ZUS, przyznając świadczenia wychowawcze, będzie weryfikował, czy dzieci uciekinierów wojennych realizują obowiązek nauki. Rząd chce też skrócić firmom czas na legalizację pracy obywateli Ukrainy.

Takie zmiany znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 167 ze zm.), czyli tzw. specustawy ukraińskiej, który trafił do konsultacji społecznych.

Edukacyjne wykluczenie

Jedna z zaproponowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) nowości dotyczy art. 26 specustawy, który reguluje dostęp uchodźców do pomocy finansowej na dzieci, w tym świadczeń rodzinnych, rodzinnego kapitału opiekuńczego, świadczenia wychowawczego 800+ czy świadczenia z programu „Dobry start” (300 zł na wyprawkę szkolną). W przypadku tych dwóch ostatnich zostanie wprowadzony dodatkowy wymóg, który obywatele Ukrainy będą musieli spełnić. Projekt przewiduje bowiem, że prawo do 800+ będzie im przysługiwać, jeśli mieszkają razem z dzieckiem w Polsce, a dziecko realizuje obowiązek szkolny zgodnie z przepisami ustawy z 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 900 ze zm.), chyba że ten obowiązek go nie dotyczy. Podobnie przyznanie 300+ będzie uwarunkowane tym, czy dziecko uczy się w szkole wymienionej w art. 18 prawa oświatowego. Jednocześnie to, czy te przesłanki są spełnione, ZUS będzie sprawdzał w systemie informacji oświatowej.

– Skorelowanie wypłaty świadczeń z obowiązkiem nauki jest dobrym rozwiązaniem, bo część rodziców nie przykłada należytej wagi do edukacji dzieci, w związku z czym są one poza systemem edukacji – polskim czy ukraińskim. Zmiana przepisów może więc zmobilizować ich do zapisywania dzieci do szkół – mówi Aneta Żochowska, dyrektor Fundacji Leny Grochowskiej.

Dodaje, że doprecyzowania wymaga kwestia, co z dziećmi, które z Polski zdalnie uczą się w rodzinnym kraju, bo nie wiadomo, czy one będą dalej objęte świadczeniem 800+, czy je stracą.

Dłuższa piecza

W projekcie nowelizacji specustawy znalazły się też zmiany dotyczące ukraińskich dzieci przebywających w polskiej pieczy zastępczej. Obecnie jest tak, że po skończeniu 18 lat muszą ją opuścić, podczas gdy co do zasady przepisy ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 177) pozwalają zostać podopiecznemu rodziny zastępczej czy placówki opiekuńczo-wychowawczej po osiągnięciu pełnoletności, choć nie dłużej niż do 25. urodzin i pod określonymi warunkami. Po zmianie przepisów tymi regulacjami będą objęci obywatele Ukrainy. Co więcej, będą oni mogli korzystać po zakończeniu pobytu w pieczy z pomocy finansowej na usamodzielnienie, w tym np. świadczenia na kontynuowanie nauki.

Kolejna zmiana, która jest elementem projektu, zakłada, że przyznawanie świadczeń pieniężnych i niepieniężnych należących do systemu pomocy społecznej nie będzie już zwolnione z obowiązku wcześniejszego przeprowadzenia z obywatelem Ukrainy rodzinnego wywiadu środowiskowego (teraz składa on jedynie oświadczenie o swojej sytuacji osobistej i dochodowej).

Zmiany niekorzystne dla pracodawców

Projekt przewiduje również zmiany dla pracodawców dotyczące legalizacji pracy obywateli Ukrainy. Przede wszystkim dotyczą one skrócenia z 14 do 7 dni terminu na przesłanie przez podmiot zatrudniający Ukraińca powiadomienia do powiatowego urzędu pracy. MSWiA wskazuje, że dotychczasowy termin był nadużywany, co potwierdzały kontrole. W ten sposób rząd chce zapewne ograniczyć problem nielegalnego zatrudnienia cudzoziemców, zgłaszany przez Państwową Inspekcję Pracy. Chodzi o to, że skoro pracodawca ma na powiadomienie o podjęciu pracy przez obywatela Ukrainy 14 dni, to daje to możliwość pracy bez umowy do chwili aż przyjdzie PIP (inspektor wtedy słyszy, że to dopiero pierwsze dni pracy danej osoby).

– Proponowana zmiana jest niekorzystna dla pracodawców. Termin na złożenie powiadomienia będzie bardzo krótki, a tymczasem skutki jego niedochowania mogą być dla firm dotkliwe, bo w grę wchodzi uznanie, że zatrudnienie jest nielegalne. W pierwszej kolejności pracodawca ryzykuje karę grzywny do 30 tys. zł, a w przypadku kolejnego ukarania skutkiem może być brak możliwości uzyskania kolejnych zezwoleń – wskazuje Karolina Schiffter, adwokat, partner w kancelarii PCS | Littler.

Z założeń udostępnionych w wykazie prac legislacyjnych rządu wynikało, że nowelizacja specustawy nałoży na obywatela Ukrainy obowiązek powiadomienia pracodawcy o doręczeniu decyzji, w której udziela się tzw. zezwolenia jednolitego (na pobyt czasowy i pracę). Jednak wbrew zapowiedziom ta zmiana w projekcie się nie znalazła.

Decyzję z zezwoleniem jednolitym obecnie dostaje tylko cudzoziemiec. A tymczasem od chwili doręczenia zaczyna biec pracodawcy termin na legalizację pracy takiej osoby. Dotyczy to przypadku, gdy decyzja zastrzega, że pracodawca musi powiadomić powiatowy urząd pracy, a obywatel Ukrainy rozpoczął pracę przed udzieleniem zezwolenia, bo np. posiadał stempel w paszporcie.

– W żadnej procedurze nie dochodzi do takich sytuacji jak tu – tj. że termin na dokonanie czynności biegnie od momentu dostarczenia decyzji innej osobie – zauważa Joanna Torbé-Jacko, adwokat z kancelarii Torbé i Partnerzy, ekspertka Business Centre Club. Jak wskazuje, w praktyce cudzoziemcy dostarczają decyzje np. po kilku miesiącach, kiedy pracodawca jest już spóźniony z powiadomieniem. – Dlatego ustawodawca powinien wprowadzić przepisy, zgodnie z którymi decyzję zawierającą zastrzeżenie o konieczności powiadomienia doręcza się również firmie – stwierdza ekspertka BCC. ©℗