Od terminu na implementację dyrektywy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa UE upłynęło ponad 800 dni. W zeszły czwartek TSUE nałożył na Polskę 7 mln euro kary za to opóźnienie oraz okresową karę w wysokości 40 tys. euro dziennie od momentu ogłoszenia wyroku. Projekt ustawy o ochronie sygnalistów wpłynął już jednak do Sejmu, więc wydaje się, że zbliżamy się do końcowego etapu wdrożenia jej do polskiego porządku prawnego.

Mimo że pojęcie sygnalisty przewijało się w opinii publicznej od lat, to w dotychczasowych projektach korzystano z określenia „osoby zgłaszające naruszenia prawa”. Dopiero w projekcie z 26 lutego 2024 r. dokonano zmiany i wprowadzono określenie „sygnalista”. To bardzo pozytywna zmiana, dzięki temu samo pojęcie sygnalisty ma szanse na mocniejsze zakorzenienie się w świadomości społecznej. Równocześnie tekst ustawy został uproszczony, co jest zdecydowanie rekomendowaną praktyką legislacyjną.

Zakres ustawy

Dyrektywa wskazuje konkretny katalog obszarów, których mogą dotyczyć zgłoszenia naruszeń. Obowiązkowo powinny się one znaleźć również w ustawach implementujących. Do pewnego czasu Polska w projektowanych przepisach trzymała się wyłącznie tego katalogu i nic nie wskazywało na jego rozszerzenie, które zgodnie z dyrektywą jest możliwe, a z którego skorzystały niektóre z państw UE.

W ostatnich projektach legislator rozważał dodawanie do tego katalogu nowych kategorii, m.in. korupcji, handlu ludźmi, prawa pracy czy wolności oraz praw człowieka i obywatela. W ostatecznym projekcie pozostawiono jednak tylko naruszenia związane z korupcją, prawem pracy, wolnością oraz prawami człowieka i obywatela. Pomimo że np. Państwowa Inspekcja Pracy nie podeszła do tego rozwiązania pozytywnie, taką zmianę można jednak oceniać jako korzystną.

Jednym z najbardziej powszechnych skojarzeń związanych z naruszeniami prawa pracy jest mobbing, którego wedle różnych źródeł doświadcza ok. 40 proc. zatrudnionych. W wielu firmach, bez względu na to, czy wprowadzono polityki antymobbingowe, czy nie, skala zgłoszeń jest niska, a w skrajnych przypadkach zerowa. Nie oznacza to, niestety, że takie działania nie występują. Do Państwowej Inspekcji Pracy rocznie wpływa ok. 3 tys. zgłoszeń w tej materii, co w porównaniu z liczbą osób aktywnych zawodowo w Polsce (których jest ponad 17 mln) jest promilem w skali kraju. Dlatego uwzględnienie naruszeń z obszaru prawa pracy w ustawie należy ocenić pozytywnie, w szczególności może się to przyczynić do poprawy przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji.

Mobbingu wedle różnych źródeł doświadcza ok. 40 proc. zatrudnionych, ale skala zgłoszeń jest niska. Przepisy o sygnalistach mogą to zmienić

Korzystne jest również pozostawienie w ustawie naruszeń korupcyjnych, a także dotyczących wolności oraz praw człowieka i obywatela. Korupcja może dotykać każdego z nas, niezależnie od statusu majątkowego czy prawnego. To samo dotyczy naruszenia wolności oraz praw człowieka i obywatela, które powinny być chronione przez państwo w pełnej rozciągłości. Zdecydowanie takie zmiany mogą pozytywnie wpłynąć na rozwój Polski jako demokratycznego państwa prawa.

Krytycznie należy się jednak odnieść do wdrażania tak dużych zmian bez wcześniejszych konsultacji. Już teraz pojawiają się głosy, że wymienione w katalogu prawo pracy jest zbyt szerokim pojęciem i należałoby się ograniczyć tylko do pewnych jego aspektów. Z tym postulatem w pełni się zgadzamy. Należy przecież pamiętać, że prawo pracy nie ogranicza się jedynie do kodeksu pracy, ale jest sumą wielu ustaw wpływających na relację pracodawca–pracownik. Może to prowadzić do wątpliwości interpretacyjnych w pewnych przypadkach i tym samym do problemów w praktyce przyjmowania zgłoszeń. Bardzo możliwe, że ta kwestia w toku prac parlamentarnych czy też późniejszych nowelizacji będzie wymagała doprecyzowania.

Mało czasu na zmiany w firmach

Zakładając, że dynamika pracy nad projektem nie zwolni, od dnia ogłoszenia ustawy pozostaną trzy miesiące na dostosowanie przedsiębiorstw do nowych regulacji. Dla tysięcy podmiotów przygotowanie kanałów zgłaszania, wybór przedstawicieli pracowników, a także zbudowanie i wprowadzenie odpowiedniej procedury może stanowić duże wyzwanie.

Biorąc pod uwagę zarówno liczbę, jak i treść dotychczasowych projektów, ten przyjęty ostatecznie należy ocenić pozytywnie. Samo uproszczenie treści wpłynie na lepszy odbiór regulacji. To, co jednak martwi, to fakt, że tak duże zmiany w zakresie ustawy zostały wprowadzone bez konsultacji, a ustawodawca modyfikował zakres projektowanych przepisów kilka razy. Może to oznaczać, że sam nie miał pewności co do obranego kierunku.

Z uwagi na szczególne znaczenie społeczne omawianej ustawy odpowiednie podejście ustawodawcy jest kluczowe. To on będzie miał bezpośredni wpływ na wypracowanie skutecznego rozwiązania ułatwiającego właściwe usystematyzowanie i podkreślenie roli sygnalisty w organizacji. ©℗