, udzieliliśmy ich już prawie 1,8 tys. – mówi Paweł Jurek, rzecznik prasowy Banku Pekao S.A. – W gronie kredytobiorców mamy studentów ze wszystkich uczelni medycznych w Polsce, które prowadziły odpłatne studia na kierunku lekarskim – dodaje.

Pieniądze na kredyty pochodzą z Funduszu Kredytowania Studiów Medycznych (FKSM) obsługiwanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Jak informuje Kinga Szymkiewicz z biura komunikacji zewnętrznej BGK, od początku funkcjonowania FKSM do końca III kw. 2023 r. BGK przekazał do banku kredytującego dopłaty do kredytów na łączną kwotę 5,96 mln zł.

Właśnie ruszył kolejny nabór wniosków o taką pożyczkę.

Droga do marzeń

Kredyt dla studentów na płatnych kierunkach lekarskich to unikatowe rozwiązanie. Pieniądze z kredytu mogą być bowiem przeznaczone tylko na pokrycie kosztów studiów, a nie prywatne wydatki studenta. Jego maksymalna kwota na dany rok jest ustalana w rozporządzeniu. Obecnie to 22 tys. zł na semestr. Nie jest jednak powiedziane, że to wystarczy na całą opłatę, która zazwyczaj oscyluje wokół 20 tys. zł, ale np. na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym (WUM) wynosi 27,1 tys. zł.

Popularność kredytów nie może więc dziwić. Zwłaszcza że dotychczasowy kredyt studencki dla wszystkich kierunków to maksymalnie 1 tys. zł miesięcznie. Dodatkowo ma limit wieku do 30 lat i kryterium dochodowe 3,5 tys. zł na osobę. A o kredyt dla medyków jest dużo łatwiej (patrz: infografika).

– Kredytu nie otrzymali jedynie nieliczni studenci, których wiarygodność kredytową oceniliśmy negatywnie na podstawie ich dotychczasowej obsługi posiadanych zobowiązań – informuje Paweł Jurek.

Jak mówi student I roku jednej z prywatnych uczelni (dane do wiadomości redakcji), 90 proc. osób na roku jest zainteresowanych taką formą finansowania studiów.

– Sam rozważam wzięcie takiego kredytu. Ceny najmu mieszkań na przestrzeni ostatnich dwóch lat wzrosły o 100 proc. Skończyłem wcześniej inne studia i próbuję łączyć pracę z nauką, ale nie zawsze można tak ustawić grafik, a poziom studiów na kierunku lekarskim jest wysoki i nie chciałbym mieć nieobecności – dodaje.

Uważa, że taka inwestycja się opłaca.

– Po pierwsze, cieszę się, że mam szansę uczyć się na kierunku lekarskim, kilka lat temu zabrakło mi niewielu punktów, żeby dostać się na państwową uczelnię. Po drugie, po studiach będę zarabiał za godzinę co najmniej trzy razy tyle co teraz – wylicza student.

Kierunek wydaje się perspektywiczny, ale wiąże się to z odpowiednio wysokimi kosztami, nawet na tle kształcenia w innych zawodach medycznych. Przykładowo Uczelnia im. Marii Skłodowskiej-Curie oferuje semestr na kierunku lekarskim za 20 tys. zł, natomiast na pielęgniarstwo opłata to 3 tys. zł za semestr (dla porównania na WUM to odpowiednio 27,1 tys. i 8,6 tys.). Do tego dochodzą koszty wyżywienia, podręczniki i największa pozycja – pokój dla studenta. Nawet w mniejszych miastach, w których dopiero zaczynają się kształcić medycy, trzeba liczyć się ze sporym wydatkiem – w Nowym Sączu to ok. 700 zł, w Toruniu ok. 1 tys. zł. Zaciągając kredyt na studia medyczne, odpada chociaż część wydatków na czesne.

Kredytowa pułapka

Równie proste jak zasady przyznawania kredytu są warunki jego umorzenia. Młody lekarz może nie spłacać zobowiązania, jeżeli po ukończeniu studiów:

  • wykonywał zawód lekarza na terenie Polski, w ramach praktyki zawodowej lub w podmiocie leczniczym udzielającym świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, przez 10 lat w okresie 12 kolejnych lat liczonych od dnia ukończenia studiów, w łącznym wymiarze czasu pracy odpowiadającym co najmniej równoważnikowi jednego etatu oraz
  • uzyskał w tym czasie tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny uznanej za priorytetową w dniu rozpoczęcia przez niego szkolenia specjalizacyjnego.

Zapisy są jednak zarówno proste, jak i nieprecyzyjne. Młody lekarz będzie mógł albo zdecydować się na pracę w sektorze publicznym, albo na prywatną praktykę. To oznacza albo umowę o pracę z niepewną pensją i ewentualne dorabianie po godzinach, albo skazuje młodych ludzi na kontrakty, które nie gwarantują stabilności finansowej. Problemem może być również specjalizacja.

– Do umorzenia jest konieczny m.in. wybór specjalizacji deficytowej – wyjaśnia Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Przy 8,5 tys. absolwentów za sześć lat może się okazać to zwyczajnie niemożliwe, by każdy kredytobiorca mógł się na taką dostać. Sześć lat to dużo czasu, a sytuacja ekonomiczna w systemie ochrony zdrowia jest niestabilna – zaznacza.

Mimo że młodzi ludzie nie zobaczą fizycznie złotówki z przyznanego kredytu (pieniądze trafiają bezpośrednio na konto uczelni), który sfinansuje ich opłaty na uczelni, nie będzie to obojętne dla ich zdolności kredytowej.

– Ten kredyt jest źle przemyślany i potencjalnie niebezpieczny. Jest to kredyt na oprocentowanie zmienne, co w wypadku niemożności umorzenia zostawia młodego lekarza z setkami tysięcy złotych długu – ostrzega Goncerz i dodaje, że tak ogromna kwota istotnie ogranicza zdolność kredytową, co może utrudnić przykładowo zakup mieszkania.

Doprecyzowanie warunków kredytu albo racjonalizacja opłat za kształcenie na kierunku medycznym mogłyby nie tylko poprawić sytuację studentów, lecz także zachęcić do skorzystania z tej oferty i późniejszej pracy w kraju. Ministerstwo Zdrowia nie udzieliło do czasu skierowania numeru do druku odpowiedzi na pytanie, czy planuje zmiany w zasadach przyznawania kredytu lub wymaganego zatrudnienia. ©℗

ikona lupy />
Co zrobić, żeby otrzymać kredyt na kierunku lekarskim? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe