Relacja gwarantowanych wynagrodzeń na uczelniach do pensji pracowników w innych sektorach godzi w prestiż zawodu profesora. Tak wynika z opinii Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW), która domaga się znacznego podwyższenia pensji akademików, nawet o więcej niż planowane przez rząd 30 proc.

Uwagi rady dotyczyły projektu nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji i nauki w sprawie wysokości minimalnego miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora w uczelni publicznej.

Zakłada on podniesienie z 7210 zł do 9370 zł stawki, od której są wyliczane nie tylko pensje profesorów, ale i pozostałych nauczycieli akademickich, np. asystentów, adiunktów, pracowników jednostek Polskiej Akademii Nauk. Taka podwyżka oznaczałaby wzrost pensji akademików o ok. 30 proc. – na co już teraz nie ma pieniędzy w budżecie planowanym na 2024 r. (pisaliśmy o tym m.in.: „MF: w budżecie nie ma zaplanowanych pieniędzy na 30-proc. podwyżki na uczelniach”, DGP nr 221/2023).

RGNiSW zasadniczo popiera kierunek zmian, ale uważa, że są niewystarczające. Wyliczyła, że pensja profesora określona w projekcie rozporządzenia (9370 zł) jest większa tylko o 8,9 proc. od wartości dwukrotnego minimalnego wynagrodzenia w gospodarce w drugim półroczu 2024 r. (8600 zł). Taka sama różnica (8,9 proc.) dotyczy minimalnego wynagrodzenia asystenta względem płacy minimalnej po 1 lipca 2024 r. (4685 zł w porównaniu z 4300 zł).

– W opinii rady ta różnica nie jest w żadnym stopniu adekwatna do kwalifikacji niezbędnych do zatrudnienia na tym stanowisku, co minister nauki powinien mieć na uwadze, określając wysokość minimalnego wynagrodzenia profesora, na podstawie którego są wyliczane gwarantowane kwoty dla pozostałych akademików – uważa prof. Marcin Pałys, przewodniczący RGNiSW.

Dodaje, że planowane podwyższenie kwoty minimalnego wynagrodzenia profesora jest także niewielkie w stosunku do prognozowanego w projekcie ustawy budżetowej na rok 2024 przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw (7824 zł). Relacja obu kwot kształtuje się bowiem na poziomie 119,8 proc.

– Takie relacje nie odpowiadają prestiżowi tytułu, stanowiska profesora, społecznej misji szkoły wyższej, uniwersytetu i jednostek PAN. Rada ocenia takie rozwiązanie krytycznie i uznaje je za daleko niewystarczające – podkreśla prof. Pałys.

Zwraca także uwagę, że w obecnym stanie prawnym brakuje ustawowych zabezpieczeń zapewniających minimalne wynagrodzenie dla profesorów (i w konsekwencji innych pracowników) zatrudnionych w instytutach badawczych, jak ma to miejsce w przypadku uczelni i instytutów PAN.

Ponadto proponuje, aby płaca minimalna profesora była powiązana z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej. – Szczegółowe propozycje zmian w tym zakresie rada może przedstawić w trakcie oczekiwanej publicznej debaty nad finansowaniem nauki i szkolnictwa wyższego – zapowiada prof. Pałys. ©℗