I to już na dniach, a nie dopiero po pierwszym roku działania, jak przewiduje harmonogram Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Resort nauki nie chce mieć wątpliwości co do jakości kształcenia na nich.

Jak dowiedział się DGP, niebawem minister nauki skieruje do przewodniczącego Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA) pismo o konieczności dokonania oceny jakości kształcenia na nowo utworzonych kierunkach lekarskich.

– W pierwszej kolejności obejmie te uczelnie, które nie dostały pozytywnej opinii PKA, oraz te, wobec których pojawiły się skargi – informuje Natalia Żyto, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Szybsza ocena

Obecnie 36 uczelni kształci na kierunkach lekarskich. 14 z nich rozpoczęło kształcenie w październiku 2023 r. i tylko cztery dostały pozytywną opinię PKA. Jak dowiedział się DGP, w pierwszej kolejności resort sprawdzi i przeanalizuje dokumenty, które dotyczą spełnienia wymagań wynikających z opinii PKA. Ocenie będą więc podlegać m.in. program studiów, kadra dydaktyczna oraz zapewnienie infrastruktury niezbędnej do prowadzenia kształcenia na studiach. PKA w rozmowie z DGP zapewnia, że jest w pełni gotowa do przeprowadzenia oceny programowej, którą może robić z własnej inicjatywy, na wniosek uczelni lub niezwłocznie na wniosek ministra właściwego ds. szkolnictwa wyższego.

Na razie jednak, jak tłumaczy dr hab. inż. Janusz Uriasz, przewodniczący PKA, obowiązuje ją ogólny harmonogram kontroli, zgodnie z którym ocena programowa jest prowadzona po pierwszym, trzecim roku oraz na zakończenie cyklu kształcenia.

– Zobowiązanie do przeprowadzenia ocen kierunków lekarskich w takiej sekwencji czasowej zostało nałożone na PKA w 2017 r. i jak dotychczas nie zostało odwołane przez ministra. Zatem z takim harmonogramem oceny zostaną przeprowadzone z inicjatywy PKA, o ile nie wystąpią inne wnioski. Jeśli wpłyną, kontrole będą realizowane systematycznie w ramach możliwości organizacyjnych – zaznacza.

Jak tłumaczy Natalia Żyto, jeśli kolejny raz okaże się, że kierunek nie ma pozytywnej opinii ekspertów, a niedociągnięcia nie zostały naprawione, minister nauki Dariusz Wieczorek cofnie pozwolenia na prowadzenie studiów na kierunku lekarskim, zapewniając studentom alternatywę. To oznacza, że kształcenie może być kontynuowane do końca semestru, w którym decyzja stała się ostateczna. Jeżeli do końca semestru pozostało mniej niż trzy miesiące, uczelnia zaprzestaje prowadzenia studiów z końcem kolejnego semestru.

– Wymaga to jednak głębokich analiz – przyznaje minister w wywiadzie dla DGP.

Dlatego, jak wynika z informacji resortu, kontrole nie oznaczają, że kierunki zostaną zamknięte nagle.

Spokojne uczelnie

Eksperci Naczelnej Izby Lekarskiej mają jednak obawy o to, że w tym temacie nic się nie zmieni w najbliższym czasie (patrz: opinia). Po pierwsze dlatego, że mówi się o kontrolach, ale nie wspomina, kiedy dokładnie ruszą i jaki będzie ich efekt. A powinna nim być natychmiastowa likwidacja kierunku w razie ujawnienia nieprawidłowości. Do tego PKA nie ma wystarczających mocy, by przeprowadzać dodatkowe kontrole, przez co mogą one znacząco się wysłużyć, jeśli nie pójdzie za nimi dofinansowanie na ten cel.

DGP zapytał uczelnie, które nie dostały akredytacji od PKA, czy obawiają się kontroli i ich wyniku. Te, które odpowiedziały, zapewniają, że są spokojne o dalsze funkcjonowanie swoich kierunków medycznych.

– Nie ma podstaw, by zakładać, iż audyt wypadnie niekorzystnie. Będzie szansą na udowodnienie, iż uczelnia spełnia wszystkie wymagania, stawiane w trudnym procesie kształcenia lekarzy. Potwierdzi wysoki poziom nauczania zgodny z najnowszymi, światowymi trendami – mówi Jakub Banasiak, rzecznik prasowy Uniwersytetu Kaliskiego, gdzie kierunek uruchomiono w roku akademickim 2023/2024, na który przyjęto 88 studentów. Dodaje, że 10 października 2023 r. minister edukacji i nauki wystąpił do władz uniwersytetu z prośbą o przedstawienie działań podjętych przez uczelnię, w związku z uzyskaniem zgody na prowadzenie kierunku lekarskiego. W odpowiedzi rektor uczelni przedstawił podjęte działania dotyczące: treści programowych, efektów kształcenia i kadry dydaktycznej, a także rozwoju infrastruktury i zasobów.

– Uczelnia jest przygotowana do kształcenia lekarzy, tym bardziej iż posiada doświadczenie w zakresie kształcenia pielęgniarek, położnych, ratowników medycznych itd., a także dysponuje najnowocześniejszymi w Polsce laboratoriami. Co istotne, uniwersytet nadal będzie inwestował w laboratoria – uzupełnia.

Profesor dr hab. n. med. Małgorzata Tafil-Klawe, dziekan Wydziału Medycznego na Politechnice Bydgoskiej, informuje z kolei, że już na etapie przygotowania wniosku o uruchomienie studiów na kierunku lekarskim uczelnia zadbała o doświadczoną kadrę medyków. Z ich udziałem został opracowany program studiów. Zabezpieczono także zaplecze kliniczne związane z różnymi dziedzinami medycyny, gwarantujące szeroki dostęp do infrastruktury medycznej oraz zróżnicowanych grup pacjentów.

– Jako jedyna uczelnia wnioskująca w ostatnim czasie o uruchomienie tego rodzaju studiów będziemy posiadać własny szpital. Wydział Medyczny będzie także współpracować z kilkunastoma innymi lecznicami oraz przychodniami w Bydgoszczy i regionie. Niezwłocznie chcemy też rozpocząć budowę nowoczesnego prosektorium anatomii prawidłowej i centrum symulacji medycznych. Uczelnia ma gotowy projekt i finanse na ten cel. Obecnie trwają również intensywne prace nad przekazaniem uczelni Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Emila Warmińskiego, który będzie podstawowym zapleczem klinicznym Wydziału Medycznego – wyjaśnia.

Społeczna Akademia Nauk w Łodzi (SAN), która przyjęła na pierwszy rok 27 studentów, zapewnia, że udostępniona infrastruktura i pomoce naukowe w pełni umożliwiają prowadzenie zajęć dla studentów I roku.

– Od blisko roku jesteśmy w trakcie budowy własnego prosektorium, którego wyposażenie już posiadamy. Mamy laboratoria, a studenci realizują kształcenie zgodnie z programem studiów. Zatrudniamy wykwalifikowaną kadrę naukowo-dydaktyczną prowadzącą zajęcia na kierunku lekarskim. Od 2024 r. nasza uczelnia będzie podlegać ewaluacji działalności naukowej w dyscyplinie nauki medyczne. Współpracujemy z licznymi szpitalami, w których będą się odbywały zajęcia kliniczne i praktyki, ale także jesteśmy w kontakcie z innymi szpitalami, jeżeli zajdzie taka potrzeba skorzystania z ich usług – informuje pracownik SAN.

Co z pieniędzmi

Pojawia się jeszcze pytanie, co z pieniędzmi wydanymi na rozwój kierunku medycznego w razie jego likwidacji. O tym resort nie mówi. Nie wiadomo też, jakie pieniądze wchodzą w grę. MNiSW informuje jedynie, że uczelnie publiczne były finansowane na zasadach ogólnych, uczelnie niepubliczne nie są natomiast finansowane z budżetu państwa, czyli głównie inwestowały własne środki. ©℗

opinia

Uczelnie muszą spełniać najwyższe standardy

Wierzę, że uczelnie, które nie dostały pozytywnej opinii PKA, dokonały zmian. Pytanie, na ile są one wystarczające i czy faktycznie dzięki nim są dziś dobrze przygotowane do kształcenia nowych kadr medycznych. Jeśli w trakcie zaplanowanych przez resort nauki kontroli okaże się, że tak nadal nie jest, uważam, że kierunki budzące wątpliwości powinny zostać zlikwidowane. Istnieje bowiem ryzyko, że przy kolejnej kontroli zostaną ujawnione braki w ich przygotowaniu do prowadzenia nowego kierunku. Tymczasem kształcenie studentów na kierunku lekarskim powinno odbywać się zgodnie z najwyższymi standardami edukacyjnymi i to od pierwszego dnia. To bowiem od jakości świadczonych usług medycznych zależy bezpieczeństwo pacjentów. Pojawia się oczywiście pytanie, co ze studentami likwidowanych kierunków. Moim zdaniem powinni zostać przeniesieni na inne uczelnie, które będą nadal oferowały studia medyczne. Co więcej, nie trzeba będzie zwiększać liczby dostępnych na nich miejsc. Wystarczy, że te uczelnie ograniczą liczbę miejsc przewidzianych dla studentów anglojęzycznych. To są jednak odpłatni studenci, dzięki którym uczelnie medyczne mają środki na utrzymanie i rozwój swojego kierunku lekarskiego. Dlatego w przypadku takiego rozwiązania należy pomyśleć o dofinansowaniu dla nich, które pokryłoby powstały w ten sposób uszczerbek. ©℗