Pracodawcy domagają się szybkiej nowelizacji przepisów, która przedłuży jeszcze o rok legalny pobyt i pracę Ukraińców w Polsce. Obawiają się, że bez uproszczonej procedury zatrudniania i benefitów, tj. 500+, nastąpi dalszy odpływ cudzoziemców na Zachód.

Rada Unii Europejskiej już pod koniec września postanowiła przedłużyć o rok – z 4 marca 2024 r. do 4 marca 2025 r. – tymczasową ochronę dla osób, które uciekają przed wojną w Ukrainie. Zapewnia ona ukraińskim uchodźcom m.in. legalny pobyt w UE, pomoc socjalną oraz dostęp do rynku pracy. Decyzja UE zobowiązuje polski rząd do zmiany prawa, na mocy którego ukraińscy uchodźcy korzystają z tej ochrony w Rzeczypospolitej. Do tej pory jednak nie ma w tej sprawie decyzji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji od tygodni nie odpowiada na pytanie o zmianę polskich przepisów (do czasu zesłania gazety do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi).

– Wśród pracodawców panuje niepewność. UE podjęła decyzję o wydłużeniu ochrony czasowej dla obywateli Ukrainy, ale konieczna jest jeszcze zmiana polskiego prawa. Z uwagi na okres powyborczy i sytuację polityczną nie wiemy, kiedy to może nastąpić oraz w jakim zakresie przepisy zostaną zmodyfikowane. Jest wiele znaków zapytania np.: czy nowy rząd jedynie przedłuży termin czy wprowadzi też inne zmiany dotyczące obywateli Ukrainy? Sytuacja w firmach jest napięta. Pracodawcy potrzebują pewności prawnej, dlatego zalecana byłaby szybka nowelizacja – komentuje Nadia Kurtieva, starsza specjalistka ds. zatrudnienia departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Firmy obawiają się, że zwlekanie z implementacją oraz odebranie części benefitów, np. 500+, może skutkować tym, że ukraińscy uchodźcy częściej będą podejmować decyzję o wyjeździe z Polski na Zachód, gdzie są lepiej wynagradzani i mogą liczyć na wyższą pomoc socjalną.

W zawieszeniu

Zgodnie z art. 2 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 103 z zm., dalej: specustawa ukraińska) ukraińscy uchodźcy uciekający przed wojną mają prawo do legalnego pobytu w Rzeczypospolitej Polskiej do 4 marca 2024 r. Eksperci nie mają wątpliwości, że termin powinien zostać przedłużony zgodnie z decyzją UE.

ikona lupy />
Co to jest ochrona tymczasowa? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

– Polska jest związana dyrektywą w sprawie minimalnych standardów przyznawania tymczasowej ochrony na wypadek masowego napływu wysiedleńców, na podstawie której zapadła decyzja UE o przyznaniu ochrony czasowej i w związku z tym musi się do niej zastosować. Tak też było do tej pory, bowiem przepisy polskiej specustawy zostały już raz przedłużone do 2024 r., a obecnie termin powinien zostać przesunięty do 2025 r. Obawa pracodawców dotyczy natomiast tego, żeby regulacje te były wprowadzane z wyprzedzeniem, aby można było spokojnie planować procesy biznesowe. W przeszłości dochodziło do wprowadzania przepisów z opóźnieniem, obejmując nimi okres wsteczny. Taka sytuacja miała miejsce choćby przy regulacjach covidowych. Tego trzeba unikać ponieważ wprowadza to niestabilność i brak przewidywalności – ostrzega adwokat Joanna Torbé-Jacko, Kancelaria adwokacka Joanna Torbé & Partnerzy.

Podobnie uważają inni.

– Polska do tej pory nie zakwestionowała tych planów Brukseli i nie spodziewam się, by polski rząd nie zapewnił legalności pobytu obywateli Ukrainy w Polsce w taki sposób, jak zdecydowała o tym Rada UE – uspokaja Michał Wysłocki, menedżer w zespole Immigration EY.

Nie tylko pobyt

Specustawa ukraińska poza legalizacją pobytu w Polsce reguluje też kwestie dostępu do rynku pracy. Przewiduje uproszczoną ścieżkę zatrudniania Ukraińców – wystarczy złożyć do urzędu pracy powiadomienie w ciągu 14 dni od podjęcia zatrudnienia za pośrednictwem strony Praca.gov.pl. Nie trzeba wnosić żadnych opłat ani czekać na decyzję.

– Obecnie rejestracja ukraińskich pracowników jest bardzo korzystna dla pracodawców. Zatem chcielibyśmy, aby pozostała ona w niezmienionym kształcie – mówi Nadia Kurtieva.

– Wpływ na zatrudnienie obywateli Ukrainy będzie miało już nawet opóźnienie we wprowadzeniu zmian – przestrzega Joanna Torbé-Jacko. – Pracodawca nie może zatrudnić cudzoziemca bez odpowiedniej podstawy w przepisach, licząc na to, że wejdą one w życie później. A w momencie zakończenia obowiązywania okresu ochrony czasowej powrócimy do dotychczasowych regulacji prawnych. Stosowne zmiany w przepisach muszą być więc wprowadzane z wyprzedzeniem – zaznacza.

Wskazuje, że decyzja UE dotyczy tylko kwestii przyznania ochrony czasowej do określonej daty i w tym zakresie nowelizacja specustawy nie jest skomplikowana.

– Jednak w mojej ocenie prace nad nowelizacją specustawy należy podjąć niezwłocznie i zmienić dużą część wprowadzonych regulacji. Przepisy specustawy były tworzone z założeniem, że wojna w Ukrainie ma charakter krótkotrwały. W sposób niekontrolowany został otworzony rynek pracy i możliwość zakładania działalności gospodarczych przez obywateli Ukrainy. Tym otworzonym szeroko rynkiem pracy nikt nie zarządził. Przyznano też obywatelom Ukrainy bardzo dużą liczbę świadczeń. Skutek utrzymywania tych regulacji przez dłuższy czas w obecnym kształcie może być katastrofalny – ostrzega Joanna Torbé-Jacko.

Eksperci zastanawiają się, czy przy okazji nowelizacji specustawy ukraińskiej nowy rząd zmieni też zasady dostępu do pomocy socjalnej.

– Już wcześniej pojawiały się pomysły, aby nie przedłużać możliwości korzystania z niektórych benefitów przez obywateli Ukrainy, np. 500+. A przecież już teraz z uwagi na lepsze warunki pracy i system socjalny wiele ukraińskich pracowników migruje do innych unijnych krajów, np. w Niemczech jest już ich więcej niż w Polsce. W przypadku zwlekania z uregulowaniem sytuacji prawnej, odebraniem przywilejów obywatelom Ukrainy ta tendencja może się nasilić. Byłoby to bardzo niepożądane przez polskich pracodawców. Choć warto też zaznaczyć – obywatele Ukrainy, wybierając pracę w Polsce, kierują się nie tylko finansami i benefitami, lecz także szybką możliwością powrotu do ojczyzny, podobieństwem językowym, kulturowym itd. – zauważa Nadia Kurtieva. W jej ocenie w Polsce brakuje jednak przemyślanej polityki integracji ukraińskich uchodźców z polskim społeczeństwem. Tymczasem takie rozwiązania są wprowadzane na Zachodzie. – Przykładowo ukraińscy uchodźcy mogą tam uczestniczyć w kursach językowych i w tym czasie otrzymują stypendium, a dopiero potem podejmują pracę – co ważne, zgodną ze swoimi kwalifikacjami i z wykształceniem. W Polsce natomiast często skazani są na pracę na niższych stanowiskach z uwagi na skomplikowaną procedurę nostryfikacji dyplomów czy nieznajomość języka polskiego, pracują w zawodach, które nie wymagają wysokich kwalifikacji, które często mają – twierdzi.

Kompleksowa nowelizacja

Eksperci przyznają, że dyskusja na temat benefitów jest potrzebna.

– Świadczenia są przyznane w sposób nie do końca przemyślany. Należy zastanowić się, jak udzielać ich racjonalnie tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy i na jaki okres te świadczenia mają być przydzielane. W mojej ocenie Polski nie stać dzisiaj na tak skonstruowany system świadczeń, jaki obecnie jest wprowadzony do specustawy. Wymaga on rozważnych zmian – uważa Joanna Torbé-Jacko.

W podobnym tonie wypowiada się Michał Wysłocki.

– Możliwe, że przyszłe brzmienie polskiej specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy nie będzie już przewidywało aż tylu benefitów, w tym tych socjalnych, z których dziś obywatele Ukrainy korzystają w Polsce. Zakładam jednak, że w podstawowym zakresie, tj. ciągłości legalności pobytu w Polsce oraz dostępu do polskiego rynku pracy udogodnienia zostaną dla obywateli Ukrainy zachowane – mówi Michał Wysłocki.

Przedstawiciele pracodawców są zgodni: potrzebna jest kompleksowa nowelizacja, a nie tylko prosta zmiana daty.

– Liczymy, że w przypadku nowelizacji specustawy ukraińskiej polski rząd rozwiąże problemy, które wynikają ze stosowania obowiązujących przepisów. Przykładowo pracodawca jest zobowiązany do wysłania powiadomienia do urzędu pracy w ciągu 14 dni od otrzymania przez obywatela Ukrainy decyzji w sprawie udzielenia zezwolenia na pobyt, tymczasem pracodawca nawet nie jest stroną takiego postępowania i może nie wiedzieć, że ona zapadła. Ten obowiązek powinien być z firm zdjęty, tym bardziej że pracodawca już przed otrzymaniem przez cudzoziemca decyzji informują urząd pracy o zatrudnieniu. Jest to zbędne powielanie procedur – zauważa Nadia Kurtieva. ©℗