Wiele wskazuje, że wstępna propozycja podwyżki minimalnej pensji o 200 zł może się już nie zmienić. Wraz z najniższym wynagrodzeniem wzrosną też inne świadczenia

Odprawy, dodatki za pracę w nocy, składki ZUS na preferencyjnych zasadach, odszkodowania za mobbing lub dyskryminację – to tylko przykładowe zobowiązania, które wzrosną wraz z podwyżką minimalnego wynagrodzenia (patrz grafika).
Rząd zaproponował, aby ta ostatnia w 2022 r. wyniosła 3 tys. zł, czyli o 200 zł więcej niż obecnie, a minimalna stawka godzinowa dla samozatrudnionych i zleceniobiorców – 19,60 zł (wzrost o 1,30 zł). Teraz rozpoczną się negocjacje z pracodawcami i związkami zawodowymi w tej sprawie na forum Rady Dialogu Społecznego. Wiele wskazuje jednak, że wstępna propozycja może stać się ostateczną. Partnerzy społeczni mają wyraźnie rozbieżne stanowiska w omawianej kwestii i trudno będzie im się porozumieć, a sama RDS jest od dłuższego czasu marginalizowana i ma mocno ograniczony wpływ na jakiekolwiek decyzje rządzących.
Do zaakceptowania
Podwyżkę o 200 zł aprobują pracodawcy. Postulowali oni – w większości – aby najniższa pensja w przyszłym roku wzrosła jedynie o wskaźniki ustawowe (czyli o 184,70 zł). Zaproponowana przez rząd kwota jest tylko nieznacznie wyższa. Przedstawiciele zatrudniających coraz częściej jednak dostrzegają wady obecnego, ustawowego mechanizmu ustalania gwarantowanej podwyżki.
– Od dawna postulujemy zmianę dotychczasowej metody ustalania wzrostu płacy minimalnej. Powinna być ona określana jako 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia i podwyższana automatycznie tylko do tego poziomu. Ewentualny dalszy wzrost w warunkach wzrostu PKB oraz przy założeniu rosnącej inflacji byłby już przedmiotem uzgodnień pomiędzy pracodawcami i związkami zawodowymi w RDS – wskazuje prof. Jacek Męcina, przewodniczący zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, apeluje o powiązanie wzrostu płacy minimalnej z realną sytuacją na rynku pracy (np. proponuje regionalizację najniższego wynagrodzenia).
Jest niedosyt
Postulaty związków zawodowych w tym zakresie są zupełnie odmienne.
– Zaproponowana podwyżka – jedynie o niecałe 16 zł powyżej ustawowego minimum – jest symboliczna. Nadal podtrzymujemy swoją propozycję wzrostu do 3100 zł. Uwzględnia ona wskaźniki przyjęte w założeniach projektu budżetu państwa, czyli m.in. 4,3-proc. wzrost gospodarczy oraz inflację na poziomie 2,8 proc. Niepokojące jest to, że ta ostatnia może być wyższa, a więc ten zaproponowany 7-proc. wzrost płacy minimalnej realnie może być znacznie niższy – wskazuje Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ.
Podkreśla, że istotne znaczenie dla negocjacji płacowych mają też zapowiedzi zmian zawarte w Polskim Ładzie. – Dyskusja w RDS byłaby łatwiejsza, gdyby obniżenie klina podatkowego było już faktem, a nie jedynie zapowiedzią partii rządzącej. To jest największa niewiadoma. Jeśli chcemy rzetelnie rozmawiać o płacach, powinniśmy mieć pewność co do tego, że ich wartość netto rzeczywiście wzrośnie – dodaje Norbert Kusiak.
Tak duże różnice w stanowiskach oznaczają, że w praktyce o wysokości najniższego wynagrodzenia samodzielnie zdecyduje rząd. Tym bardziej realne wydaje się, że wyniesie ono 3 tys. zł. ©℗
Skutki podwyższenia płacy minimalnej