Sejm zajmie się nowelą kodeksu pracy dopiero w połowie stycznia. To dobra wiadomość, bo biznes szykował się do wdrożenia nowych przepisów już za dwa tygodnie.

W czasie ostatniego posiedzenia Sejmu było planowane rozpatrzenie przyjętych w czwartek przez Senat poprawek do największej od lat nowelizacji kodeksu pracy. Jednak w trakcie burzliwych obrad w sprawie budżetu państwa na przyszły rok czy realizacji unijnych wymogów w sprawie sądownictwa, co miało odblokować wypłatę pieniędzy z KPO, kilkakrotnie zmieniano harmonogram obrad.

Niespodziewane zwroty akcji

Najpierw spodziewano się głosowania w sprawie kodeksu pracy w piątek, potem zostało ono przeniesione na dodatkowy dzień obrad zaplanowany we wtorek, 20 grudnia, by ostatecznie ten punkt znalazł się w planie kolejnego posiedzenia – 11–13 stycznia.
Gdyby prace zakończyły się na zeszłotygodniowym posiedzeniu, przepisy umożliwiające prewencyjne badanie trzeźwości pracowników i przeprowadzanie narkotestów mogłyby wejść w życie tuż po Nowym Roku, a nowe reguły pracy zdalnej zaczęłyby obowiązywać już w połowie lutego. Dla pracodawców byłoby to spore przyspieszenie i zaskoczenie. Jeśli jednak założyć, że Sejm zajmie się poprawkami Senatu w styczniu, a nowela zostanie w ciągu kilku dni podpisana przez prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw, to przepisy o badaniu trzeźwości mogłyby wejść w życie na przełomie stycznia i lutego, a nowe zasady pracy zdalnej w połowie marca.
– Prace nad tą nowelizacją są jak papierek lakmusowy dla procesu legislacyjnego. Projekt został przygotowany przed rokiem. Od czerwca jest w Sejmie i ciągle nie ma pewności, kiedy wejdzie w życie. A przypominam, że jest to bardzo dobra i potrzebna regulacja uzgodniona między partnerami społecznymi – komentuje Liliana Strupp, wiceprezes Polskiego Forum HR. – Nie ma sporu co do treści nowych przepisów, o czym najlepiej świadczy niewielka liczba poprawek przyjętych w Senacie, niemających większego znaczenia dla oceny całości tej nowelizacji. Tym bardziej trudno zrozumieć, dlaczego prace nad tymi zmianami toczą się w tak nierównym tempie. A są bardzo potrzebne zarówno dla pracowników, którzy liczą na przewidziany w noweli zryczałtowany zwrot dodatkowych kosztów pracy zdalnej, jak i dla pracodawców, którzy chcieliby wiedzieć, jak mają organizować pracę zdalną. Obecnie taka możliwość jest bardzo cenna na rynku pracy i wiele osób poszukujących nowego miejsca zatrudnienia uzależnia swoją decyzję od warunków pracy zdalnej – dodaje.

Cztery poprawki

Na posiedzeniu zakończonym w czwartek Senat wprowadził cztery poprawki do nowelizacji kodeksu pracy. Pierwsza z nich polega na rozszerzeniu obowiązku uwzględnienia przez pracodawcę wniosku o wykonywanie pracy zdalnej na pracownika wychowującego dziecko do 10. roku życia. W wersji ustawy uchwalonej przez Sejm takie uprawnienie, zgodnie z art. 6719 par. 6 k.p., miało dotyczyć rodziców dzieci do lat czterech. Poprawka ta została zgłoszona w nawiązaniu do tzw. uwag obywatelskich, złożonych na etapie rozpatrywania ustawy przez Senat (przy czym proponowano w nich objęcie przepisem rodziców dzieci do ósmego roku życia).
Nie jest zrozumiałe, dlaczego ustalono taki limit. Dzieci w tym wieku ukończyły pierwszy rok przedszkola. Wiek ten nie stanowi zatem żadnej istotnej zmiany dla rodziców. Pięcioletnie i starsze dziecko nadal wymaga tej samej formy opieki co dziecko trzy- czy czteroletnie – wskazano w uzasadnieniu obywatelskiego postulatu. Argumenty te nie były jednak przekonujące dla rządu. Stanisław Szwed, sekretarz stanu w resorcie rodziny, wskazał, że strona rządowa jest przeciwna uwzględnieniu tej poprawki.
Wyjściem naprzeciw postulatom obywateli była też druga z senackich zmian. Dotyczyła ona również art. 6719 par. 6 k.p., tyle że w miejscu, w którym przepis stanowi, że pracodawca jest obowiązany uwzględnić wniosek o pracę zdalną „pracownika sprawującego opiekę nad innym członkiem najbliższej rodziny lub inną osobą pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym, posiadającymi orzeczenie o niepełnosprawności albo orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności”. Poprawka zmierza do tego, by rozszerzyć zakres uprawnionych w ten sposób, aby obowiązek uwzględnienia podania o pracę zdalną odnosił się również do samych pracowników mających orzeczenie o niepełnosprawności lub o znacznym stopniu niepełnosprawności (a nie tylko opiekunów osób z takimi orzeczeniami). Ta poprawka ma większe szanse uwzględnienia przez Sejm, albowiem została poparta przez przedstawiciela rządu.
Inaczej było w przypadku dwóch kolejnych poprawek. Trzecia dotyczyła zwiększenia wymiaru pracy zdalnej wykonywanej okazjonalnie z 24 do 30 dni w roku. Tu jednak zmiana naruszałaby delikatny kompromis osiągnięty na etapie procedowania ustawy miedzy partnerami społecznymi. Poprawka czwarta natomiast przewiduje wydłużenie terminu wejścia w życie przepisów wprowadzających pracę zdalną do kodeksu pracy z dwóch do trzech miesięcy. – Zaproponowaliśmy dwa miesiące i uważamy, że ten okres jest wystarczający. Tym bardziej że ustawa realizuje kamień milowy związany z KPO i zależy nam też na szybkim wdrożeniu tych zmian – mówił Stanisław Szwed. ©℗
Etap legislacyjny
Ustawa po poprawkach Senatu