Od 21 lipca zmieniają się zasady funkcjonowania centrów zdrowia psychicznego. Pojawił się również projekt wydłużenia pilotażu w tym zakresie na kolejny, szósty już rok. To rodzi wątpliwości, czy w końcu przejdziemy z fazy testów do powszechnych rozwiązań systemowych.

Zainicjowany w 2018 r. pilotaż centrów zdrowia psychicznego miał być przełomem w zapewnieniu kompleksowej opieki pacjentom w tym obszarze. Wyznaczone do pilotażu centra zdrowia psychicznego miały odpowiadać za kompleksową opiekę psychiatryczną – doraźną, ambulatoryjną, środowiskową, dzienną i całodobową na obszarze działania obejmującym od 50 tys. do 200 tys. mieszkańców. Pilotaż miał w ciągu 36 miesięcy wskazać, jak zorganizować takie poradnie, ile pieniędzy jest potrzebne, aby zapewnić Polakom dostęp do usług wysokiej jakości.

– Idea centrum zdrowia psychicznego jest krokiem w dobrym kierunku, gdyż zapewnia bardziej kompleksową i efektywną pomoc dla pacjentów i ich rodzin – mówi dr Maciej Matuszczyk, dyrektor medyczny Centrum Zdrowia Psychicznego Tychy. – W większości miejsc, gdzie centra działają od 2018 r., następuje poprawa opieki nad pacjentami, aktywizacja społeczna zawodowa oraz zmniejszenie liczby hospitalizacji.

Lata lecą

Za pierwszym razem decyzja o przedłużeniu pilotażu wynikała z pandemii COVID-19. Następnie zdecydowano przedłużyć pilotaż z powodu konieczności przetestowania programu dla poszczególnych dzielnic w dużych miastach, założeniem było bowiem, żeby nie tworzyć jednego centrum dla całego miasta. Najnowszy projekt rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie programu pilotażowego w centrach zdrowia psychicznego (MZ 1555) zakłada, że pilotaż będzie funkcjonował do końca 2024 r., żeby umożliwić przeprowadzenie niezbędnych działań legislacyjnych nad kompleksową reformą systemu ochrony zdrowia psychicznego.

– Zmiany legislacyjne wymagają czasu – wyjaśnia Katarzyna Szczerbowska, rzecznik prasowy Biura ds. Pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. – Jest rok wyborczy, dużo ustaw w kolejce i była obawa, że ten temat nie zostanie domknięty w tym roku.

Coraz więcej centrów wsparcia

To jednak niejedyne powody. Zmienia się również liczba i struktura centrów funkcjonujących w ramach pilotażu – obecnie jest ich 85, po lipcowej nowelizacji będzie ich 129. W ocenie Katarzyny Szczerbowskiej wpłynie to na szerszy dostęp do opieki. Centra są przypisane albo do dzielnicy dużego miasta, albo do powiatu, czyli więcej osób będzie miało dostęp do pomocy. Zadowolenia z nowych rozwiązań nie kryje również dr Maciej Matuszczyk.

– W końcu pojawiły się centra typu B, czyli takie, które nie posiadają w swojej strukturze oddziału całodobowego. Takich placówek będzie więcej, bo szpitali psychiatrycznych czy oddziałów psychiatrycznych przy szpitalach wielospecjalistycznych jest poniżej setki, a docelowych centrów powinno być między 250 a 300. Doświadczenia uruchomienia centrów we wcześniejszych rozdaniach pokazują, że jednostki potrzebują na to od kilku miesięcy do ponad pół roku.

Ważne jest również zweryfikowanie, jak w praktyce wygląda współpraca centrów posiadających świadczenia ambulatoryjne z zewnętrznymi oddziałami całodobowymi. Tego nie dałoby się zrealizować w ciągu pół roku, które pozostało do końca 2023 – zaznacza psychiatra.

Dostęp do opieki

Pilotaż się rozszerza, nadal jednak nie jest rozwiązaniem powszechnym. Pojawiają się obawy, czy personelu wystarczy, żeby objąć programem wszystkich Polaków potrzebujących wparcia. Katarzyna Szczerbowska wyjaśnia, że ideą centrum jest właśnie taka organizacja opieki, która pozwoli na odciążenie lekarzy psychiatrów.

– Dzięki temu, że centrum dysponuje zróżnicowaną kadrą, pomoc rozkłada się na wiele osób i psychiatra może liczyć na wsparcie w swojej pracy terapeutycznej. Między innymi od tego roku centra muszą zatrudniać przynajmniej jednego asystenta zdrowienia.

Ekspertka dostrzega jednak inny problem z dostępnością do świadczeń.

– Paradoksalnie problemem w dużych miastach jest konkurencja prywatnych podmiotów. W sektorze publicznym płace są niższe, więc oferta prywatna jest bardziej atrakcyjna dla lekarzy. Dążymy do tego, żeby centra objęły pacjentów powszechnie swoją opieką i żeby z psychiatrią nie stało się tak jak ze stomatologią, w której usługi są dostępne głównie dla osób, które mają na to pieniądze – podsumowuje.

Nowe działania

Gdy patrzymy na koszt funkcjonowania pilotażu, pojawiają się pytania, czy to dobrze zainwestowane pieniądze i czy faktycznie program pozwolił na wypracowanie nowych rozwiązań.

– Pracujemy nad katalogiem usług, czyli tym, jakie usługi pacjenci będą mogli uzyskać w centrach. To trzeba zunifikować, chociaż każde centrum musi działać zgodnie z potrzebami pacjentów i różne formy pomocy mogą być ważne, w zależności od miejsca, w którym centrum funkcjonuje. Na przykład, jeżeli jest to powiat z dużymi odległościami od pacjentów, ważny będzie nacisk na zespół leczenia środowiskowego, który dotrze do potrzebujących. Rozważane jest również wprowadzenie mobilnych punktów zgłoszeniowo-koordynacyjnych, żeby docierać do osób, które z powodu odległości mają z tym trudność – zaznacza Katarzyna Szczerbowska, rzeczniczka biura pilotażu.

Ekspertka wspomina również o testowaniu różnych form wsparcia takich jak warsztaty z komunikacji dla pacjentów czy terapia grupowa, z których mogłoby skorzystać jednocześnie więcej osób. Zwraca także uwagę na konieczność współpracy z lekarzem POZ jako pierwszym, który ma kontakt z pacjentem w kryzysie, i na działania edukacyjne.

– Nie zawsze terapia jest tym, czego pacjent potrzebuje – zaznacza Katarzyna Szczerbowska. – Przykładowo pacjenci ze schizofrenią potrzebują wsparcia w powrocie do społeczeństwa czy przygotowania do wykonywania nowego zawodu.

Zmiany przebiegają jednak nie bez przeszkód i wezwań do szerszej dyskusji. Obecnie są opracowywane standardy funkcjonowania CZP, tak żeby pacjent w każdym miejscu otrzymał wsparcie na tym samym poziomie i miał jasno wytyczoną ścieżkę postępowania. Doktor Maciej Matuszczyk wskazuje, że projekt z maja tego roku nie spotkał się z akceptacją środowiska, bo zawierał zbyt wiele nieścisłości. ©℗

ikona lupy />
Ile wydajemy na zdrowie psychiczne? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe