Niewykluczone, że firmy zyskają więcej czasu na dostosowanie zasad pracy na odległość do nowych wymogów, przewidzianych w rządowym projekcie nowelizacji k.p. Na ostatnim posiedzeniu prace nad tymi przepisami rozpoczął Sejm. Większość ugrupowań parlamentarnych opowiada się za przekazaniem projektu do sejmowej komisji ds. kodyfikacji, ale już w trakcie I czytania posłowie zgłaszali wiele uwag do projektowanych zmian. Najwięcej wątpliwości wzbudziło krótkie, zaledwie dwutygodniowe vacatio legis.

– To stanowczo zbyt krótki okres, chyba że jednocześnie wprowadzono by przepis przejściowy, zgodnie z którym pracodawcy stosujący pracę zdalną na podstawie polecenia mieliby zapewniony dłuższy czas na dostosowanie do nowych zasad – wskazał Rafał Adamczyk, poseł Lewicy.
Strona rządowa uzasadniała swoje propozycje w tym względzie. – Z uwagi na obowiązywanie stanu zagrożenia epidemicznego pracodawca w dalszym ciągu będzie mógł polecać pracę zdalną, a krótki termin ułatwi składanie wniosków o taki tryb pracy rodzicom dzieci do lat czterech lub dzieci niepełnosprawnych oraz kobietom w ciąży – tłumaczył Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Dodał, że pracodawcy mają już doświadczenie z organizacją pracy zdalnej na podstawie przepisów antycovidowych, więc są przygotowani, ale modyfikacja terminu jest możliwa. – Jeśli w razie dalszych prac pojawią się propozycje wydłużenia vacatio legis, to jesteśmy otwarci na taką zmianę – dodał wiceminister.
Inne uwagi dotyczyły m.in. rekompensaty podwyższonych kosztów z tytułu pracy zdalnej (prąd, internet) oraz zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków przy wykonywaniu obowiązków na odległość. Zgłoszono też propozycję wydłużenia wymiaru okazjonalnego świadczenia zadań poza firmą.
Prace nad projektem mają być kontynuowane na kolejnym posiedzeniu Sejmu (wtedy też ma być głosowany wniosek klubu Konfederacja o odrzucenie proponowanej nowelizacji). ©℗
Etap legislacyjny
I czytanie projektu w Sejmie