Trzy pytania do ... ELŻBIETY CZYŻ, eksperta ds. praw dziecka Helsińskiej Fundacji Praw CzłowiekaPosłowie chcą zmienić ustawę o rzeczniku praw dziecka. Nowelizacja zakłada m.in., że RPD będzie mógł zbadać każdą sprawę na miejscu. Czy oznacza to, że będzie mógł interweniować np. w prywatnych domach?



- Rzecznik praw obywatelskich też może badać sprawy na miejscu, np. w więzieniu, szpitalu psychiatrycznym. Oczywiście chodzi o badanie relacji instytucja - obywatel, a nie relacji rodzinnych. Bez wątpienia przepis ten jest jednak nieostry i RPD może na jego podstawie wywnioskować, że ma prawo do interwencji w rodzinie dziecka, jeśli podejrzewa że ktoś łamie jego prawa. A takie uprawnienie mu nie przysługuje. Prawo do ingerencji w życie rodzinne mają powołane do tego instytucje, np. sądy rodzinne. Rola RPD, podobnie jak RPO, polega na tym, że stoi na straży praw człowieka i patrzy władzy na ręce. Pilnuje, czy nie narusza ona praw jednostki i podejmuje właściwe działania, aby te prawa były realizowane. Zatem monitoruje działania np. pracowników pomocy społecznej, prokuratury, policji w konkretnych sprawach interwencyjnych, również dotyczących praw dzieci. W Polsce błędnie przyjęło się, że instytucja RPD to taka superniania, która ma pomagać dzieciom.
• RPD będzie mógł żądać sankcji służbowych wobec pracowników instytucji lub organizacji działających na niekorzyść dzieci. Zgodnie z ustawą o RPD, dzieckiem jest się od momentu poczęcia. Czy oznacza to że rzecznik będzie mógł żądać ukarania osób prowadzących organizacje na rzecz zalegalizowania aborcji?
- To zły pomysł. RPD nie powinien mieć prawa do ingerencji w sprawy organizacji pozarządowych. Jeśli któraś z nich działa niezgodnie z obowiązującym prawem, to powinna to zbadać prokuratura. Jeśli RPD poweźmie informację, że dana organizacja działa na niekorzyść dzieci, to winien zawiadomić o tym policję lub prokuraturę, które mogą zbadać, czy istotnie jest łamane prawo. RPD może prosić o informację o podejmowanych działaniach i ich efektach.
• Rzecznik nie będzie musiał ujawniać danych osób, które zgłosiły przypadek naruszenia praw dzieci. Czy zapewnienie świadkom anonimowości spowoduje, że w Polsce rzadziej będzie dochodzić do sytuacji, jaka ostatnio miała miejsce, gdzie przez kilka lat ojciec znęcał się i gwałcił niepełnoletnią córkę?
- Każdy kij ma dwa końce. Na pewno jest to słuszne w przypadkach, gdy postronne osoby, a często rodzina boją się zgłaszać takie przypadki policji. Obawiam się jednak, że rzecznik będzie otrzymywał dużo anonimów od osób, które np. z czystej złośliwości będą informować o niewłaściwym zachowaniu rodziców. RPD będzie przekazywał takie sprawy do sądów rodzinnych, a te będą musiały sprawdzać, czy zgłoszenie nie jest zwykłym oszczerstwem. W moim przekonaniu większy wpływ na wykrywalnośc przypadków krzywdzenia dzieci będzie miało systemowe i profesjonalne działanie upoważnionych instytucji niż anonimy od życzliwych sąsiadów.