Jeszcze w lipcu 2023 r. co druga polska firma miała pracowników z Ukrainy. W październiku byli już tylko w 40 proc. firm i dalej ich ubywa. Zapowiedziana przez rząd nowelizacja może to zjawisko przyhamować, ale zdaniem pracodawców dużo musiałoby się zmienić, żeby ten trend odwrócić.

Z najnowszych danych GUS wynika, że w Polsce legalnie pracuje prawie milion cudzoziemców. Z tego ponad 690 tys. to Ukraińcy. Te liczby obrazują stan z lipca 2023 r. W porównaniu z lutym 2023 r. ubyło ich ok. 10 tys. Z kolei z badań Personnel Service wynika, że najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w transporcie, spedycji i logistyce. Drugi w kolejności jest sektor publiczny, potem usługi. Sporo pracowników z Ukrainy zatrudniają hotele, restauracje, produkcja. Nieco mniej handel. Z tego badania wiemy też, że prawie połowa polskich pracodawców ma pozytywny stosunek do zatrudnionych Ukraińców i zapewne dlatego niepokoi ich kurcząca się liczba pracowników zza wschodniej granicy (patrz: infografika).

– W 2023 r. Polska zaczęła mierzyć się ze spadającą podażą pracowników z Ukrainy, przed którymi otworzyło się wiele państw. W tym gronie znalazły się Niemcy, Wielka Brytania, Kanada czy kraje skandynawskie. Właśnie te destynacje nasi wschodni sąsiedzi wybierają najchętniej. Z naszych szacunków wynika, że spora część Ukraińców, których jest w Polsce ok. 2 mln, potraktowała nasz kraj jako tranzytowy. W Niemczech jest ich ponad 1 mln, a w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy może być to łącznie 3,5 mln – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.

Polska nie może rywalizować z Niemcami, Kanadą, Wielką Brytanią czy krajami skandynawskimi poziomem płacy minimalnej. Dlatego zdaniem Krzysztofa Inglota kluczowe jest wypracowanie czytelnej i niezmiennej polityki migracyjnej. To pomoże w ustabilizowaniu kierunków migracji, które powinny wspierać rozwój polskiej gospodarki i wypełniać wakaty.

Dwa etapy

Konfederacja Lewiatan zgłosiła długą listę postulatów zmian w ustawie z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 103 ze zm.). Zgodnie z nią pobyt Ukraińców, którzy uciekli do Polski przed agresją rosyjską, przestanie być legalny już 4 marca. Pracodawcy apelowali do ministra spraw wewnętrznych i administracji o przedłużenie ochrony Ukraińców do 4 marca 2025 r. Zrzeszone w Lewiatanie firmy informowały, że brak decyzji wywołuje niepewność u ich ukraińskich pracowników, przyczyniając się do szukania przez nich pracy w innych krajach UE. Ministerstwo posłuchało apelu, ale postanowiło podzielić prace nad ustawą na dwa etapy.

– „Rozpoczęły się prace nad nowelizacją ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa w kierunku stopniowego przedłużenia terminu jej obowiązywania. Jest to zgodne z decyzją wykonawczą Rady Europejskiej nr 2023/2409 z 19 października 2023 r., która przedłuża obowiązywanie do 4 marca 2025 r. decyzji wykonawczej Rady (UE) 2022/382 z 4 marca 2022 r.” – czytamy w informacji przesłanej DGP przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Resort informuje, że projekt znowelizowanej ustawy, który w ciągu najbliższych tygodni trafi do Sejmu, zakłada wydłużenie terminu jej obowiązywania do 30 września 2024 r., natomiast prace nad zmianami merytorycznymi ustawy i dalszym wydłużeniem terminu, zgodnie z decyzją Rady Unii Europejskiej do 4 marca 2025 r., zostaną podjęte niezwłocznie przy szerokich konsultacjach z wojewodami, jednostkami samorządu terytorialnego, instytucjami publicznymi, organizacjami pozarządowymi i innymi zainteresowanymi podmiotami.

Nieważne dokumenty

Przedsiębiorcom zależało jednak nie tylko na wydłużeniu okresu obowiązywania ochrony czasowej dla obywateli Ukrainy do 4 marca 2025 r.

– „Na taki sam okres należałoby również przedłużyć ważność polskich wiz krajowych, zezwoleń na pobyt czasowy, kart pobytu, polskich dokumentów tożsamości cudzoziemca i dokumentów „zgoda na pobyt tolerowany”. Wydłużeniu do 4 marca 2025 r. powinien też ulec okres, w którym pobyt obywateli Ukrainy w Polsce uznaje się za legalny po wykorzystaniu prawa dopuszczalnego pobytu, wynikającego pierwotnie z polskich wiz Schengen oraz wiz i dokumentów pobytowych wydanych przez inne państwa obszaru Schengen lub ruchu bezwizowego” – pisze do ministra Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, podkreślając, że te zmiany mają kluczowe znaczenie zarówno dla imigrantów wojennych, jak i naszego rynku pracy.

Nadia Kurtieva, ekspertka ds. zatrudnienia z departamentu pracy Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że ta ustawa legalizuje w Polsce pobyt nie tylko osób, które przybyły z Ukrainy w związku z wojną, lecz także wszystkich tych Ukraińców, którzy przyjechali do Polski wcześniej, ale dokumenty, które pozwalają im być tu legalnie i pracować, straciły ważność.

– W sytuacji gdy na kartę pobytu czeka się w Polsce trzy lata, dla Ukraińców i ich pracodawców jest bardzo ważne, by jak najszybciej dowiedzieli się, że ich pobyt dzięki nowelizacji będzie dalej legalny. To oczywiście nie rozwiąże problemów z legalizacją pobytu cudzoziemców, w tym Ukraińców. Obserwujemy przewlekłość procedur i nieprzystosowanie urzędów wojewódzkich do obsługi takiej liczby imigrantów, z jaką mamy teraz do czynienia. Mają za mało ludzi, którzy się tym zajmują. Ta sytuacja przekłada się na decyzje Ukraińców o wyjeździe z Polski do innego kraju, gdzie ich sytuacja z punktu widzenia legalności pobytu i dostępu do rynku pracy jest bardziej przewidywalna – mówi Nadia Kurtieva.

Pracodawcy postulują też wydłużenie ważności ukraińskich dokumentów prawa jazdy do momentu wymiany ich na prawa jazdy polskie, jeżeli o wymianę zaaplikowano do 31 grudnia 2023 r. Według danych pozyskanych przez Lewiatana od urzędów gmin wymiana ukraińskiego prawa jazdy na polskie trwa dziś od 3 do 12 miesięcy, a w związku z przedłużającymi się procesami potwierdzania posiadanych uprawnień przez instytucje ukraińskie okres ten może jeszcze ulec wydłużeniu.

Trzeba doprecyzować

Przedsiębiorcom zależy na usprawnieniu procedur, a także na doprecyzowaniu czy zmianie części przepisów ustawy, które się nie sprawdziły lub rodzą problemy interpretacyjne. Jednym z nich jest kwestia powiadomienia przez pracodawcę urzędów pracy o zatrudnieniu Ukraińca. Jeśli pracownik jest w trakcie starania się o zezwolenie na pobyt, to gdy je otrzyma, pracodawca musi po raz drugi zawiadamiać urząd o zatrudnieniu tego pracownika. Ma na to 14 dni od momentu doręczenia decyzji o udzieleniu tego zezwolenia, mimo że to nie pracodawca jest stroną postępowania w sprawie udzielenia zezwolenia na pobyt. Jeśli pracownik go nie poinformuje na czas, że dostał zezwolenie, pracodawca jest narażony na sankcje za nielegalne powierzenie pracy cudzoziemcowi. Zawiadamiać urząd pracy i przeprowadzać procedurę legalizacji zatrudnienia powinien po raz kolejny wobec tego samego pracownika, jeśli chce go np. awansować. Taka jest praktyka stosowania przepisów przez urzędy wojewódzkie. Ukraińcy uważają, że to ich dyskryminuje, bo pracodawca, chcąc uniknąć dodatkowych formalności, awansuje Polaka, bo tego żadnemu urzędowi zgłaszać nie musi. Pracodawcy również chcieliby doprecyzowania tych przepisów poprzez dodanie nowego ustępu 1d do art. 22 ustawy, o następującej treści: „Przepisów ust. 1b i 1c nie stosuje się, jeżeli obywatel Ukrainy, któremu zostało udzielone zezwolenie na pobyt czasowy i pracę, o którym mowa w art. 114 ustawy z 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2354, ze zm.), kontynuuje pracę na podstawie powiadomienia, o którym mowa w ust. 1, na warunkach określonych w tym powiadomieniu, bądź obywatel Ukrainy jest zwolniony z obowiązku posiadania zezwolenia na pracę na podstawie odrębnych przepisów”.

Takie powielanie procedur jest szczególnie uciążliwe dla dużych przedsiębiorstw zatrudniających znaczną liczbę obywateli Ukrainy.

– Pragnę też podkreślić, że zgodnie z interpretacją Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej obowiązek powiadomienia powstaje, gdy cudzoziemiec podejmuje pracę u danego podmiotu. Złożenie nowego powiadomienia nie powinno być wymagane, gdy mamy do czynienia z kontynuacją pracy, a nie jej podjęciem – wyjaśnia Maciej Witucki.

Długofalowe działania

– Mamy nadzieję, że tym razem ministerstwo, nowelizując ustawę, będzie się konsultowało z pracodawcami. Poprzednio nikt nas nie pytał o zdanie. W efekcie przepisy o zatrudnianiu cudzoziemców są tak trudne, że ich stosowanie bywa kłopotem dla prawników, a cóż dopiero dla tych przedsiębiorców, którzy prawnikami nie są – mówi Nadia Kurtieva.

Problem z legalizacją pobytu i zatrudnienia w Polsce dotyczy nie tylko Ukraińców, ale w ogóle cudzoziemców, i to na różnych szczeblach zatrudnienia. Był on jednym z tematów pierwszego spotkania członków sejmowej komisji gospodarki i rozwoju z przedsiębiorcami.

– W najbliższych latach, co już wiemy, populacja Polski skurczy się o ponad 5 mln do 2050 r. Emeryci będą jedyną rosnącą grupą społeczną. Nastąpi ubytek liczby osób w wieku produkcyjnym w tempie 160–170 tys. osób na rok. Może być tak, że przyczyna leży w kryzysie demograficznym i emigracji Polaków do krajów Europy Zachodniej, jak też w niedostosowaniu edukacji i szkolnictwa do potrzeb współczesnej ekonomii. Tylko że załatwienie tych spraw wymaga systemowych zmian, a ich skutki możemy zobaczyć dopiero za kilka czy kilkanaście lat. Wysoko wykwalifikowani pracownicy, których cel przyjazdu zostaje prawidłowo zweryfikowany, są potrzebni w Polsce tu i teraz – uważa Wioletta Bobryk, dyrektor ds. prawnych i zgodności Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych ABSL.

Wielu potencjalnych pracowników szybciej załatwia formalności pobytowe w innych krajach i rezygnuje z pracy dla polskiej firmy. Z doświadczeń ABSL wynika, że na polską wizę czeka się dziś nawet rok. Inwestorzy zagraniczni już to zauważyli i w badaniu ABSL aż połowa jego członków przyznała, że często rezygnuje z inwestowania w Polsce z powodu braku odpowiednich pracowników.

– Wiemy, że konkurencja w walce o talenty jest bardzo duża w całej Europie. Musimy podjąć działania, żeby Polska była atrakcyjnym krajem dla migracji zarobkowej. Pierwszym podstawowym krokiem powinna być pełna elektronizacja procedur dotyczących zatrudniania obcokrajowców – postuluje Wioletta Bobryk, co po aferze wizowej może być trudne do przyjęcia. ©℗

ikona lupy />
Pracownicy ze Wschodu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe