Obejmowanie testami jedynie określonych grup pracowników wskazanych w przepisach wewnątrzzakładowych może prowadzić do dyskryminacji. Zatrudnieni nie będą wystarczająco chronieni przed możliwymi działaniami mobbingowymi ze strony firm. Ich wolność w praktyce będzie ograniczona przez zatrudniających. Tak wynika z opinii Ministerstwa Sprawiedliwości do projektu nowelizacji kodeksu pracy oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Nowe przepisy przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii mają umożliwić firmom sprawdzanie trzeźwości zatrudnionych w zakładzie pracy (np. przy użyciu alkomatu).

– Kierunek rozwiązań proponowanych w projekcie zasługuje na aprobatę. Pewne rozwiązania szczegółowe należy jednak ocenić krytycznie. Wymagają one dopracowania pod względem legislacyjnym, należy też w większym stopniu doprecyzować je merytorycznie, z uwzględnieniem rozwiązań systemowych, biorąc pod uwagę nie tylko interesy pracodawców, ale również prawa pracowników – wskazało MS.
Chodzi m.in. o projektowany art. 221c par. 10 k.p., z którego wynika, że kontrolą trzeźwości mają być obejmowane konkretne grupy zatrudnionych, a nie wszyscy pracownicy. Zdaniem resortu sprawiedliwości może to prowadzić do dyskryminacji (podobną uwagę w swoim stanowisku do projektu przedstawiła Państwowa Inspekcja Pracy). Jednocześnie MS podkreśla, że nowe uprawnienia pracodawcy w omawianym względzie wywołują ryzyko mobbingu (np. codziennego badania tego samego zatrudnionego przy wejściu na teren zakładu, z pominięciem pozostałych wchodzących).
– Dlatego zasadne jest rozważanie wprowadzenia takich rozwiązań, które dawałyby pracodawcy podstawy do kontroli stanu trzeźwości w sposób bardziej zautomatyzowany, dotyczący wszystkich pracowników wchodzących do określonych działów, wydziałów czy pomieszczeń służbowych, tak aby uchronić się przed zarzutem szykanowania określonego pracownika – wskazało MS.
Resort podkreśla, że projekt w praktyce prowadzi do ograniczenia wolności podwładnego przez zatrudniającego.
– W ustawie nie ma żadnych przepisów dotyczących trybu, w jakim to ograniczenie następuje, tym bardziej że pracownik może żądać przeprowadzenia badania przez uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego. Przykładowo nie zostało przewidziane, gdzie powinien oczekiwać przyjazdu uprawnionego organu. Brak określonego trybu postępowania w tym zakresie może prowadzić do naruszenia dóbr osobistych zatrudnionego – dodało MS.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w swojej opinii zwróciło z kolei uwagę, że omawiany projekt nie zawiera jednoznacznych regulacji, które wprost wskazywałyby, że badanie stanu trzeźwości podwładnych przeprowadza pracodawca lub wyznaczona przez niego osoba (a taki był główny cel wprowadzania zmian). Wywołuje to wątpliwości, czy samo przeprowadzenie testu wciąż nie będzie obowiązkiem policji lub straży miejskich. Zdaniem MSWiA projekt powinien jednoznacznie przesądzać, że wspomniane badanie przeprowadza we własnym zakresie zatrudniający lub upoważniona przez niego osoba, a funkcjonariusze – jedynie w sytuacjach wyjątkowych, gdy żąda tego niedopuszczony do pracy podwładny lub pracodawca, który nie dopuścił zatrudnionego do wykonywania obowiązków. Resort podkreśla też, że należy doprecyzować przepisy, które przewidują możliwość przeprowadzania badania krwi (jako następstwa testów nielaboratoryjnych, np. przy użyciu alkomatu).