– Jednym z wyzwań stojących obecnie przed uczelniami jest niż demograficzny. Mikropoświadczenia dają możliwość przyciągnięcia nowych studentów i słuchaczy, zatrzymania dotychczasowych, a tym samym – zabezpieczenia etatów dydaktyków. We wprowadzeniu mikropoświadczeń do oferty uczelni upatruje się szansę na jej promocję i budowę silnej, rozpoznawalnej marki – wyjaśnia dr Marzena Feldy, kierowniczka Laboratorium Analiz Statystycznych Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI), prezentując najnowszy raport pt. „Mikropoświadczenia nowym kierunkiem rozwoju szkolnictwa wyższego”.

Czym właściwie są mikropoświadczenia? To nowa forma potwierdzenia posiadanych umiejętności, kompetencji czy wiedzy. Mogą one być nabywane w trakcie pracy, ale także w ramach podejmowania różnych form edukacji, tj. uczestnictwa w kursach czy szkoleniach. Zgodnie z definicją Rady Unii Europejskiej „mikropoświadczenia oznaczają opis efektów, które osoba ucząca się uzyskała przy niewielkim nakładzie uczenia się. Efekty te zostały ocenione na podstawie przejrzystych i jasno określonych kryteriów. Aktywności edukacyjne prowadzące do uzyskania mikropoświadczeń są opracowywane tak, aby osoba ucząca się zdobyła konkretną wiedzę, umiejętności i kompetencje, które odpowiadają na potrzeby społeczne, osobiste i kulturowe lub na potrzeby rynku pracy”. Jednak nie wszystkie oferowane na rynku formy nauczania są porównywalne pod względem wartości i jakości. Dlatego w 2022 r. unijna Rada ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochrony Konsumentów przyjęła zbiór zaleceń, które mają na celu pomóc państwom członkowskim we wprowadzeniu wspólnego europejskiego podejścia do systemu mikropoświadczeń. Na razie termin „mikropoświadczenie” nie funkcjonuje w polskich aktach prawnych.

Eksperci OPI zbadali, czy polskie uczelnie decydują się jednak na wprowadzanie ich do swojej oferty. Odpowiedzi są różne. Z raportu wynika, że część badanych reprezentowała uczelnie, które biorą to pod uwagę, inni pierwszy raz zetknęli się z tematem. Z kolei pytani studenci i absolwenci podkreślali, że konieczna jest standaryzacja mikropoświadczeń. Większość badanych opowiedziała się za tym, aby były one wystawiane i przechowywane w formie elektronicznej, ewentualnie z możliwością druku, np. w razie konieczności przedłożenia dokumentów w tradycyjnej formie. Jak informują badacze, wśród zalet mikropoświadczeń elektronicznych wymieniano: możliwość przechowywania ich w jednym miejscu i pewność, że się ich nie zgubi, możliwość załączenia do elektronicznego CV, możliwość złożenia ich wraz z CV w kilku miejscach jednocześnie, możliwość dodania do profilu na LinkedIn lub integracji z innymi portalami, większe bezpieczeństwo takiego rozwiązania, brak możliwości podrobienia oraz nieobciążanie środowiska. Ponadto u badanych pojawiały się opinie, że mikropoświadczenia powinny być opatrzone jednoznacznym symbolem identyfikacyjnym umożliwiającym ich weryfikację. ©℗