Związkowcy domagają się emerytur bez względu na wiek dla osób z najdłuższym stażem pracy. Mają poparcie Andrzeja Dudy.
DGP
Nasz czytelnik ze Śląska (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) rozpoczął pracę zawodową w wieku 18 lat. Pracuje fizycznie już 42 lata. Ostatnio otrzymał z ZUS list z informacją o stanie konta emerytalnego.
– Zakład wyliczył mi dobrą emeryturę, ale nie mogę na nią przejść – skarży się mieszkaniec Śląska. – Mam 60 lat, muszę pracować jeszcze 5. A siły coraz mniej – dodaje.
Rozterki ubezpieczonego rozumie Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
– Tacy pracownicy powinny mieć prawo do przejścia na emeryturę bez względu na wiek, bowiem po tylu latach opłacania składek mają już zgromadzony odpowiedni kapitał na starość – podkreśla. – Mam nadzieję, że takie rozwiązanie zacznie obowiązywać w połowie przyszłego roku lub najpóźniej od stycznia 2021 r. – dodaje Nakonieczny.

Prezydent obiecuje

Skąd biorą się tak optymistyczne dla pracowników daty? – Mamy coraz więcej sygnałów, że na spotkaniach z wyborcami prezydent Andrzej Duda deklaruje chęć przygotowania projektu ustawy o emeryturach stażowych – wyjaśnia DGP Bogdan Grzybowski, dyrektor wydziału polityki społecznej OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Postanowiliśmy to sprawdzić i zwróciliśmy się w tej sprawie do Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Ta zaś przysłała nam odpowiedź, że: „kwestia reformy systemu emerytalnego pozostaje w zainteresowaniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy”. Z zastrzeżeniem, że „kwestie związane z ewentualnymi przyszłymi zmianami systemu emerytalnego, w tym w zakresie emerytur stażowych, są przedmiotem rozważań o charakterze koncepcyjnym, mających na celu analizę aktualnego stanu prawnego, ustalenie możliwości podjęcia środków interwencji i określenie skutków społecznych, gospodarczych, organizacyjnych, prawnych i finansowych nowych rozwiązań”.
Jednocześnie urzędnicy prezydenccy przypomnieli, że prezydent, realizując program wyborczy 30 listopada 2015 r., skierował do Sejmu projekt ustawy obniżający wiek emerytalny. I to na podstawie tego przedłożenia uchwalono ustawę z 16 listopada 2016 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych obniżającą wiek emerytalny dla kobiet do 60 lat i mężczyzn – 65 lat.

Stare obietnice

Problem polega na tym, że obietnice były nieco większe. Otóż 5 maja 2015 r. Piotr Duda w imieniu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” podpisał z kandydatem na Prezydenta RP Andrzejem Dudą „Umowę programową” oraz oficjalnie udzielił mu poparcia. W tejże umowie znalazł się zapis, że Andrzej Duda już jako prezydent będzie prowadzić politykę zmierzającą „do powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy”.
– Zbyt długo czekamy na realizację tego postulatu – przyznaje Henryk Nakonieczny. – Ale cierpliwość popłaca, bo są bardzo duże szanse na wprowadzenie takich zmian – zdradza.
Eksperci widzą sprawę inaczej.
– To element kampanii wyborczej – zauważa Bogusława Nowak-Turowiecka, niezależny ekspert ubezpieczeniowy. – Tak naprawdę dzisiaj trudno jest przewidzieć, czy i w jakiej formie zostanie uchwalona taka ustawa – dodaje.
Związkowcy z OPZZ podkreślają, że sprawa jest pilna.
– Musi być rozwiązany problem prawie miliona osób, którym reforma emerytalna zabrała prawo do wcześniejszej emerytury związanej z pracą w trudnych warunkach – podkreśla Bogdan Grzybowski. – Te osoby teraz nie mają prawa do pomostówki i muszą, mając nawet długi staż pracy, dopracować do powszechnego wieku emerytalnego – dodaje.

Trudne rachunki

Sprawą kluczową jest sam staż. Eksperci mają wątpliwości, czy podstawą do przejścia na taką emeryturę mają być wyłącznie okresy opłacania składek, czy też będzie można doliczyć lata nieskładkowe.
– W przypadku przyjęcia wyłącznie okresów składkowych świadczenie będzie wyższe – mówi Henryk Nakonieczny. – Ale musimy jakoś rozwiązać problem starych urlopów wychowawczych, za które nie były płacone składki – dodaje.
Związkowcy z Solidarności i OPZZ przygotowali już kilka projektów ustaw wprowadzających emerytury stażowe. Wszystkie mają cechę wspólną. Kobiety powinny mieć prawo do nich, mając na swoim koncie 35 lat ubezpieczenia, zaś mężczyźni – 40 lat.
Na takie zróżnicowanie wieku nie godzą się pracodawcy.
– Możemy się zgodzić na emerytury stażowe pod pewnymi warunkami – podkreśla Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu i ekspert Konfederacji Lewiatan. – Po pierwsze, staż pracy, czyli opłacania składek – dla kobiet i mężczyzn musi być jednakowy i wynosić 40 lat. Dodatkowo osoba przechodząca na taką emeryturę musi mieć zgromadzony kapitał emerytalny, który pozwoli na pobieranie świadczenia wynoszącego co najmniej 150 proc. najniższej emerytury – dodaje.
Wyjaśnia, że taki wskaźnik wynika z tego, że wraz z upływem lat zwiększa się różnica między zarobkami osób aktywnych zawodowo i emerytów. – I dlatego, żeby rozmawiać o emeryturach bez względu na wiek, trzeba stworzyć zabezpieczenia dla tych osób. A takim gwarantem jest kwota składek zgromadzonych na koncie emerytalnym – dodaje Jeremi Mordasewicz.