Zatrudniający popierają propozycję zmiany przepisów umożliwiającą im pozyskiwanie wiedzy o tym, którzy z ich pracowników przyjęli szczepionkę przeciwko COVID-19.

Taką nowelizację zapowiedział Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia (w rozmowie z RMF FM). – Projekt jest przygotowany w ministerstwie i chcemy, aby na pierwszym posiedzeniu Sejmu znalazł się w agendzie rozpatrywanych projektów. Chcemy, aby pracodawcy taką możliwość uzyskali, żeby mogli wiedzieć, który z pracowników jest zaszczepiony – wskazał wiceminister.
Podkreślił, że dzięki temu zatrudnionych, którzy nie są zaszczepieni, będzie można przenieść do pracy, która wymaga mniejszego kontaktu z innymi osobami (dla ich bezpieczeństwa).
– Wiemy, że wielu pracodawców chciałoby mieć taki dostęp, bo każda absencja w zakładzie pracy powoduje pewne zawirowania gospodarcze – dodał.
Przedstawiciele zatrudniających potwierdzają tę opinię.
– Nie chodzi przy tym tylko o kwestie poruszane najczęściej w mediach, czyli zmianę stanowiska pracy osób niezaszczepionych lub niedopuszczenie ich do wykonywania obowiązków. Zatrudniający sygnalizują przede wszystkim potrzebę uwzględniania pracowników zaszczepionych, które umożliwi ograniczenie wymogów/obostrzeń dla firm, jakie mogą być wprowadzane jesienią w razie wzrostu zakażeń – wskazuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Chodzi o rozwiązania dotyczące organizacji pracy, czyli np. dopuszczalność kontaktu z klientami, zrezygnowanie z konieczności zachowywania odpowiednich odstępów między zatrudnionymi, tworzenia przegród itp.
– Kolejnym elementem, który nie jest zbyt często poruszany, jest możliwość prognozowania na podstawie badań naukowych, co ma kluczowe znaczenie dla zarządzania ryzykiem i prowadzenia działalności. Jeśli zatrudniający wie, że znaczna część jego pracowników jest zaszczepiona, w szczególności ci kluczowi, np. mający kontakt z klientami, to może z większą pewnością podjąć ryzyko biznesowe, realizować kontrakty w najbliższych miesiącach – dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan.
Dotyczy to w szczególności działalności, w których niemożliwe jest kierowanie zatrudnionych do pracy zdalnej (m.in. handel, usługi, zakłady produkcyjne, hotelarstwo). Przy czym przedstawiciele firm zaznaczają, że kwestia dalszych konsekwencji, jakie mogłyby być stosowane wobec osób niezaszczepionych (odsunięcie od danej pracy, ewentualne zwolnienie) nie ma pierwszoplanowego znaczenia. Podkreślają, że w momencie odbicia gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią problemem jest raczej brak rąk do pracy.
Z kolei związki zawodowe na razie nie przyjęły w tej kwestii jednoznacznego stanowiska. Z jednej strony apelowały np. o przyspieszenie szczepień w danych grupach zawodowych (np. nauczycieli lub zatrudnionych w handlu). Z drugiej wskazują, że wciąż nie są one obowiązkowe i firmy nie mogą do nich przymuszać. Najczęściej podkreślają, że jeśli zatrudniający miałaby dostęp do danych o szczepieniu, to na zasadach chroniących prywatność pracowników i w uzasadnionych celach (uwzględniających zagrożenia wiążące się z daną pracą).
Ostateczny kształt zapowiadanych przepisów nie jest jednak jeszcze znany. Nie wiadomo nawet, w jakiej ustawie się znajdą, choć wiele wskazuje, że znowelizowana zostanie specustawa covidowa (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1842 ze zm.). Nie sprecyzowano też przesłanek przetwarzania informacji o szczepieniu pracowników, czyli jakie cele mają uzasadniać pozyskiwanie takich danych (to ważne także dla pracodawców w kontekście zakresu i sposobu przetwarzania).