Przejęcie rynku przez pięć największych podmiotów, mało elastyczna procedura i niejasne przepisy jako zmora pracodawców oraz obawy pracowników dotyczące utraty wpłaconych środków – takie wnioski płyną z przedstawionego wczoraj raportu w sprawie PPK.

Został on omówiony na konferencji zorganizowanej przez Mentor S.A. Business Centre Club, wraz z ekonomistami z Uniwersytetu Gdańskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Jak wskazano w raporcie, 76 proc. rynku PPK stanowi pięć największych podmiotów. Jego autorzy zwrócili też uwagę na wyraźny spadek liczby firm przystępujących do programu w II i III etapie, wyjaśniając to pandemią i przedłużeniem na mocy tarczy antykryzysowej terminów na przystąpienie do PPK.
Uśredniona partycypacja pracowników z zamkniętych etapów wdrażania PPK wynosi obecnie 31 proc., zaś udział wpłat dodatkowych w stosunku do ogółu wynosi 1,6 proc. ze strony pracodawców oraz 0,7 proc. ze strony pracowników.
W raporcie podkreślono, że PPK w dalszym ciągu nie jest traktowane jako benefit dla pracownika. Pierwotnie zakładano bowiem, że wysokość wpłaty dodatkowej będzie elementem rywalizacji między pracodawcami, co się nie sprawdziło.
Co istotne, każda z 19 instytucji zarządzających uzyskała dodatnią stopę zwrotu – nawet mimo krótkiej perspektywy oraz okresu pandemii. Wśród kryteriów, które decydowały o wyborze instytucji, na pierwszym miejscu stawiano wiarygodność marki, wyniki inwestycyjne oraz koszty zarządzania. Przy czym największą wagę uczestnicy przywiązywali do dwóch ostatnich wskaźników. 44 proc. pracodawców skorzystało z usług profesjonalnych doradców, przy czym w znaczącej większości byli to brokerzy.
Doktor hab. Krzysztof Łyskawa, adiunkt w Katedrze Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, wskazywał, że z perspektywy pracodawców atrakcyjność PPK mogłyby poprawić m.in. rezygnacja z powtórnego automatycznego zapisu po czterech latach, ujednolicenie terminów na zgłaszanie pracowników, dokonanie transferu czy przelewu, możliwość czasowego zawieszenia wpłat po stronie pracodawców.
Z kolei największą obawą pracowników według danych pozyskanych od pracodawców jest obawa o utratę środków – dr Kamila Bielawska, adiunkt w Katedrze Bankowości i Finansów na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, podkreślała, że ich zdaniem gwarancja zwrotu co najmniej wpłaconego kapitału czy wprowadzenie minimalnej stopy zwrotu osiągane przez fundusze zdefiniowanej daty mogłoby poprawić atrakcyjność programu u pracowników. Stąd zdaniem ekspertki warte rozważenia mogłoby być wprowadzenie funduszu z gwarancją ochrony kapitału.
Doktor Bielawska opisała profil osoby inwestującej w PPK. Obecnie jest to osoba w wieku 36–65 lat, częściej kobieta niż mężczyzna, z wyższym wykształceniem i wynagrodzeniem w wysokości od 3360 do 5100 zł albo do 3360 zł brutto.
Eksperci wskazywali również, że konieczna jest dalsza edukacja na temat tego systemu oszczędzania, bowiem nawet dobre wskaźniki (choćby brak strat we wszystkich instytucjach finansowych) nie przekonują do inwestowania w ramach PPK.