Jeśli składki związkowe pracownika są potrącane z jego wynagrodzenia przez firmę, będzie musiała ona informować podwładnego o wysokości kwot wpłaconych w ten sposób na rzecz związku (w formie rocznej deklaracji PIT-11). Tak wynika z rządowego projektu nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który został właśnie przyjęty przez rząd.

Zmiana ma ułatwić stosowanie ulgi związkowej. Przypomnijmy, że przepisy realizujące Polski Ład wprowadziły możliwość odliczania od dochodu składek opłacanych na rzecz związków zawodowych, w wysokości nieprzekraczającej 300 zł (w roku podatkowym). Wysokość wydatków będzie ustalana na podstawie dowodu wpłaty, z którego wynikają m.in. dane identyfikujące członka związku zawodowego i organizację, na rzecz której zapłacono składki, oraz tytuł wpłaty i kwotę przekazanych pieniędzy. Jeśli pracodawca potrąca składki z wynagrodzenia (i przelewa je związkowi), wydatki mają być ustalone na podstawie oświadczenia organizacji o wysokości składek pochodzących od podatnika.
Takie rozwiązanie krytykowały niektóre związki zawodowe. Już na etapie projektowania Polskiego Ładu wskazywały, że wpłaty na związek często są ustalone nie w stałej wysokości (np. 20 zł miesięcznie), ale jako określony procent wynagrodzenia zatrudnionych. Pracodawca potrąca je i przekazuje łącznie na konto organizacji pracowniczej, więc ta ostatnia nie wie, ile wyniosły składki indywidualnie od każdego z członków. Nie uzyska też takiej informacji od firmy, bo ta powoła się na konieczność ochrony danych osobowych zatrudnionych.
- Związek nie byłby więc w stanie spełnić ustawowego wymogu wydawania oświadczeń o indywidualnej wysokości wpłat. Omawiany przepis byłby martwy - wskazuje Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ.
Teoretycznie mniej problemów wywołuje sytuacja, gdy składki są określone w stałej, nominalnej wartości (wystarczy je pomnożyć przez liczbę miesięcy). Ale może się zdarzyć, że np. w trakcie roku kalendarzowego zatrudniony cofnie zgodę na pobieranie składek z pensji i nie będą one już potrącane. Przepisy nie przewidują wprost obowiązku poinformowania o tym związku, a ten może nie zauważyć przez jakiś czas obniżonej wysokości łącznych wpłat i wystawić pracownikowi oświadczenie, które będzie niezgodne z rzeczywistością. Z tego powodu niektóre związki, np. OPZZ, apelowały o zmianę omawianego przepisu.
Rząd przyjął tę argumentację i zgodnie z omawianym projektem to pracodawca będzie informował o wysokości składek potrąconych z wynagrodzenia.
- Nie będzie to dla nich problem, bo i tak muszą wystawiać PIT-11. Firma potrąca składkę z wynagrodzenia pracownika w ramach elektronicznego systemu, który automatycznie wygeneruje informację - wskazuje Norbert Kusiak.
Podkreśla, że brak zmiany obecnych przepisów oznaczałby znaczące problemy praktyczne w przyszłości.
- Związki funkcjonujące w dużych firmach/instytucjach typu Poczta Polska zrzeszają po kilka lub nawet kilkanaście tysięcy członków. Trudno sobie wyobrazić, że mają one wydać co roku tysiące oświadczeń o indywidualnej wysokości składek. Na dodatek - jak wspominaliśmy - związek nie ma informacji o indywidualnej wysokości wpłat, jeśli są ustalone jako określony procent wynagrodzenia i potrącane przez zatrudniającego - dodaje.
Ogólnopolskie centrale związkowe nie są jednak w tej sprawie w pełni jednomyślne. NSZZ „Solidarność” zwraca uwagę na wątpliwości związane z kontrolą przepływu omawianych środków.
- Oświadczenie składane przez organizację związkową byłoby potwierdzeniem, że składki potrącane przez pracodawcę z wynagrodzenia rzeczywiście zostały im przekazane. Wielokrotnie zdarza się przecież, że np. pracodawca potrąca składki na ubezpieczenie społeczne, ale ich nie przekazuje ZUS. Deklaracje nie zawsze są przekuwane w czyny - wskazuje Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, przewodniczący zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego.
Podkreśla, że związki jako beneficjenci wpłat powinn móc potwierdzać, czy rzeczywiście doszło do przekazania pobranych z pensji pieniędzy.
- Nie forsujemy z góry naszego stanowiska, zgłaszamy raczej istotną uwagę w kwestii całej procedury - podsumowuje przewodniczący Nakonieczny.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Radę Ministrów