Sprawa, którą zajął się TSUE, dotyczyła pracowników z Grecji, zatrudnionych w służbie oczyszczania miasta na podstawie umów na czas określony. Początkowo zawarto je na osiem miesięcy, ale następnie zostały „odnawiane” (bez formalnego aneksowania) i ostatecznie przepracowali na ich podstawie od 24 do 29 miesięcy. Teoretycznie takie działanie było możliwe w związku z licznymi zmianami legislacyjnymi wprowadzonymi do krajowego ustawodawstwa oraz dzięki greckiej konstytucji, która wskazuje, że umowy terminowe zawarte w służbie publicznej nie podlegają przekształceniu w bezterminowe (nawet po przekroczeniu określonych limitów, np. w razie zawarcia czwartej, kolejnej umowy na czas określony). Gmina rozwiązała wspomniane kontrakty 31 grudnia 2017 r. Zatrudnieni wnieśli skargę do sądu, podkreślając, że działanie pracodawcy było sprzeczne z Porozumieniem ramowym w sprawie pracy na czas określony z 18 marca 1999 r., stanowiącego załącznik do dyrektywy Rady 1999/70/WE z 28 czerwca 1999 r. (Dz.U. 1999, L 175, s. 43). Zgodnie z nim państwa członkowskie muszą wprowadzić co najmniej jeden z limitów zatrudnienia na czas określony (obowiązek wskazywania obiektywnych powodów uzasadniających odnawianie umów, maksymalną łączną długość kolejnych kontraktów lub liczbę odnowień takich umów). Pracownicy domagali się uznania, że wciąż są zatrudnieni przez gminę (już na czas nieokreślony). Grecki sąd zadał pytania prejudycjalne w tej sprawie do TSUE.
Ten wskazał, że doszło do kilkukrotnego wydłużenia umów z mocy prawa, bez formalnego zawarcia na piśmie następnych kontraktów. Przyjęcie, że w takiej sytuacji nie doszło do nawiązania kolejnych stosunków pracy (a więc nie przekroczono limitu trzech umów na czas określony) podważyłoby cel i skuteczność porozumienia ramowego. Taka wykładnia pozwalałaby na czasowe zatrudnianie pracowników przez lata. Przedłużenie umów – choćby na podstawie aktów ustawodawczych – trzeba więc traktować jako zawarcie kolejnych kontraktów, których liczba jest ograniczona.