Okulary, białe laski – za te wyroby medyczne pacjenci zapłacą mniej i to nawet o połowę niż do tej pory. Proponowane przez rząd przepisy, w ocenie ekspertów, mają elementy wymagające poprawy.

Zwiększenie dostępności do wyrobów medycznych oraz uszczegółowienie obowiązujących przepisów – to cele projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie, który przygotowało Ministerstwa Zdrowia (MZ). Jest on w trakcie konsultacji publicznych, ma wejść w życie 1 stycznia 2024 r.

Słabowidzący i niewidomi

Dużą grupą pacjentów, która może skorzystać na zmianach, są osoby z dysfunkcjami wzroku. W projekcie zaplanowano zwiększenie limitu refundacji w przypadku bardzo dużych wad wzroku – powyżej 10 dioptrii.

– Korzyści z nowych regulacji odczują osoby, które potrzebują korekcyjnych soczewek okularowych do bliży i dali. Limit cenowy zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych będzie wynosił 350 zł – tłumaczy Teresa Kłys, dyrektor Centralnej Przychodni Rehabilitacyjno-Leczniczej Polskiego Związku Niewidomych.

Obecnie ta grupa nie jest wyodrębniona. Pacjenci potrzebujący okularów o mocy powyżej 6 dioptrii mogli liczyć na dofinansowanie w wysokości maksymalnie 100 zł za soczewkę.

– Zwiększona refundacja pozwoli na dobór soczewek organicznych o zredukowanej grubości (o mniejszym ciężarze, ważnym przy szkłach o dużej mocy) i z antyrefleksem, którego zastosowanie dla osób słabowidzących ma bardzo istotne znaczenie. Poza tym u dzieci częściej trzeba korygować wadę wzroku i częściej niszczą one okulary – mówi Teresa Kłys.

Ekspertka wyjaśnia również, jak istotne są pozostałe zmiany zaproponowane w projekcie.

– Białe laski dotychczas traktowane były bardzo po macoszemu pod kątem refundacji i dostępności – mówi Teresa Kłys. Obecnie w rozporządzeniu refundacyjnym wymieniona jest ogólnie biała laska dla niewidomych, której refundacja wynosi 100 zł. Projekt przewiduje refundacje różnych typów lasek i ich refundację nawet w kwocie 250 zł w przypadku składanej, trzyczęściowej białej laski orientacyjnej z odblaskami i z możliwością wymiany końcówek.

– Tymczasem biała laska jest jednym z kluczowych dla osób niewidomych i słabowidzących środkiem pomocniczym, pełni funkcję znaku drogowego i jest najlepszym przyrządem służącym niewidomym do sprawnego przemieszczania się w przestrzeni – wyjaśnia.

Biorąc pod uwagę duże zróżnicowanie funkcji, przeznaczenia i materiału, z którego wykonane są białe laski, powinny one być optymalnie dobrane pod kątem potrzeb pacjenta. Jest to również istotne z perspektywy bezpieczeństwa użytkownika, ale i innych osób.

– Istotną zaletą jednoczęściowej białej laski jest pełny kontakt laski z podłożem, co niewątpliwie zwiększa komfort odczytywania powierzchni przez niewidomego. Wadą jest zbyt duży rozmiar, co może spowodować problemy w podróżowaniu np. taksówką. Białe laski składane umożliwiają dla odmiany swobodne wsiadanie do różnego rodzaju pojazdów, a także schowanie ich, gdy użytkownik uzna to za stosowne – tłumaczy ekspertka i dodaje, że każda laska powinna być wytrzymała, dobrze oznakowana i dobrana do wzrostu oraz temperamentu osoby niewidomej. Często jednak o wyborze decydują kwestie finansowe.

– Ceny lasek najchętniej wybieranych przez pacjentów kształtują się od 100 zł dla laski podpórczej do 350 zł za składaną, wykonaną z kompozytu laskę orientacyjną. Dotychczasowa refundacja była wystarczająca wyłącznie na najprostszą laskę podpórczą. Ważną zmianą jest także uzupełnienie listy o wymienne końcówki lasek, które bardzo szybko ulegają zniszczeniu – wskazuje Teresa Kłys. Dotychczas nie były refundowane. Z projektu wynika, że dopłata wyniesie 30 zł dla zwykłej końcówki i 60 zł dla końcówki obrotowej.

Tańsze cewnikowanie

Na zmianach skorzystają też dorośli, którzy korzystają z cewników hydrofilowych – również będą dopłacać mniej (nie 20 proc., a tylko 10 proc.). Obecnie pełna refundacja obejmuje jedynie dzieci. Takie dopłaty znacznie poprawiają dostępność cewników hydrofilowych dla pacjentów, którzy nie mogą samodzielnie oddawać moczu.

– Z tych cewników korzystają np. osoby z rozszczepem kręgosłupa, po urazie rdzenia kręgowego, z chorobami neurologicznymi, np. stwardnieniem rozsianym – wyjaśnia Mateusz Różański, dziennikarz Fundacji Integracja i portalu Niepelnosprawni.pl. – Bezpieczne i higieniczne oddawanie moczu to nie przywilej, lecz rzecz absolutnie podstawowa. Pacjenci nie powinni się zastanawiać, czy będzie ich na to stać – stwierdza.

Ekspert wyjaśnia, dlaczego finansowanie cewników hydrofilowych to priorytet.

– Dorosły człowiek cewnikuje się około sześć razy dziennie. Z obsługą cewnika hydrofilowego radzą sobie nawet dzieci, które przy tradycyjnych cewnikach często wymagały pomocy rodzica, co wykluczało go z rynku pracy, ale i dodatkowo stygmatyzowało dziecko, które wymagało obecności rodzica w szkole, żeby mogło oddać mocz. Także pełna refundacja cewników hydrofilowych dla dzieci to sukces – mamy ją od 2021 r. – i częściową refundację dla osób po 18. roku życia, które dopłacają dziś 20 proc. – wskazuje Mateusz Różański, podkreślając, że projektowane ograniczenie udziału pacjenta do zapowiadanych 10 proc. to krok w dobrym kierunku.

– MZ pochyliło się także nad prośbą środowiska stomijnego odnośnie do dopłat do takich środków pielęgnacyjnych, jak np. środki do ochrony skóry wokół stomii czy pierścienie uszczelniające, i w przypadku dzieci zmniejszyło udział pacjenta w dopłacaniu do tych produktów z obecnych 20 proc. do 10 proc. – wskazuje Agnieszka Siedlarska z Fundacji STOMAlife. Oznacza to, że pacjent zapłaci o połowę mniej niż do tej pory.

Dalsze zmiany

Eksperci chwalą propozycje MZ, ale widzą przestrzeń do udoskonalenia zaproponowanych rozwiązań.

– To dobra zmiana, ale oczywiście chcielibyśmy zmniejszenia wkładu własnego przeznaczonego na środki pielęgnacyjne dla osób ze stomią do 0 proc. – mówi przedstawicielka STOMAlife.

– Zgadzamy się z ministerstwem, żeby zmniejszyć dopłaty do cewników dla osób dorosłych do 10 proc., ale uważamy, że pełna refundacja powinna być do 26. roku życia, a nie jedynie do 18. roku życia, jak jest obecnie – zaznacza Mateusz Różański. – Wiele osób studiuje i ich okres wchodzenia na rynek pracy się przedłuża, a dopiero wtedy zarabiają na tyle dobrze, żeby pokryć ten nagły koszt w postaci dopłaty do cewników. Jest to produkt, który umożliwia funkcjonowanie i umożliwia wyjście z domu czy rozpoczęcie pracy – twierdzi.

Teresa Kłys wskazuje z kolei, że kwoty refundacji nadal odbiegają od rzeczywistych cen okularów korekcyjnych w przypadku dużych wad wzroku. Jako przykład podaje okulary pryzmatyczne dla pacjenta z astygmatyzmem o mocy powyżej 6 dioptrii kosztujące ok. 700 zł za soczewkę. W jej ocenie zmiany, które mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2024 r., przyczynią się mimo wszystko do poprawy sytuacji pacjentów.

– Zwiększona refundacja jest bardzo dobrą informacją dla naszych pacjentów, którzy poznając cenę okularów w zakładzie optycznym, niejednokrotnie odchodzili bez realizacji zlecenia z uwagi na brak funduszy – zauważa dyrektor Kłys. ©℗

ikona lupy />
Dodatkowe pieniądze dla milionów pacjentów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe