Rozmawiamy z ZOJĄ BEDNAREK - Po wprowadzeniu obowiązku zatrudniania w firmach inspektorów ochrony przeciwpożarowej w Szkole Głównej Służby Pożarniczej liczba chętnych na przeszkolenia była tak duża, że uczelnia zorganizowała dodatkowe kursy e-learningowe.
• Jak zmieniła się sytuacja w firmach po wejściu w życie znowelizowanego kodeksu pracy?
- Ta zmiana była dla nas nieoczekiwana. Zobowiązuje właścicieli przedsiębiorstw do posiadania wśród załogi osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pożarowe. Wprowadzając tę poprawkę, pani minister pracy prawdopodobnie nie wiedziała, że w Polsce wymagamy odpowiednich kwalifikacji od takich osób. Jest to zapisane w naszej ustawie o ochronie przeciwpożarowej.
• Niewiele osób może więc pełnić te obowiązki?
- Jesteśmy w sytuacji podobnej do tej, kiedy niespodziewanie zobowiązano kierowców do posiadania w samochodzie jednokilogramowej gaśnicy. Sytuacja była tragiczna. W Polsce nie było wystarczającej liczby takich gaśnic ani ich producentów. Teraz również wystąpiło podobne zjawisko. Mamy nadzieję, że zapowiadana nowelizacja k.p. złagodzi sytuację. Na razie musieliśmy zwiększyć prawie czterokrotnie limity przyjęć. Mamy chętnych na te kursy na prawie cały rok.
• Ile osób się zgłosiło się do szkoły?
- W tej chwili kształcimy około 200 osób. Zwykle grupa nie przekracza jednorazowo czterdziestu. W kwietniu 2009 r. będzie następny nabór, ale i to okazało się za mało. Zwróciliśmy się do komendanta głównego z prośbą o zgodę na prowadzenie kursu e-learningowego i otrzymaliśmy zgodę. Zrobimy go przy pomocy firm zewnętrznych. Oceniliśmy, że w tym roku będziemy zmuszeni przeszkolić około 3 tys. osób. Po znowelizowaniu k.p. sprawa się rozciągnie w czasie i uspokoi.
• Zmienią się wymagania dla firm?
- Przypuszczamy, że nie powinno być już kar dla tych, którzy szybko nie zareagują na nowe przepisy.
• Czy zmienią się też wymogi odnośnie do kwalifikacji inspektorów?
- W tym zakresie nie spodziewamy się żadnych zmian.
• Szkolenia nie są tanie. Kosztują 1,2 tys. zł. Kto za nie przeważnie płaci?
- Na ogół otrzymujemy wnioski dotyczące kształcenia z przedsiębiorstw. Na przykład bardzo aktywnie działa Orlen. Prowadzimy dla nich obecnie nawet sesje wyjazdowe - wyjeżdżamy, aby ich kształcić. Wiadomo, że tam zagrożenie pożarowe jest zwiększone.
• Czy kursy e-learningowe będą tańsze?
- Tak będą kosztować 960 zł. Postaramy się też, aby w przyszłości były jeszcze tańsze.
• Ile czasu trwają zajęcia?
- Zarówno klasyczne kursy, jak i te e-learningowe są obliczone na 71 godzin. To jest minimum, które trzeba poświęcić, aby człowiek był dobrze przygotowany do tej działalności.
• Przepisy mówią, że osoby, które zdobywały uprawnienia specjalistów przed rokiem 2005, będą musiały je odnowić w 2010 roku. Czy dużo jest takich osób?
- Około 200-300. Do 2005 roku kształcono specjalistów według skróconego programu, takiego, według którego obecnie kształcimy inspektorów. Już po 70 godzinach kursu stawali się specjalistami. Teraz wszyscy, którzy nabyli uprawnienia specjalistów do spraw ppoż. według skróconego kursu, do 2010 roku będą musieli pójść na studia podyplomowe (240 godzin zajęć) i ukończyć je. W Komendzie Głównej PSP nie ustalono jeszcze, czy otrzymają oni jakieś ułatwienia, np. ze względu na zdobytą praktykę, ani ile będzie kosztowała nauka.
• ZOJA BEDNAREK
profesor, st. bryg., rektor - komendant Szkoły Głównej Służby Pożarniczej